Sytuacja branży turystycznej jest dramatyczna. 21 stycznia radni Krynicy-Zdroju wystosowali pismo do wicepremiera Jarosława Gowina i wszystkich parlamentarzystów z tamtejszego okręgu wyborczego. W nim znalazły się postulaty – prośby o pomoc i wsparcie.
Do Rady Miejskiej w Krynicy-Zdroju masowo zwrócili się przedsiębiorcy, prowadzący swoje działalności gospodarcze w obrębie tamtejszej gminy. To przede wszystkim osoby, które prowadzą hotele, pensjonaty, ośrodki turystyczne, wyciągi narciarskie, ale także działalności związane z obsługą imprez okolicznościowych czy zaopatrzeniem.
- Sytuacja, w jakiej znaleźli się wskutek wybuchu pandemii oraz nałożonych obostrzeń i zakazów panujących w kraju od marca ubiegłego roku doprowadza, a w wielu przypadkach już doprowadziła do pozbawienia ich oszczędności całego życia oraz jedynego źródła utrzymania - piszą radni. - Pomoc otrzymali wiosną, a trwające od kilku miesięcy zamknięcie oraz brak widoków na poprawę i ciągłe odraczanie jakichkolwiek decyzji, związanych z możliwością prowadzenia działalności we wskazanych sektorach, skutkuje na ten moment poszukiwaniem jakiejkolwiek formy ratunku branży turystycznej.
- Planowane wsparcie w postaci możliwości umorzenia przez samorządy podatków wobec kilkumiesięcznego już zamrożenia gospodarki turystycznej to nieznaczna pomoc, która nie pozwoli na przeżycie kolejnych miesięcy - argumentują. Jak podkreślają radni, pozostawienie przedsiębiorców bez jakiegokolwiek wsparcia może przynieść wieloletnie, negatywne skutki dla Krynicy-Zdroju, a także wielu innych miejscowości turystycznych. 75% prowadzonej w regionie działalności, jest bowiem związana z turystyką.
- Liczymy na to, że ktoś się nami zainteresuje. W całej Polsce są osoby samozatrudnione. Państwo o nich zapomniało. Jesteśmy żyjącymi organizmami. To nie jest tak, że możemy przeżyć, nie otrzymując żadnej pomocy – tłumaczy radna Maria Lelito.
fot. ilustracyjne/Twitter Krynica-Zdrój