sobota, 26 lutego 2022 07:06, aktualizacja 3 lata temu

Krakowianie ruszyli tankować. Popyt na paliwa wzrósł o 400%. Orlen apeluje o nieuleganie panice

Autor Mirosław Haładyj
Krakowianie ruszyli tankować. Popyt na paliwa wzrósł o 400%. Orlen apeluje o nieuleganie panice

Mieszkańcy  Krakowa i innych polskich miast postanowili na wszelkie wypadek zatankować do pełna. Jak informują nas czytelnicy, ceny benzyny rosną w szybkim tempie. Obecnie popyt sięgają nawet 400% zapotrzebowania sprzed wybuchu wojny na Ukrainie. Rzeczniczka PKN Orlen uspokaja i apeluje o nieuleganie panice.

Kolejki do stacji benzynowych związane są oczywiście z wydarzeniami na Ukrainie i agresją Rosji. 24 lutego o 5:50 czasu moskiewskiego Władimir Putin wygłosił  przemówienie, w którym poinformował o rozpoczęciu „operacji militarnej”. Wojna stała się faktem a konflikt został przyjęty z dużym niepokojem nie tylko przez społeczność państw zachodnich, ale także rynki finansowe.

Niepokój udzielił się także Polakom, którzy ruszyli na stacje benzynowe w celu zatankowania do pełna swoich pojazdów. Jak napisał do nas jeden z naszych czytelników, ceny paliwa w półgodziny wzrosły o 11 gr za litr.

– Pojechałem razem z córką zatankować, każde z nas swój samochód. Najpierw staliśmy w gigantycznej kolejce, która ustawiła się na pasie drogi na długo przed skrętem do stacji paliw. Zatankowaliśmy, niestety gazu LPG już nie było, za benzynę płaciliśmy po 5,47. Gdy odjeżdżaliśmy ze stacji cena wynosiła już 5,56 zł za litr. Aż złapałem się za głowę. Nie mogłem uwierzyć, sprawdzałem paragon trzy razy...

– relacjonuje nasz czytelnik.

PKN ORLEN apeluje

W związku z widoczną wśród w polskim społeczeństwie paniką związaną z wybuchem wojny na Ukrainie, polski koncern naftowy Orlen wystosował apel w mediach społecznościowych. Rzeczniczka potentata naftowego, Joanna Zakrzewska, w wydanym oświadczeniu napisała mi. in., że "sprzedaż paliw na stacjach Orlen wzrosła skokowo nawet o 400 proc.". Z powodu zwiększonego popytu Zakrzewska zaapelowała "o nieuleganie panice". Zapewniła, że dostawy paliwa są realizowane i że go nie zabraknie.

Oświadczenie PKL Orlen/Fot.: Twitter, Joanna Zakrzewska
Oświadczenie PKL Orlen/Fot.: Twitter, Joanna Zakrzewska

Równocześnie koncern zapowiedział, że czasowo będzie sprzedawał paliwo tylko do baków samochodów, aby usprawnić pracę stacji benzynowych.

Czy wzrost cen to rzeczywiście efekt paniki a nie wojny? Najbliższe dni przyniosą odpowiedź, ale na chwilę obecną, niestety, nic nie zapowiada, żeby ceny benzyny czy oleju napędowego miałby spadać. Już przed wybuchem wojny na Ukrainie stawki za baryłkę ropy były wysokie i przekraczały 90 dol. Konflikt z Rosją dodatkowo podbił cenę ropy naftowej, która obecnie dochodzi do 100 dol. za baryłkę. I choć rzeczniczka PKN Orlen zapewniała w mediach, że benzyny nie zabraknie a koncern posiada zapasy zapewniające ciągłość dostaw, to niestety nie nic nie powiedziała o jej cenie za litr.

Czytaj także:

W całym Kijowie ustawiają się kolejki do bankomatów! Ukraińcy wypłacają oszczędności życia
Nad ranem (24 lutego) Rosja zaatakowała Ukrainę. Kraj pogrąża się w chaosie. Ogromne kolejki do bankomatów ustawiają się na ulicach Lwowa. Ukraińcy wypłacają oszczędności, w obawie, by ich konta nie zostały przejęte przez rosyjskich agresorów. > Kolejki do bankomatów w Kijowie.#Ukraine [https://twitter.com/hashtag/Ukraine?src=hash&ref_src=twsrc%5Etfw…

Fot.: Twitter

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka