środa, 16 marca 2022 13:19

„Dlaczego pan Putin zabija dzieci”? Mała dziewczynka o wielkim sercu niesie pomoc dzieciom z Ukrainy

Autor Joanna Jamróz-Haładyj
„Dlaczego pan Putin zabija dzieci”? Mała dziewczynka o wielkim sercu niesie pomoc dzieciom z Ukrainy

Codziennie do Krakowa przybywają kolejni uchodźcy z ogarniętej wojną Ukrainy. Mieszkańcy stolicy Małopolski natychmiast odpowiedzieli na potrzeby zgromadzonych na dworcu PKP Ukraińców. Wśród osób niosących pomoc znalazła się też czteroletnia Nikolka, jedna z najmłodszych, jeśli nie najmłodsza wolontariuszka, która zapragnęła nieść pomoc innym dzieciom i ich rodzinom.

Na krakowskim dworcu czekają tłumy Ukraińców. W większości to kobiety z małymi dziećmi i osoby starsze. Zmęczonym uchodźcom dzień i noc pomagają wolontariusze. Wśród nich można zauważyć małą, uśmiechniętą dziewczynkę. To 4-letnia krakowianka, Nikola Bugajska, która razem z rodzicami postanowiła włączyć się w akcję pomocową na rzecz Ukraińców. Dziewczynka rozdaje dzieciom kanapki, słodycze, malowanki, a nawet je przytula i, jak sama mówi, pragnie, aby było im miło.

O potrzebie pomagania, jaka zrodziła się w sercu 4-letniej Nikoli, rozmawiamy z jej rodzicami: Moniką i Łukaszem.

Jak to się stało, że zdecydowaliście się państwo włączyć w pomoc uchodźcom?  

– Chwilę po ataku Rosji na Ukrainę zobaczyliśmy z mężem w sieci zdjęcia bombardowanych budynków i uciekające rodziny z dziećmi. To było przerażające. Czuliśmy, że musimy pomagać. Staraliśmy się nie rozmawiać o tej sytuacji przy naszej 4-letniej córce. Po 2 dniach Nikola usiadła z nami i zapytała "Rodzice, dlaczego pan Putin zabija dzieci i ich rodziców?" To było straszne. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Nikolka w milczeniu poszła do pokoju, spakowała wszystkie swoje pluszaki oraz ubranka swoje i powiedziała do taty, aby to zawieźć dzieciom, żeby im było miło. Tak zaczęła się nasza pomoc.

Na krakowskim dworcu pojawiła się Pani z córeczką. Nikolka była jedną z najmłodszych, jeśli nie najmłodszą wolontariuszką. Na czym polegała Wasza misja?

– Nikolka ma 4 latka, jest szczęśliwym przedszkolakiem i na dworcu była już kilka razy. Rozdaje dzieciom kanapki, słodycze, malowanki, a nawet przytula dzieci i, jak sama mówi, pragnie, aby było im miło.

Nikola na dworcu PKP / Fot.: Archiwum prywatne mamy Nikoli
Nikola na dworcu PKP / Fot.: Archiwum prywatne mamy Nikoli

Jak Nikolka była odbierana przez dzieci?

– Nikoli udało się wprowadzić taką atmosferę, że przynajmniej na chwilę dzieci zapominają o dramacie, jaki przeżywają. Wiele mam płakało wraz z dziećmi, kiedy Nikola podchodziła do nich, płacz znikał, a pojawiał się wielki uśmiech na ich twarzach. Nikolka nawet otrzymała od dzieci rysunek z podziękowaniami.

Rysunek od dzieci z Ukrainy dla Nikoli / Fot.: Archiwum prywatne mamy Nikoli
Rysunek od dzieci z Ukrainy dla Nikoli / Fot.: Archiwum prywatne mamy Nikoli

A jak Nikolka odnalazła się w tej sytuacji?

– Dzisiaj był długi i męczący dzień. Wiele kilometrów z psim patrolem na dworcu. Nikola z uśmiechem na twarzy stwierdziła, że jest bardzo zmęczona, ale jeszcze bardziej szczęśliwa, bo dzieci już się nie smuciły, a znów miały uśmiechnięte buźki. I piątki przybijały.

