wtorek, 30 lipca 2024 14:10, aktualizacja 4 miesiące temu

Kierował likwidacją krakowskiego getta. Nazywali go „mordercą w białych rękawiczkach”. Był ojcem czwórki dzieci

Autor Mirosław Haładyj
Kierował likwidacją krakowskiego getta. Nazywali go „mordercą w białych rękawiczkach”. Był ojcem czwórki dzieci

– Po zakończeniu II wojny światowej w Krakowie odbywały się ważne procesy przeciwko zbrodniarzom niemieckim. W 1951 r. sądzono tutaj SS-Sturmbannführera Willi’ego Haase, odpowiedzialnego za kierowanie akcjami w getcie krakowskim. Zeznający podczas jego procesu świadkowie nazywali go „mordercą w białych rękawiczkach” – mówi o kacie krakowskiego getta dr Roman Gieroń, historyk i pracownik Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Krakowie. – Willi Haase był ojcem czwórki dzieci – dodaje.

Przypominamy tekst, który został opublikowany w marcu 2023 roku.

W 80. rocznicę likwidacji getta porozmawialiśmy z dr Romanem Gieroniem, historykiem z  Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Krakowie, autorem publikacji na temat okoliczności i przebiegu procesu Willi’ego Haase, SS-mana współodpowiedzialnego za Zagładę krakowskich Żydów.  – Getto krakowskie początkowo zostało otoczone drutem kolczastym. Wkrótce jednak wybudowano mur z czterema bramami: na placu Zgody (dzisiejszy Plac Bohaterów Getta – dop. red.), u wylotu ul. Lwowskiej, u wylotu ul. Limanowskiego, oraz główną na styku ul. Limanowskiego i Rynku Podgórskiego. Bez wątpienia zwieńczenie muru o kształcie przypominającym macewę, czyli żydowski nagrobek, musiało mieć wpływ na zamkniętych w getcie ludzi – mówi krakowski historyk. –13 i 14 marca 1943 r. Willi Haase ponownie dowodził akcją w podzielonym na dwa sektory getcie krakowskim. Pierwszego dnia nad ranem Niemcy rozpoczęli likwidację części dla pracujących („A”), natomiast następnego dnia akcję przeprowadzono w części dla niepracujących („B”). Pierwszego dnia do Zwangsarbeitslager Plaszow (ZAL Plaszow) pod eskortą odprowadzono w grupach około 8 tys. osób. Kolejnego dnia w getcie zamordowano około 700 osób, a około 2 tysiące osób wywieziono do KL Auschwitz – tłumaczy w rozmowie z Głosem24 ekspert z IPN i dodaje: – Według powojennych zeznań świadków Haase miał być odpowiedzialny za wydanie rozkazu mówiącego o tym, że „ci którzy zostaną złapani po akcji w bunkrach mają być natychmiast zastrzeleni”. 14 marca po wybraniu przez Amona Götha grupy co najmniej kilkudziesięciu mężczyzn, którzy mieli zostać oddelegowani do prac porządkowych na terenie likwidowanego getta, Haase miał stwierdzić, że jest ich za dużo i kazał połowę z nich rozstrzelać

