Wczoraj posłowie Koalicji Obywatelskiej Marek Sowa i Aleksander Miszalski przeprowadzili kontrolę w WSSE w Krakowie. Kontrola była m.in reakcją na opublikowany przez nas artykuł dotyczący nieprawidłowości w krakowskim sanepidzie.
Posłowie chcieli dowiedziać się m.in. dlaczego pracownicy nie otrzymali dodatku za nadgodziny i czy potwierdzą się zarzuty o nieprawidłowości opisane w anonimowej skardzie, przesłanej do mediów, posłów i instytucji rządowych.
Przypominamy, że w połowie listopada mail opisujący sytuację w krakowskim sanepidzie dotarł do WSSE w Krakowie, Głównego Inspektora Sanitarnego, Ministerstwa Zdrowia, wojewody małopolskiego oraz posłów: Ryszarda Terleckiego, Jarosława Gowina i Andrzeja Adamczyka. Pisaliśmy o tym tu:
Po naszym mailu 17 listopada sprawie skargi, Inspektor Wojewódzki poinformował, że przekazał treść skargi Państwowemu Powiatowemu Inspektorowi Sanitarnemu w Krakowie w celu ustosunkowanie się do wszystkich podniesionych w skardze zarzutów i przekazanie wyjaśnień w tej sprawie.
Dziś natomiast otrzymaliśmy informację, że anonimowa skarga została wycofana przez autora. "Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Krakowie w swoich obszernych wyjaśnieniach zawartych w piśmie z dnia 23 listopada 2020 r., znak: AD.S.-070-44/20 przesłanych MPWIS ustosunkował się do wszystkich zarzutów przedstawionych w skardze, wykazując w wielu miejscach na ich nieprawdziwość a nawet absurdalność, co prawdopodobnie było faktycznym powodem wycofania skargi przez jej autora/autorów." Według autora skargi "Sprawa została wyjaśniona w Stacji" a wcześniejszą informację mamy "potraktować jako nieaktualna. Wynikała ona ze złego zrozumienia sytuacji."
Jednak zdaniem posłów KO kontrola poselska była zasadna i wykazała, że dodatki za nadgodziny faktycznie nie były wypłacane, bo zwyczajnie nie ma na nie pieniędzy.
Marek Sowa powiedział po kontroli w rozmowie z nami, że potwierdziły się informacje o braku wypłaty dodatku za nadgodziny. - Tak, jak otrzymaliśmy informację odnośnie wypłaty nadgodzin, dostaliśmy decyzje wojewody i mamy czytelną stytuację o wypłacie dodatku, wynikającego z rozporzadzenia ministra zdrowia, że go nie przyznają bo nie mają na to pieniedzy, tak w przypadków testów było ewidentne kluczenie - ocenia poseł. - Dla mnie to jest rzecz absolutnie niezrozumiała. Jeśli do formularza trzeba wpisać imię nazwisko i PESEL, to dane powinny się generować automatycznie. Nie byłoby żadnej możliwości dublowania się przypadków. W związku z tym błędy, które się pojawiły, nie mają żadnego racjonalnego wytłumaczenia.
O wczorajszej kontroli napisał też na Facebooku poseł Aleksander Miszalski: "Przeprowadziliśmy wczoraj z posełm Markiem Sową kontrolę w Małopolskim Sanepidzie. Okazało się, że dalej są tam bardzo duże braki finansowe. Nie udało się wyjaśnić również dlaczego prawie 100% testów w Małopolsce ma wynik pozytywny. Czy to chaos, czy brak umiejętności, czy sztuczne zaniżanie wyników? Dzisiaj nagle przestano podawać dane w poszczególnych powiatów. Przypadek?" - pyta poseł z Małopolski.
Przeprowadziliśmy wczoraj z Marek Sowa Poseł na Sejm RP kontrolę w Małopolskim Sanepidzie🧪 Okazało się, że dalej...
Opublikowany przez Aleksandra Miszalskiego - Poseł nę Sejm RP Wtorek, 24 listopada 2020
zobacz też: