Do dramatycznej sytuacji doszło w minionym tygodniu po słowackiej stronie Tatr. 76-letni turysta zaginął podczas trzydniowego biwaku. Ratowników o sytuacji poinformowała jego zaniepokojona żona, która straciła z nim kontakt.
Z informacji, jakie kobieta przekazała ratownikom, wynikało, że 76-latek w sobotę (9 grudnia) wyruszył na Baraniec (2185 m n.p.m.) z zamiarem biwakowania. Jednak, po trzech dniach, członkowie jego rodziny stracili z nim kontakt. Obawiając się o jego bezpieczeństwo, o sytuacji od razu powiadomili odpowiednie służby.
O krok od tragedii
Ratownicy Horskiej Zachrannej Sluzby natychmiast przystąpili do poszukiwań mężczyzny. Niestety, ze względu na złe warunki atmosferyczne, użycie śmigłowca było niemożliwe. Turysta, na szczycie Barańca, został znaleziony w środę (13 grudnia).
Okazało się, że temperatura jego ciała wynosiła zaledwie 30,2 stopnia, co oznaczało, że mężczyzna znajdował się w drugim stadium hipotermii. Jak dodają ratownicy, 76-latek miał zaburzenia świadomości i odmrożone kończyny. Turysta, po udzieleniu mu pierwszej pomocy, został zniesiony na noszach do Doliny Ziarskiej, skąd przetransportowano go do szpitala. Mężczyzna, dzięki odpowiedniej opiece, w czasie transportu poczuł się lepiej.
Źródło: HZS
