niedziela, 10 lipca 2022 09:22, aktualizacja 2 lata temu

[Foto] Kraków: Gdyby ktoś stał na przystanku, nie miałby szans na przeżycie

Autor Mirosław Haładyj
[Foto] Kraków: Gdyby ktoś stał na przystanku, nie miałby szans na przeżycie

Nic nie zostało z przystanku na ulicy Bora-Komorowskiego naprzeciwko Obi. Został dosłownie zmieciony przez samochód, który wpadł w niego i wylądował na poboczu. Gdy służby dotarły na miejsce, po kierowcy nie było ani śladu.

Od lat słychać o tym, że na ulicy Bora-Komorowskiego miłośnicy dużych prędkości organizują sobie nielegalne wyścigi. Potwierdzają to mieszkańcy tej okolicy, którzy często słyszą ryk silników. –  I tak co czwartek i piątek. Stoimy w oknie i liczymy sekundy od huku do przyjazdu karetek – pisze jedna z internautek. Nie wiadomo, czy tak było też w tym przypadku, ale na pewno samochód musiał jechać z naprawdę dużą prędkością. – Zgłoszenie dostaliśmy ok. 1:40. Kierujący samochodem marki Ford wjechał w wiatę przystankową, następnie dachował. Na miejscu prowadzone były czynności. Kierujący oddalił się z miejsca zdarzenia. Będą prowadzone czynności, które mają na celu ustalenie tożsamości tej osoby. Pojazd został odholowany – przekazuje nam rzecznik prasowy KWP w Krakowie.

Całe szczęście na przystanku nie było nikogo. Gdyby akurat ktoś czekał na autobus, nie miałby szans na przeżycie. – Ludzka głupota nie zna granic – komentują internauci.

Czynności w kierunku ustalenia kierowcy będą prowadzone w Komisariacie Policji III w Krakowie.

Inf.: policja
Fot.: FB/Okiem Inspektora

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka