piątek, 15 marca 2024 04:00

"Mężczyzna musi pozostawić za sobą ślad swojego życia". Tylko jeden spektakl w Krakowie

Autor Mirosław Haładyj
"Mężczyzna musi pozostawić za sobą ślad swojego życia". Tylko jeden spektakl w Krakowie

Już 19 marca o 19:00 w Krakowskim Forum Kultury przy ul. Mikołajskiej 2 będzie można obejrzeć spektakl Zamknięto mnie jak… w wykonaniu Krzysztofa Stanio. – Słowa tego spektaklu poruszają świat ludzkiego wnętrza. Człowiek zdaje sobie sprawę z istnienia w sobie rzeczywistości, obok której nie można przejść obojętnie. To budzi w nim możliwy przełom i chęć do drogi. Ten spektakl umożliwia zmianę w człowieku i to jest niezwykłe – mówi w rozmowie z portalem Głos24 aktor Krzysztof Stanio.

Spektakl Zamknięto mnie jak… powstawał w latach 2013–2014. Inspiracją do napisania sztuki była potrzeba odpowiedzenia na pytania o to, jaka jest kondycja współczesnego mężczyzny i kim on jest.

– Być aktorem to konkretne powołanie, które człowiek musi odkryć w sobie. Jako nastolatek zrozumiałem, że teatr oraz film może być wspaniałym narzędziem wyrażania ludzkich pragnień, poszukiwania sensu, prawdy o człowieka dlatego od wielu lat staram się robić to najlepiej jak potrafię. (...)Tworzenie stało się dla mnie wnikliwym poszukiwaniem prawdy, którą jako ludzkość nieustannie tracimy. Bycie aktorem to jednocześnie odpowiedzialność. Jestem twórcą, aktorem, człowiekiem myślącym – przekazuje autor spektaklu Krzysztof Stanio.

Monodram powstał we współpracy z Markiem Biernackim. Spektakl będzie można obejrzeć już 19 marca o 19:00 w Krakowskim Forum Kultury przy ul. Mikołajskiej 2 będzie można.

O męskości i potrzebie jej zrozumienia rozmawiamy z aktorem Krzysztofem Stanio.

Krzysztof Stanio/ fot. archiwum prywatne
Krzysztof Stanio/ fot. archiwum prywatne

„Zamknięto mnie jak” to spektakl, który powstał 10 lat temu. Co było inspiracją do jego napisania?

– Inspiracją była potrzeba pomyślenia o męskości oraz próba zrozumienia, kim jest mężczyzna. Zdecydowanie był to proces wewnętrzny, proces rozumowy. To efekt potrzeby, a dokładnie potrzeby serca. Być może też potrzeby mojej, potrzeby Krzyśka, Krzysztofa Stanio, który sam zastanawiał się, co dla niego znaczy „być mężczyzną” i czy nim jest. Czy czuje się mężczyzną, albo, co go różni od innych mężczyzn. To również fascynacja darem bycia człowiekiem, mężczyzną. Faktem, że to musi oznaczać coś ważnego, coś, czym trzeba się odznaczyć. Mam na myśli to, że mężczyzna musi pozostawić za sobą ślad swojego życia, swojej historii tu na ziemi. I, by wyruszyć w życie w ten sposób, trzeba zadać to głębokie ważne pytanie: „Kim ja jestem?” Oczywiście wtedy już znałem „Dzikie serce”. Zatem zdawałem sobie sprawę, że nie jestem pierwszy, który pyta o męskość, ale z pewnością pierwszym w Polsce, który pyta o męskość, chcąc odpowiedzieć na to pytanie w materii teatralnej - monodramem.

Spektakl opowiada o męskości, byciu mężczyzną. Adresat sztuki wydaje się oczywisty, ale może wcale tak nie jest? Dla kogo jest adresowany monodram? Bardziej dla kobiet czy może właśnie dla mężczyzn?

– Przyznam, że podczas procesu pisania sztuki myślałem tylko o mężczyznach. Jednak okazało się, że są kobiety, które wręcz stwierdzały, że jest to spektakl także o kobiecości. Mówiły, że odnajdują bliskie im treści.

Porusza pan niełatwy temat męskości. Kim jest według pana współczesny mężczyzna?

– Widzę tendencje współczesnego świata, wzorce, które nie pomagają dziś nastolatkom wkraczającym w męskość. Nastolatkom, którzy są w chwili, gdy ich tożsamości się krystalizuje. Z pewnością czas mojego dorastania był inny od czasów obecnych. Nie wymyślano, nie oszukiwano jak dziś. Mężczyzna był kimś, kogo oczywiście należało odkryć w sobie samym, w głębi serca i duszy, lecz nie ingerowano w tożsamość. Byli tylko kobieta i mężczyzna. Oczywiście, jest potrzeba poruszania kwestii, dlaczego on czuje się nią. Tylko to wymaga delikatności i popatrzenia szeroko na to wszystko, co doprowadza do takiego stanu. Z pewnością są to głębokie sprawy wymagające opieki duchowej, psychologicznej, gdy w umyśle człowieka pojawia się wątpliwość. Chcę jednak zwrócić uwagę na fakt, że moment, kiedy mężczyzna nie czuje się mężczyzną, jest czymś naturalnym. Dziś próbuje się stworzyć z tego możliwość decyzji, która odwraca porządek natury mężczyzny. To kłamstwo.