Dr Roman Gieroń/Fot. archiwum prywatne
Dr Roman Gieroń/Fot. archiwum prywatne

Panie doktorze, w kontekście obchodzonej rocznicy likwidacji krakowskiego getta, zacznijmy może od niego samego.
– W powszechnej świadomości bardzo często kojarzymy getta z murem, jednakże w większości miejscowości w których zostały utworzone były one oddzielone wyłącznie za pomocą zasieków z drutu kolczastego, płotu czy nawet umownych, wytyczonych granic. Także getto krakowskie początkowo zostało otoczone drutem kolczastym. Wkrótce jednak wybudowano mur z czterema bramami: na placu Zgody, u wylotu ul. Lwowskiej, u wylotu ul. Limanowskiego, oraz główną na styku ul. Limanowskiego i Rynku Podgórskiego. Bez wątpienia zwieńczenie muru o kształcie przypominającym macewę, czyli żydowski nagrobek, musiało mieć wpływ na zamkniętych w getcie ludzi. Przypomnijmy, że Niemcy zakładali getta na okupowanych ziemiach polskich już od jesieni 1939 r. Szacuje się, ze na terenie Generalnego Gubernatorstwa, w dłuższym lub krótszym okresie istniało ich około 400. Gubernator dystryktu krakowskiego Otto Wächter, wydając na początku marca 1941 r. zarządzenie o utworzeniu getta w Krakowie, uzasadniał konieczność izolowania Żydów potrzebą ochrony pozostałych mieszkańców przed chorobami, o których roznoszenie oskarżała ich niemiecka propaganda. Żydzi musieli przenieść się do wyznaczonej, w części Podgórza, dzielnicy do 20 marca tego roku. Po tym terminie została ona zamknięta, a wejść i wyjść można było tylko za okazaniem odpowiednich dokumentów.

Wznoszenie murów getta na Wzgórzu Lasoty, maj 1941/Fot.: wikipedia, Bundesarchiv
Wznoszenie murów getta na Wzgórzu Lasoty, maj 1941/Fot.: wikipedia, Bundesarchiv
Plan krakowskiego getta (eksponat w Muzeum Historycznego Miasta Krakowa)/Fot.: wikipedia, Krzyycho - Praca własna, CC BY-SA 3.0

Jakie panowały w nim warunki?
– Nad organizacją życia w żydowskiej dzielnicy czuwały powołane przez okupanta i wykonujące jego polecenia instytucje Judenrat a także Żydowska Służba Porządkowa, czyli Jüdischer Ordnungsdienst. Obszar getta nie był duży, obejmował około 20 ha, z 320 domami. Na terenie na którym wcześniej mieszkało około 3 tys. osób znalazło się nagle 11 tys. Żydów, a z czasem ich liczba wzrosła do około 20 tys. Pomimo niełatwych warunków sanitarnych szeregu zakazów, przymusu pracy, zamknięci w nim ludzie próbowali ułożyć sobie życie. Starano się organizować miejsca pracy, prowadzono działalność charytatywną, odbywały się spotkania i imprezy artystyczne, otwarto warsztaty, a nawet sklepy. Zorganizowano placówki medyczne, w dzielnicy działał nawet pewien rodzaj łaźni publicznej. Funkcjonowała także apteka „Pod Orłem”, którą prowadził Polak Tadeusz Pankiewicz. Być może szereg osób wierząc, że wojna wkrótce się skończy traktowało nowe miejsce zamieszkania, w żydowskiej dzielnicy, jako swoisty „przystanek” w którym trzeba tylko przeczekać kilka miesięcy.

Granatowy policjant kontroluje dokumenty w getcie, 1941 r./Fot.: wikipedia
Granatowy policjant kontroluje dokumenty w getcie, 1941 r./Fot.: wikipedia

