– Radni Miasta pochodzący z tego rejonu doskonale wiedzą, jak problematyczne jest to skrzyżowanie. Sam również często bywam w tej okolicy, zdaję więc sobie sprawę, z czym mamy tu do czynienia – mówi o potrzebie budowy nowego ronda w Krakowie Przewodniczący Rady Miasta Krakowa, Rafał Komarewicz. Inwestycja jest bardzo potrzebna, jednak nie weszła do budżetu na rok bieżący. Czy uda się ją wprowadzić do nowego budżetu?
Na przełomie 2015 i 2016 roku ulica Lubostroń na krakowskim Ruczaju przeszła gruntowny remont. Znacznie poprawiono wtedy komfort komunikacji i bezpieczeństwo, m.in. poprzez budowę chodnika wzdłuż jezdni. Niestety, prowadzone wówczas prace nie objęły zakresem ostatniego, 150-metrowego odcinka drogi, wraz ze skrzyżowaniem z ul. Kobierzyńską. Miejsce do dziś pozostaje jednym z najbardziej problematycznych w tej części miasta. Niestety inwestycja nie weszła do budżetu na rok bieżący. Sporo wskazuje jednak na to, że uda się ją wprowadzić do niego na rok nadchodzący. O kłopotliwym skrzyżowaniu i szansach na powstanie tu ronda mówi Przewodniczący Rady Miasta Krakowa, Rafał Komarewicz.
Dlaczego – mimo, że rondo jest w tym miejscu tak potrzebne – kierowcy wciąż muszą włącza się do ul. Kobierzyńskiej, pokonując ryzykowne skrzyżowanie?
– Problem tego skrzyżowania trwa już od bardzo dawna. W kategoriach sukcesu trzeba rozpatrywać to, że w ogóle udało się wydać ZRID na jego przebudowę. Teoretycznie już w tym momencie można by więc przystąpić do realizacji inwestycji. Oczywiście wszystko uzależnione jest jednak od kwestii finansowych. Gdyby Kraków miał więcej pieniędzy niż potrzeb, środki na tę inwestycję znalazłyby się zapewne bez problemu. Niestety, pieniędzy, którymi dysponuje Miasto, jest znacznie mniej niż potrzeb.
Co w takiej sytuacji?
– Jeśli zadanie nie znalazłoby się w projekcie budżetu, który prezydent przekazuje radzie miasta zawsze do połowy listopada, wówczas będę prowadził starania, aby jednak udało się je wprowadzić. Radni Miasta pochodzący z tego rejonu doskonale wiedzą, jak problematyczne jest to skrzyżowanie. Sam również często bywam w tej okolicy, zdaję więc sobie sprawę, z czym mamy tu do czynienia. Dołożymy wszelkich starań, żeby rondo powstało, i aby wydarzyło się to już w nadchodzącym roku.
Jednocześnie mogę uspokoić, że nawet jeśli projekt ronda początkowo nie będzie zawarty w budżecie, wcale nie będzie to równoznaczne z tym, że ostatecznie nie zostanie on uchwalony. Po to właśnie są radni, żeby przekonywać innych do tego, że konkretna inwestycja w danym regionie rzeczywiście jest ważna i potrzebna.
Czy możemy zdradzić, jakimi sposobami zabiegania o te środki dysponują radni? Jak takie starania wyglądają?
– W pierwszej kolejności są to rozmowy z prezydentem, w trakcie których przekonuje się, jak istotna dla mieszkańców jest dana inwestycja. Ponadto prowadzone są pertraktacje ze skarbnikiem Miasta, z wiceprezydentem ds. Inwestycji i Infrastruktury, przy jednoczesnym ubieganiu się o wsparcie innych radnych z danego okręgu wyborczego, żeby następnie oni również mogli o daną inwestycję zabiegać.
Szacowany koszt budowy ronda w tym miejscu wynosi ok. 8 mln złotych, więc jest dość spory. Dlatego trzeba będzie również sprawdzić, czy mogłoby być ono wykonywane np. etapami. W trakcie takich rozmów trzeba bowiem brać pod uwagę wszelkie dostępne możliwości.
Czy mieszkańcy ul. Lubostroń mogą mieć nadzieję na to, że inwestycja wejdzie do budżetu na przyszły rok?
– ZRID dla ronda w tym miejscu wydano w ubiegłym roku, jednak wtedy było już zbyt późno, aby w ogóle można było rozpatrywać realizację. Budżet ustala się zawsze mniej więcej od połowy roku – to na tym etapie rozpatruje się inwestycje, które powinny być wykonywane w roku następnym. Trzeba też mieć świadomość, że choć skrzyżowanie ul. Lubostroń z Kobierzyńską jest bardzo newralgiczne, to na skalę całego Krakowa podobnych miejsc jest naprawdę sporo.
Liczę, że projekt uda się wprowadzić do budżetu w tym roku, jednak powtórzę – wszystko jest uzależnione od tego, jak będzie prezentowało się to finansowo w kontekście całego budżetu.
Jak doszło do tego, że kiedy ul. Lubostroń była remontowana kilka lat temu, jej remont zakończył się 150 metrów przed skrzyżowaniem z ul. Kobierzyńską?
– Na budowę ronda w tym miejscu nie było jeszcze wtedy ZRID-u. Skrzyżowanie nie zostało projektowo przygotowane do takiego zadania i według mojej wiedzy, było to bezpośrednio związane właśnie z tym faktem. Wyremontowano wtedy odcinek, który był w fatalnym stanie, a na który znalazły się wówczas fundusze. Dzięki temu udało się poprawić komfort funkcjonowania lokalnej społeczności, bo przed wspomnianym remontem była to droga, którą praktycznie nie dało się swobodnie przejechać.
Obecnie ulica jest już przejezdna, pozostał problem z wyjazdem w ul. Kobierzyńską. Jednak teraz, kiedy na inwestycję został już wydany ZRID, wraz z innymi radnymi będę dążył, aby zostało to wreszcie zrealizowane.
A co z innymi problematycznymi skrzyżowaniami z ul. Kobierzyńską? Włączenie się do niej z innych dróg też nie jest łatwe. Czy jakieś inne projekty w tym zakresie są również planowane i będą realizowane?
– Kilkaset metrów od skrzyżowania z ul. Lubostroń, ul. Kobierzyńska zbiega się z ul. Zawiłą. To również niebezpieczne skrzyżowanie, choć nie do tego stopnia jak to, o którym rozmawialiśmy wcześniej. Za półtora roku Zarząd Dróg planuje mieć gotowy projekt i zezwolenie na realizację budowy ronda również w tym miejscu.
W mojej ocenie, na całej długości ul. Kobierzyńskiej, to właśnie skrzyżowanie z ul. Lubostroń jest najbardziej problematyczne. Jeśli zatem Miastu uda się wygenerować środki na budowę tego ronda, będzie to naprawdę duży sukces.
Mając na uwadze liczne problemy związane z ul. Kobierzyńską, naturalnym jest skupienie się w pierwszej kolejności właśnie na tym skrzyżowaniu. Dokończenie przebudowy ulicy Lubostroń, a także budowa ronda, to obecnie kluczowa sprawa dla mieszkańców Ruczaju. Dlatego w najbliższym czasie zamierzam rozmawiać z Prezydentem na ten temat.
Tekst: Robert Siemiński
fot. Marzena Gitler/Głos24