We wtorek 15 lipca w Brzesku było o włos od tragedii. Kobieta przez przypadek zatrzasnęła auto z kluczykami w środku. Najgorsze w tym jest jednak to, że na tylnych siedzeniach w foteliku był 1,5 roczny chłopiec. Liczyła się każda sekunda.
Początkowo mieszkanka Brzeska chciała na własną rękę dostać się do środka pojazdu, ale wszelkie próby okazały się nieskuteczne. Matka dziecka zadzwoniła więc na numer alarmowy 112. Służby otrzymały wezwanie po godzinie 15:00 i przybyły czym prędzej na miejsce zdarzenia.
Ostatnia tragedia w Tarnowie
Takie sytuacje są nie raz powodem tragedii, jak przykładowo ostatnia historia z Tarnowa, gdy pies zmarł w nagrzanym samochodzie. Wtedy zabrakło reakcji przede wszystkim właściciela czworonoga, który pozostawił go na pewną śmierć.
- Zobacz też:

Szczęśliwe zakończenie, ale...
Obawiano się, że w Brzesku tego typu historia mogłaby się powtórzyć. Na wskazanym przez przerażoną kobietę miejscu pojawili się policjanci oraz strażacy. Bez chwili namysłu została wybita jedna z szyb pojazdu i udało się bezpiecznie wydostać chłopca.
Na szczęście dziecku nic się nie stało i nie potrzebowało ono opieki medycznej. Warto, a nawet trzeba reagować na takie sytuacje i nie być obojętnym. Wspomniany pies w Tarnowie niestety nie miał tyle szczęścia.
Fot: Unsplash / Zdjęcie ilustracyjne