Przejdźmy do likwidacji getta. Poprzedziły ją dwie akcje deportacyjne z których szczególnie ta druga była bardzo brutalna...
– Tak, zgadza się. Należy przypomnieć, że systematyczny proces deportacji ludności żydowskiej do obozu zagłady w Bełżcu rozpoczął się w dystrykcie krakowskim, już od początku czerwca 1942 r., od getta w Krakowie. Szacuje się, że podczas czerwcowych deportacji wysłano na śmierć od 5 do 7 tys. osób. Mieszkańcy getta krakowskiego byli gromadzeni na Placu Zgody – czyli obecnym Placu Bohaterów Getta – następnie Niemcy formowali z nich kolumny i w grupach, pod eskortą żołnierzy, prowadzili na stację kolejową w Płaszowie. Stąd Żydzi byli deportowani do Bełżca. Działania te prowadzono w ramach Aktion „Reinhardt”. Kryptonimem tym funkcjonariusze Rzeszy Niemieckiej nazwali akcję, której celem było masowe wymordowanie Żydów znajdujących się na terenie Generalnego Gubernatorstwa i okręgu białostockiego. Aktion „Reinhardt” Niemcy przeprowadzili w latach 1942-1943 w ramach tzw. ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. W obozach zagłady stworzonych przez władze niemieckie na terenie Generalnej Guberni zamordowano wówczas co najmniej półtora miliona ludzi. W większości byli oni obywatelami Rzeczpospolitej Polskiej. Ofiary były również zabijane podczas egzekucji, które towarzyszyły deportacjom. Mordowano wszystkich Żydów, w tym kobiety, dzieci, starców i chorych. Kolejna akcja deportacyjna została przeprowadzona 28 października 1942 r. Według zeznań ocalałych dowodził nią SS-Sturmbannführer Willi Haase. Jej przebieg był niezwykle brutalny. 28 października przeprowadzono selekcję wśród osób pracujących, którym nie pozwolono wyjść z getta, lecz rozkazano zgromadzić się w pobliżu budynku Arbeitsamtu. Jeden ze świadków Leon Pipersberg wspominał, że: „Haase osobiście skinieniem ręki segregował ludzi”. Podczas tej akcji ludzie byli łapani na ulicach, wywlekani z domów oraz strzelano do tłumu. Osoby chore, starsze i inwalidzi byli traktowani w sposób okrutny. W żydowskim szpitalu SS-mani zabili na miejscu większość chorych. Pozostali zostali wywiezieni i zamordowani. Tak samo było z najmłodszymi dziećmi z Zakładu Sierot Żydowskich. Starsze dzieci dołączono natomiast do transportu do Bełżca. Grupę osób wybranych do wysłania do obozu zagłady zgromadzono najpierw na placu Zgody (obecnie Plac Bohaterów Getta), a następnie popędzono na stację kolejową w Płaszowie. Świadkowie zeznawali, że tego dnia wywieziono do obozu zagłady w Bełżcu co najmniej 4 tys. osób.

Deportacja Żydów z getta, dzisiejsza ul. Lwowska (ówcześnie ul. Salinarna), czerwiec 1942 r./wikipedia, autor nieznany - United States Holocaust Memorial Museum
Deportacja Żydów z getta, dzisiejsza ul. Lwowska (ówcześnie ul. Salinarna), czerwiec 1942 r./wikipedia, autor nieznany - United States Holocaust Memorial Museum

Niedługo potem Niemcy postanowili całkowicie zlikwidować getto.
– Tak. Niecałe pięć miesięcy później 13 i 14 marca 1943 r. Willi Haase ponownie dowodził akcją w podzielonym na dwa sektory getcie krakowskim. Pierwszego dnia nad ranem Niemcy rozpoczęli likwidację części dla pracujących („A”), natomiast następnego dnia akcję przeprowadzono w części dla niepracujących („B”). Pierwszego dnia do Zwangsarbeitslager Plaszow (ZAL Plaszow) pod eskortą odprowadzono w grupach około 8 tys. osób. Kolejnego dnia w getcie zamordowano około 700 osób, a około 2 tysiące osób wywieziono do KL Auschwitz. Według powojennych zeznań świadków Haase miał być odpowiedzialny za wydanie rozkazu mówiącego o tym, że „ci którzy zostaną złapani po akcji w bunkrach mają być natychmiast zastrzeleni”. 14 marca po wybraniu przez Amona Götha grupy co najmniej kilkudziesięciu mężczyzn, którzy mieli zostać oddelegowani do prac porządkowych na terenie likwidowanego getta Haase miał stwierdzić, że jest ich za dużo i kazał połowę z nich rozstrzelać.

