poniedziałek, 22 lutego 2021 12:23

Marsz o Wolność w Tarnowie. „Lockdown w żaden sposób nie pomaga w walce z koronawirusem”

Autor Aleksandra Tokarz
Marsz o Wolność w Tarnowie. „Lockdown w żaden sposób nie pomaga w walce z koronawirusem”

Małopolski Marsz o Wolność w sobotę przeszedł ulicami Tarnowa. Wśród haseł pojawiły się te o fałszywej pandemii czy zaprzestaniu segregacji sanitarnej.

Marsz o Wolność w Tarnowie to kontynuacja protestów, które miały miejsce w całej Polsce. - Nie zgadzamy się na segregację sanitarną. Nie zgadzamy się na niszczenie polskich przedsiębiorców i ich dorobku. Nie zgadzamy się na totalitarne zapędy władz. Nie zgadzamy się na wszechobecną cenzurę i manipulacje medialne - deklarowali organizatorzy akcji.

Sprawę skomentował kierownik oddziału obserwacyjno-zakaźnego szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej, znany ze swojej krytyki ogłoszenia pandemii koronawirusa, Zbigniew Martyka.

- Jesteśmy coraz bardziej zastraszani. Pomimo twardych danych rządowych, ukazujących czarno na białym, iż w Polsce śmiertelność z powodu samego COVID-19 to nieco ponad 4 promile zachorowań, a na przykładzie choćby Florydy i Kalifornii widać wyraźnie, iż lockdown nie przynosi żadnych rezultatów w walce z zakażeniem SARS-COV-2 - rząd nie zmienił polityki zastraszania i represji – rozpoczyna doktor Martyka.

- Przykre jest, iż w nurt propagandy wpisuje się wielu przedstawicieli środowiska medycznego, wielokrotnie w swoich wypowiedziach zaprzeczając nie tylko wiedzy medycznej, ale nawet zdrowemu rozsądkowi. Jak w przypadku badań nad skutecznością amantadyny w zwalczaniu SARS-COV-2. Członek Rady Medycznej, organu pomocniczego premiera Mateusza Morawieckiego, prof. Krzysztof Simon twierdzi, że amantadyna wywołuje szybkie mutacje i nie wolno jej stosować, a co więcej - sugeruje, iż NIE POWINNO SIĘ W OGÓLE DOPUSZCZAĆ DO BADAŃ naukowych w tym zakresie. Również inny członek tej samej rady, prof. Andrzej Horban straszy toksycznością amantadyny. Ten sam prof. Horban, który jeszcze w 2009 roku zalecał amantadynę w ciężkim przebiegu infekcji grypowej - dodaje.

Zbigniew Martyka odniósł się także do używania określenie pożądany odczyn poszczepienny. - To oczywista bzdura. Nie istnieje w medycynie coś takiego, jak pożądany odczyn poszczepienny, a powyższe objawy są typowymi przykładami niepożądanych odczynów poszczepiennych – tłumaczy.

- Wiele miesięcy temu ostrzegałem, że niezwykle przykrą konsekwencją koronapaniki jest pozostawianie starszych, lub młodych ale poważnie chorych osób wymagających hospitalizacji bez możliwości kontaktu z bliskimi. Tacy ludzie, często bardzo emocjonalnie związani z innymi członkami rodziny zostają osamotnieni, bez możliwości odwiedzin w momencie, kiedy wsparcie najbliższych jest im najbardziej potrzebne. Warto tu wspomnieć o depresjach (koledzy psychiatrzy i psychologowie mają coraz więcej nowych pacjentów). Depresja idzie w parze także ze wzrostem bezrobocia. Jak wynika z wielu analiz – wzrost bezrobocia o 1% przyczynia się do wzrostu liczby samobójstw o ok. 1,1% - dodaje. Jak tłumaczy, kilkukrotnie na jego oczach dochodziło do omdleń, kiedy pacjenci z powodu założonej maseczki mieli utrudniony dopływ tlenu. Po zdjęciu maski powoli wracali do siebie.

Zbigniew Martyka podkreśla, że wielokrotnie ostrzegał przed skutkami zamknięcia służby zdrowia na diagnozowanie i leczenie chorób innych niż COVID-19. - Mamy największą liczbę zgonów od wojny - i to wcale nie z powodu koronowirusa. Co ciekawe - wg Ministerstwa Zdrowia zostało zaszczepione 94% lekarzy. Wobec tego dlaczego służba zdrowia nie otworzyła się w 100%, dlaczego nadal są przeprowadzane "teleporady", które jeszcze rok temu były traktowane jako działanie nieetyczne i groziły odebraniem prawa wykonywania zawodu? Skoro pracownicy szpitali są, wg oficjalnych informacji, całkowicie bezpieczni, to jaki jest powód, aby dalej ciągnąć tą patologiczną sytuację? - dodaje.

- Z powyższych danych wynika jasno, że lockdown w żaden sposób nie pomaga w walce z koronawirusem, za to kosztował już życie dziesiątek tysięcy osób. Czy rząd poczuwa się do odpowiedzialności za tą tragedię? Absolutnie nie. Zapowiadają wprowadzenie dalszych ograniczeń, a lekarzom, którzy mają odwagę mówić, jak jest, grożą odpowiedzialnością dyscyplinarną - pisze doktor Martyka.

fot. Facebook/Dr n. med. Zbigniew Martyka

Tarnów - najnowsze informacje

Rozrywka