Na fali ostatnich wydarzeń w Limanowej, gdzie w jednym z lokali na terenie Gminy Dobra doszło do interwencji Sanepidu oraz Policji podczas przyjęcia, limanowscy przedsiębiorcy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce.
Konfederacja wraz z grupą sprzeciwiających się obecnej polityce rządu przedsiębiorców przedstawiła swoje racje w trakcie konferencji na rynku Limanowej.
– Już w marcu podczas pierwszego lockdownu mówiliśmy, że takie zamykanie ludzi nie ma sensu, dziś mamy twarde dane które potwierdzają to, o czym wtedy mówiliśmy! – stwierdził Ryszard Wilk, Prezes Partii KORWiN w Okręgu Nowosądeckim. Przedstawił on informację o liczbie zgonów spowodowanych wyłącznie COVID-19 w zestawieniu ze zgonami z innych powodów które wynikać mają z ograniczeń w dostępie do szpitali. Zaznaczył on także, że przedsiębiorcy nie chcą żadnych tarcz, a chcą po prostu otwarcia gospodarki jako receptę do powrotu do normalności.
Paweł Mołoń z krakowskiej restauracji Tesone wspomniał o kulisach działalności swojego lokalu który już od ubiegłego października przyjmuje klientów mimo kontroli sanepidu i policji. Przedsiębiorcy z Limanowszczyzny także zabierali głos zaraz po nim. Właściciel firmy Zieliński mówił o tym, że wsparcie dla branży gastronomicznej jest niewystarczające. – Rozmawiam z przedsiębiorcami z innych branż. Przyznają: my dostaliśmy pieniądze, ciebie zamknęli. Teraz czekają pod płotem, kiedy my sprzedamy się za 20% wartości – powiedział rozgoryczony.
Dodatkowo Małgorzata Łęcka, kierownik gastronomii w Hotelu Limanova mówiła o największych problemach branży którym ma być niepewność i brak informacji. Jej zdaniem pracownicy ciągle pytają o zatrudnienie, klienci chcą organizować przyjęcia nawet mimo niemożności do ich organizacji, a oni nie mogą nawet na takie pytania odpowiedzieć.
Problemy branży Fitness za to zaprezentował Marcin Miśkowiec z Fabryki Mocy. Zaznaczył on, że rzekomo skuteczna Tarcza PFR trafia jedynie do 15% przedsiębiorców z branży. Specyfika pracy w branży fitness sprawia, iż wielu trenerów pracuje w oparciu o umowę-zlecenie, dlatego też tak ciężkim jest skorzystanie z pieniędzy z tejże tarczy. – Posługując się naszym przykładem: rząd nakazał zamknięcie siłowni w październiku ubiegłego roku, od tej pory co miesiąc otrzymujemy wsparcie w wysokości 2 tysięcy złotych, co wystarcza nam na zapłacenie rachunków za prąd – dodał.
fot: Urszula Sikoń