Strażnik miejski ponownie zatrzymali kuriera, który miesiąc wcześniej został przyłapany podczas jazdy pod wpływem środków odurzających. Przeczucie ich nie zawiodło.
O sytuacji poinformowali w mediach społecznościowych strażnicy miejscy.
-My się chyba znamy… pomyślał strażnik na widok kuriera włączającego się do ruchu przy Koletek, którego miesiąc wcześniej przyłapał na wykroczeniu drogowym. A skojarzył go nie dlatego, że wykroczenie było jakoś szczególnie zapadające w pamięć, ale ponieważ w trakcie ustaleń wyszło na jaw, że kierowca jest pod wpływem środków odurzających, a do tego nie posiada uprawnień do prowadzenia pojazdów
-relacjonują mundurowi.
Ponieważ przeczucie rzadko go zawodzi – trudno było mu bowiem uwierzyć, że mężczyzna ostatni miesiąc poświęcił na ekspresową resocjalizację – podjechał radiowozem do dostawcy i poprosił go o okazanie dokumentów. Ten wyraźnie się zmieszał, ale przyznał, że prawa jazdy nie ma.
W tej sytuacji strażnicy uznali, że brak tych jakże istotnych dla kierowcy uprawnień, a także wydobywający się z wnętrza auta słodki zapach marihuany, są wystarczającym powodem, by zainteresować sprawą policję.
Zdjęcie przykładowe.