Nikola z bohaterami "Psiego Patrolu" / Fot.: Archiwum prywatne mamy Nikoli
Nikola z bohaterami "Psiego Patrolu" / Fot.: Archiwum prywatne mamy Nikoli

Jak Nikolka wspominała swoją misję po powrocie do domu?

– Nikolka zawsze z uśmiechem na twarzy wspomina swoją misję! I jeszcze dobrze nie usiądzie, już mówi: "Rodzice, na jutro muszę przygotować malowanki dla dzieci, balony napompować itd."

Czy, Pani zdaniem, to ważne, żeby angażować dzieci w pomoc uchodźcom? I jak to dobrze zrobić?

– Najważniejsze, aby rozmawiać z dzieckiem i zapewnić mu wsparcie. Sprawdzić, czy dziecko chciałoby uczestniczyć w działaniach pomocowych. Może mogłoby narysować plakat lub napisać wiersz na rzecz pokoju, a może razem wziąć udział w lokalnej zbiórce darowizn. Poczucie, że coś się robi, choćby najmniejszego, może często przynieść wielką ulgę.

Nikola na dworcu PKP / Fot.: Archiwum prywatne mamy Nikoli
Nikola na dworcu PKP / Fot.: Archiwum prywatne mamy Nikoli

Pomoc na dworcu to nie jedyna akcja, w jaką się Pani zaangażowała, prawda?

– Tak. Zaczęło się od przekazania pluszaków dla najmłodszych. Szybko uruchomiliśmy kontakty i wspólnie ze znajomymi udało nam się znaleźć nowy dom dla kilkuset rodzin. Z granicy transportowaliśmy najbardziej potrzebujące osoby. Pomogliśmy również ochotnikom szybko dostać się na Ukrainę, aby walczyć. Angażujemy ludzi dookoła w pomoc, bo w grupie siła. Przygotowujemy żywność odzież dla uchodźców. Kilka dni temu Nikolka nie zasnęła, dopóki nie zapakowała z nami wszystkich kanapek. Nikola angażuje się w każdy możliwy sposób: rozpowszechnia informacje w przedszkolu, na placu zabaw, w rodzinie, w sklepie, gdzie tylko jest możliwość, aby ludzie się angażowali i bardzo pomagali Ukraińcom w szukaniu mieszkań oraz zbieraniu darów dla nich.  

Nikola przed wręczaniem przygotowanych dla uchodźców kanapek / Fot.: Archiwum prywatne mamy Nikoli
Nikola przed wręczaniem przygotowanych dla uchodźców kanapek / Fot.: Archiwum prywatne mamy Nikoli

Jak, jako mama, ocenia Pan sytuację na dworcu?

– Na dworcu takiego tłumu nie widziałam jeszcze nigdy. Wokół mieszanka języków: ktoś mówi po rosyjsku, ktoś miesza polski z ukraińskim, inni próbują dogadać się po angielsku. Na ziemi leżą materace, kołdry, koce... Na nich leżą/śpią dzieci, dorośli. Ktoś przyniósł krzesła, żeby starsze osoby mogły wygodnie usiąść. Są też przedłużacze, przy nich głównie ludzie z telefonami wpatrzeni w komórki.

Fot.: Archiwum prywatne mamy Nikoli

Czytaj również:

“To, co zobaczyłem, po prostu mną wstrząsnęło”. Pomaga i będzie pomagał tym, którym zabrano spokojne dzieciństwo
Wiadomości Kraków Krakowianie nie ustają w niesieniu pomocy Ukraińcom. W wolontariat na rzecz uchodźców postanowił się włączyć także 34-letni Sebastian z Krakowa. Mężczyzna w przebraniu uwielbianego przez dzieci psa Marshalla (bohatera popularnej bajki “Psi Patrol”) działa na dworcu PKP.
Niesie pomoc najmłodszym uchodźcom, a serca krakowian wyleczyły ją ze sceptycznego podejścia do narodu
Wiadomości Kraków: Krakowianie nie ustają w niesieniu pomocy Ukraińcom. Jedna z mieszkanek stolicy Małopolski postanowiła pomagać na dworcu, odwracając uwagę najmłodszych uchodźców od sytuacji, w której się znaleźli.

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka