wtorek, 11 czerwca 2024 10:01, aktualizacja 5 miesięcy temu

Bohater Jeleśni powrócił z Mount Everest. Na lotnisku Kraków-Balice witały go tłumy

Autor Norbert Kwiatkowski
Bohater Jeleśni powrócił z Mount Everest. Na lotnisku Kraków-Balice witały go tłumy

Po tym jak znany polski Youtuber, Jakub Patecki, zdobył szczyt Mount Everest – w Polsce stworzyła się debata na temat himalaizmu. Nasze społeczeństwo zaczęło doceniać trud, z jakim musi się zmierzyć wchodzący na najwyższe szczyty kuli ziemskiej, jednak – mieszkańcy Jeleśni – już dawno mają swojego „górskiego bohatera”. Mowa oczywiście o Piotrze Krzyżowskim…

Wyjątkowe przywitanie

30 maja, zgrana i uśmiechnięta delegacja z Jeleśni, przybyła na lotnisko w Krakowie, gdzie punktualnie o godzinie 23, przywitała swojego sąsiada, który w dalekiej Azji dokonywał naprawdę wyjątkowych rzeczy u podnóży chmur.

Ostatnie sukcesy Piotra Krzyżowskiego to zdobycie Lhotse, 21 maja 2024 roku, a dwa dni później – 23 maja 2024 roku – zdobycie najwyższego szczytu na świecie, Mount Everest. Piotr Krzyżowski wspiął się bez użycia tlenu z butli i bez wsparcia tragarzy wysokogórskich. Wyczyn niezwykły, więc trudno się nie dziwić faktowi, że znakomity himalaista nie tylko zyskał ogromny szacunek wśród mieszkańców Jeleśni, ale również najlepszych wspinaczy w Polsce i na świecie.

Swoją ostatnią wyprawę – nasz bohater – podsumował na swoim oficjalnym Facebooku: „Wiedziałem, że wybieram się w sam środek najbardziej komercyjnego rejonu w górach wysokich. Wielu mówiło, że to szczyt komercji, ale ja chciałem się po prostu wspinać na Lhotse, więc co, miałam zrezygnować? Wiem, że w górach wysokich jest co raz mniej miejsca dla takich ludzi jak ja, którzy wspinają się bez wsparcia Szerpów, bez użycia tlenu z butli i bez ogromnego wsparcia agencji i tragarzy wysokogórskich. Do bazy pod Everestem szedłem sam, więc jakoś mnie nie uderzył ten komercyjny wymiar takich wypraw. Natomiast kiedy dotarłem na miejsce i zobaczyłem miasto na lodowcu z ulicami namiotów, ogromnymi mesami w kształcie kopuł, z coffe shopami, gdzie barisci serwują świerzno mielona kawę z profesjonalnych ekspresów ciśnieniowych, z prywatnymi VIP namiotami wyścielonymi dookoła sztuczna zieloną trawą, to zrozumiałem, że będę się czuł tutaj nieswojo. Na dobitkę, pierwszego wieczoru podczas kolacji, kiedy każdy z uczestników poznawał „swojego Szerpę” ja musiałem odpowiadać na pytanie, a gdzie jest mój? A gdy odpowiadałem, że wspinam się solo, to widziałem we wzroku moich rozmówców, zdziwienie, niezrozumienie, obłęd, jak to solo, przecież to Everest. Dlatego chciałem jak najszybciej wyrwać się z tego miejsca, spakować plecak i pójść w ścianę, w moja samotność, solo climbing. Bo tam będę mógł poczuć się wolny, jak zawsze, kiedy jestem w górach wysokich”.

Zdobywca siedmiu ośmiotysięczników

O tym, z jakim kozakiem wspinaczkowym mamy do czynienia, najlepiej może świadczyć fakt, że Piotr Krzyżowski w ciągu ostatnich trzech lat zdobył aż siedem ośmiotysięczników: Gasherbrum II, Broad Peak, K2, Nanga Parbat, Gasherbrum I oraz Korony Karakorum.

PIotr Krzyżowski po powrocie z Azji/Foto: Gmina Jeleśnia

- Piotrze, ogromne podziękowania za Twoje niezwykłe osiągnięcia w himalaizmie. Twoja determinacja, odwaga i poświęcenie są dla nas wszystkich ogromną inspiracją. Dzięki Tobie możemy lepiej zrozumieć, jak wiele człowiek jest w stanie osiągnąć, gdy postawi sobie ambitne cele i z pełnym zaangażowaniem dąży do ich realizacji. Twoje wspinaczki nie tylko pokazują siłę ludzkiego ducha, ale również przybliżają nas do majestatu gór. Dziękujemy za to, że dzielisz się z nami swoimi doświadczeniami i za to, że swoim przykładem motywujesz nas do pokonywania własnych ograniczeń. Twoje osiągnięcia są nie tylko Twoim sukcesem, ale także źródłem dumy i inspiracji dla nas wszystkich– podkreśliła Anna Wasilewska, Wójt Gminy Jeleśnia.

Moda na… ośmiotysięczniki

Wyprawa w najwyższe szczyty na świecie to ogromne ryzyko i chęć spełnienia swoich marzeń oraz przekraczania granic. Nie da się jednak odnieść wrażenie, że w ostatnich latach – coraz więcej osób może sobie na pozwolić. W przypadku wspomnianego na początku wyczynu Jakuba Pateckiego – pojawiły się nawet głosy, że  obecnie wystarczy mieć pieniądze i możemy zostać wniesieni na Mount Everest.

Oczywiście takie słowa zazwyczaj padają z ust osób, które większość dnia spędzają na kanapie, jednak – będąc obiektywnym – obecnie jest na pewno dużo łatwiej zdobywać ośmiotysięczniki. Dla przykładu, w 2023 roku, Himalaistka Kristin Harila z Norwegii oraz jej przewodnik Tenjen "Lama" Sherpa z Nepalu wspięli się na K2 i tym samym w rekordowo krótkim czasie zdobyli 14 najwyższych szczytów świata. Zajęło im to „tylko” trzy miesiące, co jest rekordowym czasem w skali całej historii.

Wyczyn mieszkanki Skandynawii robi wrażenie, jednak gdy wgłębimy się w jej wyprawę, to nagle okazuje się, że dodatkowo pomagało jej osiem innych osób, a nawet transport z poszczególnych miejsc oddzielonych od siebie w pasmie górskim, jest obecnie możliwy dużo sprawniej i szybciej niż kiedyś…

Niemniej każda osoba, która podejmuje się wyjazdu w Himalaje, zasługuje na nieprawdopodobny szacunek. O tym, czy jest to takie łatwe… może nam odpowiedzieć poczytanie lub obejrzenie materiału dotyczącego „Strefy Śmierci” na Mount Everest i liczby ofiar, które poległy przy zdobywaniu tego kolosa.

Foto: Gmina Jeleśnia

Żywiec - najnowsze informacje

Rozrywka