Dowody osobiste za mniej niż 600 złotych czy dyplomy ukończenia studiów za 2000 złotych – takie dokumenty można bez trudu kupić w internecie. Uniwersytet Jagielloński zdecydował się podjąć kroki prawne i zgłosił sprawę do prokuratury.
Skala procederu nie jest dokładnie znana, ponieważ sprzedawcy gwarantują pełną anonimowość transakcji. Na jednej z witryn internetowych jako przykład podrobionego dyplomu zaprezentowano świadectwo ukończenia Uniwersytetu Jagiellońskiego. To wzbudziło szczególne zaniepokojenie władz uczelni.
– To jest bardzo podejrzane. Wygląda na to, że jest niezgodne z prawem. Wszystko wskazuje na to, że można sobie zamówić w prosty sposób dyplom, który do złudzenia przypomina oryginalny. One są nazywane kolekcjonerskimi
– skomentował rzecznik UJ, Marcin Kubat, w rozmowie z RMF FM.
Uniwersytet wydał również oficjalne oświadczenie, w którym stanowczo podkreślił, że nie udostępniał swojego logotypu ani oficjalnych druków żadnym podmiotom.
„Z niedowierzaniem i oburzeniem obserwujemy możliwości oferowane w internecie związane z wydawaniem dyplomów ukończenia studiów, nazywanych kolekcjonerskimi. Dlatego władze UJ złożyły w krakowskiej prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa"
– czytamy w komunikacie uczelni.
Weryfikacja fałszywych dokumentów przez pracodawców jest niezwykle trudna. Jak ustalił dziennikarz RMF FM Paweł Konieczny, zgodnie z obowiązującymi przepisami sprawdzenie autentyczności dyplomu wymaga zgody samego kandydata. To dodatkowo utrudnia wykrycie oszustwa i pokazuje skalę problemu, z którym mierzą się uczelnie oraz pracodawcy.
Inf.: RMF24
Fot. gł.: Głos24, Mateusz Łysik