Chciał wjechać elektrykiem na Giewont. Mamy nagranie!

Straż Tatrzańskiego Parku Narodowego chce ustalić dane mężczyzny, który w niedzielę, 20 października poruszał się na szlaku turystycznym na Giewont na rowerze elektrycznym.

Film, na którym widać mężczyznę na rowerze na szlaku, na którym dla bezpieczeństwa rozmieszczone są łańcuch, opublikowała m.in  strona Zakopane i nasze Tatry.

"Skrajny przykład nieodpowiedzialności. Mężczyzna wszedł na Giewont z rowerem" - podpisano nagranie, wykonane przez pana Pawła.

Na nagraniu widać, że trasa sprawia trudności rowerzyście, któremu w sprowadzeniu roweru muszą pomagać inne osoby. Nic dziwnego, że internauci nie zostawili na nim suchej nitki. "Głupich nie sieją. Chyba wygrał Dzbana roku 2024", "(...) tylko patrzeć jak następcy wyrosną i zaczną z hulajnogą elektryczną wychodzić i innymi pojazdami" - to te najmniej dosadne komentarze,

Zdaniem przewodnika tatrzańskiego i biegacza górskiego Przemysława Sobczyka, z którym rozmawiał RMF24, trudno sobie wyobrazić bardziej nieodpowiedzialne zachowanie w Tatrach. "Ręce opadają. Zagrożenie, które ten człowiek ściągnął na innych, powinno być karalne i to konkretnym paragrafem - mówi. Gdyby mu wypadł ten rower i kogoś strącił albo kamień strącony przez rower spadłby na kogoś, a ludzie byli bez kasku, to mógł być wypadek śmiertelny" - ocenił ekspert.  

Jak poinformował portal, Straż Tatrzańskiego Parku Narodowego chce teraz ustalić dane mężczyzny, który naraził bezpieczeństwo turystów i złamał przepisy.

Co ciekawe, nie jest to pierwszy turysta, który z rowerem znalazł się na Giewoncie. w 2013 roku wyczyny dokonał inny rowerzysta, który jednak... wniósł na szczyt rower przyczepiony do plecaka.

fot. screen Fb. Zakopane i nasze Tatry.