Dziś o godzinie 14 na Cmentarzu Rakowickim odbył się pogrzeb “Czarnego Anioła” polskiej piosenki. W ostatniej drodze uczestniczyła nie tylko najbliższa rodzina i przyjaciele, ale także rzesze fanów, dla których była ikoną muzyki.
Ewa Demarczyk spoczęła w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie, w pobliżu swoich artystycznych kolegów, którzy także byli związani z “Piwnicą pod Baranami” - Marka Grechuty, Piotra Skrzyneckiego czy Mieczysława Święcickiego. Uroczystość miała charakter świecki.
W trakcie ostatniej drogi, z domu pogrzebowego do miejsca pochówku, urnie z prochami legendy, towarzyszyła muzyka, która wzbudzała emocje oraz powodowała jeszcze większe wzruszenie i smutek wśród zgromadzonych.
Podczas ceremonii zostały odczytane listy od ważnych osobistości państwowych, m.in. Prezydenta RP Andrzeja Dudy oraz Prezydenta Miasta Krakowa Jacka Majchrowskiego. Nie mogło zabraknąć także byłych ministrów kultury, którzy z żalem wspominali artystkę.
Ewa Demarczyk zmarła 14 sierpnia w swoim rodzinnym mieście. Miała 79 lat. Informacja o śmierci poruszyła całe środowisko artystyczne, jak i wielbicieli jej twórczości. Pisaliśmy o tym w poniższym artykule:
Urodziła się i wychowała w Krakowie. Tu także rozpoczęła swoją karierę - w 1961 roku występowała w studenckim kabarecie „Cyrulik”. Rok później trafiła do “Piwnicy pod Baranami”, gdzie koncertowała do 1972 r.
Artystka, która nie lubiła tzw. “celebryctwa” - ostatni koncert zagrała w 1999 roku, a niedługo potem odeszła z życia medialnego. Mimo to, dla krakowian nadal pozostała "Czarnym Aniołem" Piwnicy pod Baranami, z którą była, jest i zawsze będzie kojarzona.
Wyróżniała się niezwykłym talentem i charyzmą, która sprawiła, że stała się jedną z najpopularniejszych osób. Nie powinien więc dziwić fakt, że krakowianie tak tłumnie uczestniczyli w uroczystościach pogrzebowych – chcieli w ten sposób podziękować jej za działalność i oddać szacunek.