Małopolska uchwała antysmogowa nie wejdzie w życie z końcem 2022 roku? Sejmik małopolski głosami PiS zapowiedział wprowadzenie zmian w dokumencie, którego celem jest ochrona powietrza w Małopolsce. Co ciekawe, na początku sesji Zarząd Województwa przedstawił stanowisko, że podtrzymuje opinie negatywną dla petycji zmieniających uchwałę antysmogową, po czym sam zagłosował za jej rewizją.
Głosowanie na sesji 4 lipca poprzedziła burzliwa dyskusja na temat tzw. uchwał antysmogowych. Na sesji radni mieli odnieść się do kilku petycji gmin, które postulowały wprowadzenie zmian w zapisach i odsunięcie w czasie pewnych wymogów.
Jeszcze przed sesją przed zmianą przepisów antysmogowych na konferencji prasowej apelowali wspólnie opozycyjni radni: Tomasz Urynowicz z Porozumienia, Wojciech Kozak z PSL i Jacek Krupa, Przewodniczący Klubu Radnych Platforma.Nowoczesna Koalicja Obywatelska. – To skandal. Od wielu lat czekamy na wejście w życie tej uchwały. To także marnotrawstwo środków publicznych. Działania antysmogowe były finansowane olbrzymimi środkami. Przede wszystkim byłby to wielki cios zadany Małopolanom, bo widzimy, że dzięki tej polityce jakość powietrza się poprawia – przekonywał Tomasz Urynowicz.
Zarząd Województwa Małopolskiego początkowo zapowiedział, że podtrzymuje opinie negatywną dla złożonych do Sejmiku petycji. Naprawę uchwał antysmogowych i Programu ochrony powietrza postulowało Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kominki i Piece oraz Cech Zdunów Polskich. O odsunięcie o co najmniej kilka lat zakazu używania kotłów bezklasowych apelowała Gmina Budzów. Podobną petycję, ale doprecyzowującą, że chodzi o odsunięcie przepisów o 5 lat, czyli o dopuszczenie używania "kopciuchów" do 31 grudnia 2026 roku, złożyła Gmina Stryszawa. Na sesji rozpatrywana też była skarga komitetu obywatelskiej inicjatywy „TAK dla palenia drewnem, STOP gazolobby”.
Uznanie wszystkich petycji za bezzasadne proponowała komisja petycji sejmiku, która zajmowała się nimi wcześniej. - Poruszane w petycjach postulaty były poprzednio odrzucane przez sejmik, a także badane przez odpowiednie sądy. Ponadto nie są one zgodne z polityką Programów Ochrony Powietrza. Marszałek uznał zarzuty za bezzasadne. Komisja poparła stanowisko Zarządu Województwa Małopolskiego. W związku z powyższym Komisja występuje z inicjatywą podjęcia uchwały odrzucającej te petycje – mówił przewodniczący komisji petycji, Andrzej Wójcik (PiS).
Jednak podczas sesji nastąpił niespodziewany zwrot – Zarząd sejmiku ogłosił przystąpienie do rewizji przepisów i zalecił głosowanie przeciwko przygotowanemu wcześniej stanowisku, które zakładało odrzucenie petycji. Tym samym otwarta została furtka do zmiany przepisów.
- Rozumiemy przesłanki i obawy mieszkańców Małopolski, które są odzwierciedleniem apeli samorządowców, biorąc pod uwagę aktualną sytuację społeczną i ekonomiczną zdecydowaliśmy, że konieczna będzie pogłębiona analiza obowiązujących przepisów dotyczących ochrony powietrza – argumentował podczas sesji wicemarszałek Józef Gawron.
W dyskusji oprócz radnych, brały udział strony społeczne, a także posłanka Daria Gosek-Popiołek, która apelowała, by w sytuacji, gdy są gminy, w których mieszkańcy mają problemy z wymianą kotłów - wprowadzić dla nich specjalne programy wsparcia, być może ułatwić procedury, zatrudnić dodatkowych doradców, a nie rozmontowywać uchwałę, która ratuje zdrowie i życie. Posłanka Lewicy przytoczyła dane dotyczące ilość dni z przekroczoną normą powietrza. Wspominała, że jeszcze do niedawna rodzice bali się wyjść w zimie na spacer i to dzięki stanowczym krokom w Krakowie udało się zmienić.
Wśród stron społecznych utrzymania antysmogowych przepisów domagali się przedstawiciele alarmów smogowych z Krakowa i Zabierzowa, motywując to względami zdrowotnymi i koniecznością kontynuacji polityki, która przynosi efekty. Z drugiej strony byli przedstawiciele Polskiego Forum Klimatycznego oraz komitetu obywatelskiej inicjatywy, pod którą podpisało się 2,5 tys. osób. Te środowiska domagają się zmian przepisów, dyskryminujących biomasę i przekonywali, że do poprawy powietrza nie są konieczne zakazy palenia drewnem i peletem, bo to paliwa odnawialne i dozwolone w całej unii.