Mienie porzucone przez deportowanych, dzisiejsza ul. Lwowska (ówcześnie ul. Salinarna) w tle brama III getta, czerwiec 1942 r./Fot.: wikipedia, autor Stanisław Poznański (oprac./edit.), United States Holocaust Memorial Museum
Mienie porzucone przez deportowanych, dzisiejsza ul. Lwowska (ówcześnie ul. Salinarna) w tle brama III getta, czerwiec 1942 r./Fot.: wikipedia, autor Stanisław Poznański (oprac./edit.), United States Holocaust Memorial Museum

Czy z racji poszczególnych akcji o których mówiliśmy, możemy stwierdzić, że likwidacja getta odbywała się kilku etapowo?
– Tak. Odbiło się to także na historii funkcjonowania krakowskiego getta. Reasumując możemy w niej wyodrębnić trzy etapy. Pierwszy trwał od powstania dzielnicy do pierwszych deportacji przeprowadzonych na początku czerwca 1942 r. Kolejny okres trwał do drugiej akcji deportacyjnej przeprowadzonej 28 października 1942 r. Ostatni tzw. schyłkowy okres, trwający niemal pół roku, zakończył się podczas akcji przeprowadzonej 13 i 14 marca 1943 r. gdy getto zostało zlikwidowane.

Wspomniał pan o obozie w Płaszowie. Jaką rolę odegrał on w likwidacji getta?
– Jak wskazywał Ryszard Kotarba, autor wydanej niedawno publikacji pt. „Żydzi Krakowa w dobie zagłady (ZAL/KL Plaszow)”, obóz Plaszow zaplanowano z myślą o spodziewanej likwidacji getta w Krakowie. Obóz stał się pewną kontynuacją getta. Przeniesiono tutaj szereg specjalistów potrzebnych gospodarce wojennej Rzeszy oraz warsztaty, urządzenia, meble i wyposażenie z likwidowanej żydowskiej dzielnicy. Obóz Plaszow został utworzony w październiku 1942 r. na terenie dwóch dawnych cmentarzy żydowskich, położonych w dzielnicy Wola Duchacka. Powstał jako obóz pracy (Zwangsarbeitslager - ZAL). Obok Żydów z getta krakowskiego po pewnym czasie zostali tutaj także osadzeni Żydzi z Bochni, Tarnowa, Wieliczki, Rzeszowa, Przemyśla i obozu pracy w Szebniach. Osadzano tutaj także Polaków. Od stycznia 1944 r. Plaszow został przekształcony w obóz koncentracyjny. Szacuje się, że przez cały okres funkcjonowania obozu przetrzymywano w nim około 35 tys. osób. Prawdopodobnie zamordowano na jego terenie około 5 tys. ludzi. Byli to więźniowie i osoby, które przywożono do obozu, aby wykonać tutaj ich egzekucje.

Widok obozu koncentracyjnego Plaszow w 1944 roku/Fot.: wikipedia
Widok obozu koncentracyjnego Plaszow w 1944 roku/Fot.: wikipedia

