Butelki po mocniejszych trunkach nie będą objęte systemem kaucyjnym. Alkohole stały się jednym z bardzo niewielu rodzajów napojów wyłączonych z obowiązku zwracania opakowań do sklepów. W efekcie łatwiej będzie handlować wódkami oraz winami niż sokami lub wodą mineralną.
Trudno zrozumieć czemu rozwiązanie, mające ograniczyć śmiecenie nie dotyczy małpek i innych flaszek, które często walają się po ulicach czy trawnikach. Łatwo odnieść wrażenie, że zwolennicy zmian zostali nabici w butelkę, co w tym wypadku nie jest tylko przenośnią. W efekcie państwo wyda sporo pieniędzy i powstanie duże zamieszanie, a może nie być wymiernej korzyści w postaci znaczącej poprawy czystości miejsc publicznych.
Wiele razy uczestniczyłem w akcjach sprzątania różnych zakątków Krakowa. Podczas porządków za każdym razem zdecydowanie najwięcej zbierałem butelek po mocniejszych trunkach, które zazwyczaj wypełniały dużą część worków. Ciężko jest znaleźć statystyki, jakiego rodzaju przedmioty są najczęściej wyrzucane w niedozwolonych miejscach, ale wystarczy krótki spacer po Krakowie, aby się przekonać, że zużyte flaszki nierzadko zamiast w koszu lądują na ziemi, stając się prawdziwą zmorą wielu miejsc. Stłuczone szkło zanieczyszcza glebę i jest zagrożeniem dla zwierzaków, a samorząd musi przeznaczać spore pieniądze na porządki, żeby z ciągle przybywających opakowań po napojach procentowych nie tworzyły się większe wysypiska. W niektórych parkach jest więcej butelek niż w niejednym monopolowym, a zamiast trawy na skwerach często niestety rosną „butelkus pospolitus”. Dużo flaszek jest wyrzucanych podczas libacji i właśnie szczególnie dla koneserów mocniejszych trunków perspektywa odzyskania kaucji byłaby sporą zachętą do grzecznego odniesienia zużytych opakowań. Nie brakowałoby pewnie również osób, które sprzątałby różne miejsca, aby wymienić butelki na pieniądze, czego dobrym przykładem są metalowe puszki, które stosunkowo rzadko leżą porzucone, bo można za nie dostać kilka groszy w punktach skupu. Natomiast łatwa do odzyskania kaucja wynosząca 50 groszy czy 1 złotówkę nie byłaby problemem dla większości ludzi. Wydaje się, że zwrotna opłata powinna być w pierwszej kolejności pobierana od produktów, które są najczęściej wyrzucane w niedozwolonych miejscach.
Patrząc na zapisy ustawy, na pierwszy rzut oka można łatwo odnieść wrażenie, że wszystkie rodzaje opakowań po napojach będą podlegały zwrotnej kaucji. Prawo mówi jednak o objęciu nowym systemem tylko szklanych butelek „wielokrotnego użytku”, co praktycznie wyłącza flaszki po mocniejszych trunkach, które są traktowane jako jednorazówki. To producent decyduje czy opakowanie ma być ponownie wprowadzane do obiegu, więc dystrybutorzy alkoholów mogą sami przesądzić o tym jak zostaną potraktowane ich produkty. Przyglądając się zawartości sklepowych półek, łatwo dojść do wniosku, że w szklanych butelkach coraz rzadziej są sprzedawane soki, mleko czy woda mineralna, a jeżeli już tak się dzieje to często mamy do czynienia z opakowaniami wielorazowymi. Dlatego z zostawionej w ustawie furtki skorzystają głównie producenci wysokoprocentowych trunków, a państwo sprawiło duży prezent branży alkoholowej, która będzie na uprzywilejowanej pozycji w stosunku do wytwórców wielu innych rodzajów żywności. Jak by tego było mało, został wprowadzony specjalny przepis ograniczający obowiązek korzystania z tworzyw pochodzących z recyklingu w przypadku butelek mających zatyczki lub jakieś inne elementy wykonane z plastiku, co głównie dotyczy tańszych win czy szampanów. To wygląda, jakby ktoś bardzo się starał, żeby w żadnym wypadku nie utrudniać obrotu mocniejszymi trunkami. Ciekawe czemu rządzący tak bardzo wspierają branżę alkoholową.
Nieobjęcie szklanych butelek kaucją, budziło spore emocje na etapie prac nad ustawą wprowadzającą zmiany. Nawet wielu parlamentarzystów partii wchodzących w skład Koalicji 15 października dopominało się o rozszerzenie systemu na małpki czy inne flaszki po alkoholu. Przedstawiciele Ministerstwa Klimatu i Środowiska najpierw sugerowali możliwość wprowadzenia zmian, a potem ze strony rządu płynęły głosy, że w przypadku alkoholu lepiej będzie się jednak skupić na edukacji. Ciężko zrozumieć, czemu uznano, że ktoś, kto kupuje soczek, musi być motywowany do zwrotu opakowania przy pomocy kaucji, a dla konesera mocnych trunków wystarczy trochę oświaty. Trzeba przyznać, że to dosyć ciekawa logika. Jednym z argumentów przeciwko objęciu butelek systemem był stosunkowo wysoki poziom odzysku szkła. Tyle że w wielu przypadkach, zanim flaszka trafi do punktu gospodarowania odpadami, często sporo czasu przeleży, zaśmiecając miejsca publiczne. Sporo opakowań po napojach procentowych jest poddawanych recyklingowi dzięki działaniu samorządowych służb, które podczas sprzątania zbierają porzucone odpadki. Pojawiał się również argument, że szkło jest cięższe niż plastik, w związku z czym sklepom trudniej będzie odbierać odpady. Skoro jednak handlują napojami, to pewnie mają odpowiedni sprzęt i zasoby, żeby również odbierać puste flaszki. Tym bardziej że system recyklingu ma objąć butelki wielorazowe, które trudniej jest gromadzić, bo nie można ich siłą rzeczy potłuc, co sprawia, że zajmują więcej miejsca.
System zbierania odpadów ma zostać uruchomiony już 1 października. Pewnie jest już zbyt mało czasu, żeby wprowadzać jakieś istotne zmiany od pierwszego dnia, ale warto pomyśleć, aby w dalszym kroku objąć kaucją szklane butelki po alkoholu. Tym bardziej że patrząc jak w nieprzemyślany sposób nowe rozwiązania są wdrażane, to pewnie trzeba będzie jeszcze mnóstwo rzeczy poprawiać. Na początku lipca w imieniu Fundacji „Można Lepiej!” zaapelowałem do Ministerstwa Klimatu i Środowiska, żeby objąć butelki po alkoholu kaucją. Tematem zainteresowało się kilka ogólnopolskich mediów, ale przedstawiciele rządu nie odnieśli się do sytuacji. Chyba uznano, że nie ma się czym chwalić.
Szkoda, że przed kamerami przedstawiciele rządu zazwyczaj są bardzo twardzi wobec branży alkoholowej, a w zaciszu gabinetów wprowadza się rozwiązania, które służą producentom wódki czy wina. Czego najlepszym przykładem są zasady, na jakich opiera się system kaucyjny. Alkoholizm jest bardzo dużym problemem społecznym, który prowadzi do dramatów wielu rodzin. Państwo raczej powinno działać w zupełnie odwrotnym kierunku niż wprowadzać jakieś preferencje dla producentów napojów z procentami.
Fot: Krzysztof Kwarciak / Radny dzielnicowy