Podczas dyskusji doszło do wielu emocjonalnych spięć miedzy byłym wicemarszałkiem Tomaszem Urynowiczem a marszałkiem Witoldem Kozłowskim oraz przewodniczącym sejmiku Janem Tadeuszem Dudą. Tomasz Urynowicz, do niedawna wicemarszałek sejmiku odpowiedzialny za program ochrony powietrza, zarzucał przedstawicielom PiS, że chcą zniwelować dotychczasowy wieloletni dorobek na rzecz czystego powietrza. Przewodniczący sejmiku odpierał, że to nieprawda, bo intencją jest rewizja przepisów i debata, czego domagają się od dawna różne środowiska, w tym wiele małopolskich gmin. Marszałek Kozłowski zwrócił uwagę, na to, że wicemarszałek Urynowicz sam przyczynił się do protestów poprzez restrykcyjne poprawki do Programu Ochrony Powietrza, które wcześniej nie były konsultowane społecznie.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, od 1 września 2019 w Krakowie obowiązuje całkowity zakaz palenia drewnem i węglem, a od 1 stycznia 2023 w Małopolsce obowiązywał będzie zakaz palenia węglem i drewnem w piecach i kominkach bez certyfikatów określonych norm (urządzeniach bezklasowych). Dodatkowo przepisy Programu Ochrony Powietrza przewidują w całej Małopolsce zakaz palenia drewnem w tzw. „dni smogowe”, nawet w kominkach i piecach na pelet spełniających normy eko-projektu.
Za przystąpieniem do wprowadzenia zmian w małopolskiej uchwale antysmogowej zagłosowali prawie wszyscy radni PiS (Mirosław Dróżdż nie wziął udziału w głosowaniu). Przeciw byli radni PO-KO i PSL. W głosowaniu nie wzięli udziału również Stanisław Bisztyga z PO-KO i Stanisław Sorys z PSL.
"Sześć lat po uchwaleniu przez Sejmik Województwa Małopolskiego tzw. uchwały antysmogowej, radni zdecydowali, że jej kształt ulegnie daleko idącym zmianom. Wczoraj burzliwa dyskusja w sejmiku pokazała, że polityczna zgoda osiągnięta kilka lat temu w temacie walki o czyste powietrze jest już przeszłością. I że nie ma szans na to, że do końca 2022 wyeliminujemy nie spełniające żadnych norm i wymogów kopciuchy" - skomentowała Daria Gosek-Popiołek. "Próby rozwodnienia uchwały antysmogowej oznaczają, że małopolskie dzieci nadal będą chorować na astmę i choroby układu oddechowego. Że dla wielu z nich jesień i zima oznacza miesiące, podczas których nie będą mogły wychodzić z domu. Oznacza kłopoty zdrowotne dla seniorów. W ten sposób nie dba się o życie ani zdrowie. Szkoda, że radni tego nie rozumieją" - dodała na Facebooku.
"Radni PiS zakwestionowali dzisiaj uchwałę antysmogową. Zrobili to wbrew interesowi mieszkańców oraz logice, ale też wbrew własnym projektom uchwały, które miały odrzucić petycje zmieniające uchwałę antysmogową" - ocenił Tomasz Urynowicz. Przypomniał też, że demontaż uchwał antysmogowych oznaczać będzie utratę funduszy europejskich, o czym KE przypomniała Małopolsce w liście z obserwacjami KE z 14 czerwca 2022. Oznacz to według byłego wicemarszałka, "że mając świadomość konsekwencji zarząd województwa małopolskiego popierając dzisiaj kierunek rozluźniania uchwał antysmogowych działał na szkodę regionu i jego mieszkańców!" - stwierdził na Twitterze. "Gdyby w samorządach istniał Trybunał Stanu to za ukrycie stanowiska KE i groźby utraty środków unijnych za majstrowanie przy uchwale antysmogowej marszałkowie i radni PiS już by przed nim stali. Ale za działanie na szkodę mieszkańców i wbrew interesom regionu też jest paragraf" - podsumował.
Gdyby w samorządach istniał Trybunał Stanu to za ukrycie stanowiska KE i groźby utraty środków unijnych za majstrowanie przy uchwale #antysmog marszalkowie i radni PIS już by przed nim stali. Ale za działanie na szkodę mieszkańców i wbrew interesom regionu też jest paragraf. https://t.co/f2EbWKX4hp
— Tomasz Urynowicz (@UrynowiczTomasz) July 5, 2022
fot. UMWM