Mieszkańcy Krakowa i innych polskich miast postanowili na wszelkie wypadek zatankować do pełna. Jak informują nas czytelnicy, ceny benzyny rosną w szybkim tempie. Obecnie popyt sięgają nawet 400% zapotrzebowania sprzed wybuchu wojny na Ukrainie. Rzeczniczka PKN Orlen uspokaja i apeluje o nieuleganie panice.
Kolejki do stacji benzynowych związane są oczywiście z wydarzeniami na Ukrainie i agresją Rosji. 24 lutego o 5:50 czasu moskiewskiego Władimir Putin wygłosił przemówienie, w którym poinformował o rozpoczęciu „operacji militarnej”. Wojna stała się faktem a konflikt został przyjęty z dużym niepokojem nie tylko przez społeczność państw zachodnich, ale także rynki finansowe.
Niepokój udzielił się także Polakom, którzy ruszyli na stacje benzynowe w celu zatankowania do pełna swoich pojazdów. Jak napisał do nas jeden z naszych czytelników, ceny paliwa w półgodziny wzrosły o 11 gr za litr.
– Pojechałem razem z córką zatankować, każde z nas swój samochód. Najpierw staliśmy w gigantycznej kolejce, która ustawiła się na pasie drogi na długo przed skrętem do stacji paliw. Zatankowaliśmy, niestety gazu LPG już nie było, za benzynę płaciliśmy po 5,47. Gdy odjeżdżaliśmy ze stacji cena wynosiła już 5,56 zł za litr. Aż złapałem się za głowę. Nie mogłem uwierzyć, sprawdzałem paragon trzy razy...
– relacjonuje nasz czytelnik.
Wystarczyło nie wierzyć w rosyjskie fake newsy, to nic by takiego nie miało miejsca. W Koszalinie benzyna po 6,50!! pic.twitter.com/zF5C7lQKEy
— Błażej Papiernik (@BlazejPapiernik) February 24, 2022
PKN ORLEN apeluje
W związku z widoczną wśród w polskim społeczeństwie paniką związaną z wybuchem wojny na Ukrainie, polski koncern naftowy Orlen wystosował apel w mediach społecznościowych. Rzeczniczka potentata naftowego, Joanna Zakrzewska, w wydanym oświadczeniu napisała mi. in., że "sprzedaż paliw na stacjach Orlen wzrosła skokowo nawet o 400 proc.". Z powodu zwiększonego popytu Zakrzewska zaapelowała "o nieuleganie panice". Zapewniła, że dostawy paliwa są realizowane i że go nie zabraknie.
Równocześnie koncern zapowiedział, że czasowo będzie sprzedawał paliwo tylko do baków samochodów, aby usprawnić pracę stacji benzynowych.
Oświadczenie dotyczące dostępności paliw na stacjach @PKN_ORLEN. Jeszcze raz apelujemy o spokojne podejście do sytuacji i dokładną weryfikację źródeł informacji na temat dostępności paliw pic.twitter.com/YfRoOMHXAj
— Joanna Zakrzewska (@RzecznikORLEN) February 25, 2022
Czy wzrost cen to rzeczywiście efekt paniki a nie wojny? Najbliższe dni przyniosą odpowiedź, ale na chwilę obecną, niestety, nic nie zapowiada, żeby ceny benzyny czy oleju napędowego miałby spadać. Już przed wybuchem wojny na Ukrainie stawki za baryłkę ropy były wysokie i przekraczały 90 dol. Konflikt z Rosją dodatkowo podbił cenę ropy naftowej, która obecnie dochodzi do 100 dol. za baryłkę. I choć rzeczniczka PKN Orlen zapewniała w mediach, że benzyny nie zabraknie a koncern posiada zapasy zapewniające ciągłość dostaw, to niestety nie nic nie powiedziała o jej cenie za litr.
Ceny tak podnieśliście, że szyldy w Krakowie chowacie? pic.twitter.com/Xvho5ht3D0
— Nieznośny (@Nieznosnyx2) February 25, 2022
Czytaj także:
Fot.: Twitter