Myślę, że każda epoka ma choćby cząstkę silnych mężczyzn, liderów, sam znam takich. Ma też przeważającą część mężczyzn, którzy być może nigdy nie będą robić tego, co winno wynikać z ich potencjału...  Myślę, że mężczyzna potrzebuje pewnego rozumnego, zmagania się nie tylko z sobą, ale również z tym światem, by bronić i chronić to, co ważne - godności bycia człowiekiem i mężczyzną. Jeśli pomyślimy sobie np. o pięknie, to, wychodząc na ulicę, przyglądając się otaczającemu światu, spostrzegamy rynek, ekonomię, zysk, interesy. Światu nie zależy na wzroście człowieka. Zatem, jeśli zapytamy, jaki jest, bądź kim jest współczesny mężczyzna, to zdecydowanie jest człowiekiem, który potrzebuje, by jego dusza doświadczyła wartości prawdy, wartości Boga, bo tylko to jest kotwicą jego życia. Bez tego zgubi sam siebie, będzie pod presją udowodnienia swojej siły, ambicji, biorąc udział w zawodach tego świata, który mu będzie kazał robić rzeczy, które nie dadzą mu pokoju. Myślę, że statystyczny mężczyzna poszukuje prawdy i jest jej złakniony, lecz szuka w dużej mierze na sposób światowy, nie odrywając się od zgiełku rzeczywistości. Kim zatem jest współczesny mężczyzna? Jest człowiekiem, który nieustannie musi wybierać i którego świat chce okradać. Fakt, że mężczyzna odkrywa swoją tożsamość, wynika z dużego nakładu jego energii, decyzji oraz świadomości, że wpisana jest w jego życie droga ku męskości. Droga ta zaczyna się już wtedy, gdy się rodzi. Już tu widzi i spostrzega wzorce, które mogą mu ułatwić drogę, bądź skomplikować. Współczesny mężczyzna może wiele, jednak również wiele niebezpieczeństw przed nim. Myślę, że w drodze edukacji zupełnie pominięty jest proces dojrzewania wewnętrznego. To, że wspomniałem o naturalnej wątpliwości i nieczuciu się mężczyzną na pewnym etapie życia, wynika z powagi, by towarzyszyć młodemu człowiekowi. Dlatego tak ważni są inni mężczyźni, gdyż w sobie samym ja, który mam naście lat, nie znajduję wystarczającego pierwiastka. Nie na tę chwilę, w której jestem. Stąd termin inicjacji jako procesu wewnętrznego jest konieczny i zachodzi naturalnie, mimo iż młodzieniec nie zostaje wysłany do lasu jak u Indian. Ta inicjacja we współczesnym świecie ma miejsce. Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, kim jest współczesny mężczyzna. Raczej wskażę etapy ku męskości, wspomnę o odpowiedzialności obecnych mężczyzn za skrawek ziemi, na której są. Życzyłbym sobie, by współczesny mężczyzna był nienasycony, by był głodny życia, głodny piękna i głodny działania.

W jednej z wypowiedzi wspomniał pan, że spektakl jest wyzwaniem dla widza. Dlaczego?

– Bo wymaga zaangażowania siebie, własnego umysłu. Spektakl porusza takie obszary człowieka, które z konieczności wymagają własnej odpowiedzi. To, kim jestem, kryje się w każdym z nas. Spektakl to świat metafor, myśli intelektualnych, które zmuszają do aktywności. Jest to jednak aktywność przyjemna.

A jakie wyzwania stawia spektakl przed panem?

– Ten monodram zawsze jest wymagający. Jestem tylko ja i materia, którą trzeba przekuć w sens. Potrzebuję, aby znów chcieć żyć, oczekiwać od życia, od siebie, by ukazać własny ból, strach, pokazać siebie przed widzem w pewnej nagości, ale także pokazać mu dzięki temu jego samego i pokazać mu wielkość, jaka płynie w jego życiu. To, jak wielki jest wpisany w nie sens.

Krzysztof Stanio/ fot. archiwum prywatne
Krzysztof Stanio/ fot. archiwum prywatne

Wspomniał pan, że podczas spektaklu dzieją się niezwykłe rzeczy. Co ma pan na myśli?

– Słowa tego spektaklu poruszają świat ludzkiego wnętrza. Człowiek zdaje sobie sprawę z istnienia w sobie rzeczywistości, obok której nie można przejść obojętnie. To budzi w nim możliwy przełom i chęć do drogi. Ten spektakl umożliwia zmianę w człowieku i to jest niezwykłe.

Monodram powstał we współpracy z Markiem Biernackim.

– Marek Biernacki to mój serdeczny kolega po fachu. Premiera spektaklu odbyła się w 2014 r. i była owocem jego reżyserii. Razem tworzyliśmy też scenografię do tego spektaklu.

Wspomnieliśmy, że spektakl powstał w latach 2013-2014. Czy coś zmieniło się w pana podejściu do męskości na przestrzeni tych 10 lat?

– Tak. 2013/2014 to początki procesu twórczego. Z pewnością jestem dojrzalszym mężczyzną, mam żonę, dziecko, jestem ugruntowany w kwestii drogi mojego powołania prywatnego oraz zawodowego. Ta rzeczywistość jest stabilna i pewna. Z pewnością rozumiem siebie sprzed tych 10 lat, ale także to wszystko, co rodzi się w ludzkim sercu.

Gdzie i kiedy będzie można obejrzeć spektakl?

– Spektakl można zobaczyć 19 marca o 19:00 w Krakowskim Forum Kultury przy ul. Mikołajskiej 2. Rezerwacji można dokonać pod numerem: 502 396 219.

Plakat spektaklu/ Fot. archiwum prywatne
Plakat spektaklu/ Fot. archiwum prywatne

Dodajmy, że to jedyna okazja w Krakowie.

– Jedyna w tym roku. Kłaniam się i z serca zapraszam 19 marca do Krakowa na tą ważną sztukę.

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka