Fundacja „Wadera” opisała jedną z ostatnich interwencji, dotyczącą dziewczyny, która wpadła w sidła oszustów.
Wrocławska Fundacja „Wadera” podzieliła się w mediach społecznościowych historią młodej dziewczyny, która padła ofiarą oszustów.
-Uwaga, bardzo ważne! Prosimy o udostępnienie. Fundacja Wadera ostrzega i prosi młodych ludzi oraz ich rodziców o uwagę i rozwagę w kontaktach on-line. Opowiemy wam o młodej, pięknej, pełnej pasji kobiecie, która, podobnie jak tysiące jej rówieśników, lubiła grać w gry na X-Box. Tajne, nie do namierzenia czaty uczestników gier stworzyły dla niej świat, w którym zawsze była rozumiana
-rozpoczęli historię pracownicy fundacji.
Dziewczyna poznała tam dwóch rzekomych rówieśników, którzy przez długi czas zdobywali jej zaufanie. „Przyjaciele” zaproponowali jej pracę, która miała polegać na sprzątaniu hotelu oddalonego o 30 km od Hamburga.
-Pomimo sprzeciwu rodziców, pojechała tam, szukając lepszego życia. Uważała, że ci dobrzy koledzy z gier na pewno nie zrobią jej krzywdy. Miała zadzwonić do domu po pierwszej wypłacie, ale telefon milczał. Wtedy rodzice zwrócili się do nas. Analiza jej laptopa i X-Boxa wykazała, że do komunikacji używała aplikacji Discord. Jest to aplikacja, której uczestników w żaden sposób nie można namierzyć. Po kilku tygodniach ciężkiej pracy wolontariuszy oraz dzięki zasadzce zorganizowanej przez policję w Hamburgu, udało nam się odnaleźć rumuńskiego handlarza. Dziewczyna została sprzedana, odurzona narkotykami, pobita i zmuszona do prostytucji. Przeżyła, ale jej życie rozpadło się na kawałki
-relacjonują pracownicy fundacji i dodają:
-Nie chcemy tym postem krytykować gier i komunikatorów. Chcemy wam przekazać, że handlarze ludźmi, pedofile oraz handlarze narkotyków już nie korzystają z łatwo namierzalnych telefonów komórkowych. Brutalnie wtargnęli oni do świata graczy komputerowych i tam zastawiają sidła na nowe ofiary.
Inf.: Fundacja "Wadera"