Czy mógłby pan przybliżyć sylwetkę odpowiedzialnych za likwidację getta?
– Po zakończeniu II wojny światowej w Krakowie odbywały się ważne procesy przeciwko zbrodniarzom niemieckim. W 1951 r. sądzono tutaj wspomnianego przeze mnie wcześniej SS-Sturmbannführera Willi’ego Haase, odpowiedzialnego za kierowanie dwoma akcjami w getcie krakowskim. Zeznający podczas jego procesu świadkowie nazywali go „mordercą w białych rękawiczkach”. Willi Haase był ojcem czwórki dzieci. Urodził się 17 maja 1906 r. w Berlinie, w dzielnicy Neukölln. Był gorliwym i oddanym funkcjonariuszem III Rzeszy, do NSDAP wstąpił już w 1925 r., a do SS w 1927 r. Szybko awansował w hierarchii. Podczas przesłuchania w Polsce Haase zeznał, że do lat czterdziestych XX w. pracował na kierowniczych stanowiskach w Berlinie, a następnie w Düsseldorfie i Hamburgu. Najprawdopodobniej w drugiej połowie 1942 r. pełnił obowiązki w Krakowie, a w październiku 1942 r. Willi został szefem sztabu Dowódcy SS i Policji dystryktu krakowskiego SS-Oberführera Juliana Schernera zastępując na tym stanowisku Martina Fellenza, który miał wówczas z niego ustąpić. Odtąd Haase był odpowiedzialny za koordynowanie na podległym mu obszarze zbrodniczej Aktion „Reinhardt”. Prawdopodobnie za branie łapówek oraz inne nadużycia Haase wraz ze swoim bezpośrednim przełożonym Schernerem zostali odwołani w 1944 r. Po wojnie Haase został ujęty w północnych Niemczech w miejscowości Nindorf i skazany przez sąd brytyjski za przynależność do SS i NSDAP na 2 lata więzienia. W 1950 r. Haase został ekstradowany do Polski. Rok później Sąd Wojewódzki w Krakowie skazał go za popełnione czyny na karę śmierci. Wyrok wykonano w maju 1952 r. w więzieniu przy ul. Montelupich w Krakowie.

Jak Haase próbował tłumaczyć się ze swoich czynów przed sądem?
– Przy omawianiu tej kwestii warto zwrócić uwagę, że linia obrony Haasego nie była nietypowa. Mimo, że był wysokiej rangi urzędnikiem SS, powoływał się na to, że działał na rozkaz, co było typowe i że nie miał pełnej wiedzy o Zagładzie. Ponadto próbował wykazać, że nie był gorliwym funkcjonariuszem partii.

Zabytkowy fragment muru getta przy ul. Lwowskiej 27 i tablica pamiątkowa/Fot.:wikipedia, Zygmunt Put Zetpe0202 - Praca własna, CC BY-SA 4.0
Zabytkowy fragment muru getta przy ul. Lwowskiej 27 i tablica pamiątkowa/Fot.:wikipedia, Zygmunt Put Zetpe0202 - Praca własna, CC BY-SA 4.0

Wiemy, co stało się z jego poprzednikiem na stanowisku szefa sztabu dowódcy SS i policji w dystrykcie krakowskim?
– Martin Fellenz, który także odpowiadał za koordynację deportacji Żydów do obozu zagłady w Bełżcu, uniknął losu swojego następcy. Nie został ekstradowany do Polski. Był sądzony w latach sześćdziesiątych w RFN. Orzeczony wymiar kary nie był wysoki. Fellenz po spędzeniu kilku lat w areszcie został zwolniony. W późniejszych latach był nagradzanym i szanowanym dyrektorem chóru. Więcej na temat okoliczności i przebiegu procesu Willi’ego Haase przed Sądem Wojewódzkim w Krakowie w 1951 r. będzie można przeczytać w artykule mojego autorstwa, który planowany jest do publikacji w tym roku w tomie czwartym czasopisma „Polish-Jewish Studies”.


Dr Roman Gieroń – historyk, pracownik Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Krakowie. Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Wydziału Historii i Dziedzictwa Kulturowego Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Specjalizuje się w historii II wojny światowej, Zagłady Żydów, historii relacji polsko-żydowskich oraz powojennych postępowań karnych wszczętych na podstawie tzw. dekretu sierpniowego. Autor książki: „Półmrok. Procesy karne w sprawie przestępstw okupacyjnych popełnionych przez chłopów wobec Żydów w województwie krakowskim” (2020).

Fot. główne: Mienie porzucone przez deportowanych, dzisiejsza ul. Lwowska (ówcześnie ul. Salinarna) w tle brama III getta, czerwiec 1942 r./Fot.: wikipedia, autor Stanisław Poznański (oprac./edit.), United States Holocaust Memorial Museum

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka