Kontrola przeprowadzona przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska na terenie miejskiego wysypiska śmieci w Nowym Sączu znów wraca na języki. Śmieci miały być tam składowane nieprawidłowo, co stanowiło bezpośrednie zagrożenie dla środowiska. W sumie WIOŚ nałożył na spółkę NOVA pięć kar finansowych, z których najwyższa sięga miliona złotych. – Kto odpowie za to zaniedbanie? – pytała podczas konferencji prasowej przewodnicząca Rady Miasta Nowego Sącza Iwona Mularczyk.
Pod koniec zeszłego roku Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przeprowadził kontrolę na wysypisku śmieci przy ul. Tarnowskiej w Nowym Sączu. W spółce wykazano wiele nieprawidłowości. Na składowisko miały bowiem trafić między innymi odpady medyczne i rakotwórcze. Dodatkowo, śmieci miały być składowane bez pozwolenia, poza czaszą wysypiska. Do wód gruntowych mogły dostać się więc niebezpieczne związki. Na spółkę nałożono w sumie pięć kar finansowych, z których ta najwyższa, dotycząca składowania odpadów poza czaszą wysypiska, wynosi milion złotych. NOVA odwołała się od kar, a prezes spółki przekonywał, że kontrola została przeprowadzona w sposób nierzetelny. Główny Inspektorat Sanitarny zaprzeczył jednak tym argumentom, wykazując, że przebiegła ona poprawnie. Obecnie sprawą zajmuje się prokuratura, a kary dla spółki wciąż rosną.
Radni PiS chcą wyciągnięcia konsekwencji
Podczas zorganizowanej przez przewodniczącą Rady Miejskiej w Nowym Sączu Iwonę Mularczyk oraz przewodniczącego klubu PiS Wybieram Nowy Sącz Michała Kądziołkę konferencji prasowej podjęto temat kar dla miejskiej spółki NOVA. Te, według radnych, odbiją się na inwestycjach w Nowym Sączu. Jak przekonywali, prezydent Ludomir Handzel powinien jak najszybciej wyciągnąć konsekwencje od zarządu miejskiej spółki. -Jako Klub Radnych PiS od samego początku kadencji prezydenta Ludomira Handzla, który doprowadził do rewolucji w zarządach spółek miejskich, w tym również spółki Nova, apelowaliśmy do niego poprzez projekty uchwał czy uchwalone uchwały, by w specjalny dedykowany sposób zajął się tym, co dzieje się w spółce – mówił Michał Kądziołka. Jak dodał, prośby zostały zbagatelizowane, a gdy przyszło do wniosków o merytoryczną dyskusję, na radnych wylało się sporo hejtu. - Chcieliśmy po prostu, by spółka działała poprawnie i za to byliśmy atakowani. Te nasze ostrzeżenia stają się dziś faktem. Ciekawe kto teraz weźmie za to odpowiedzialność? - zastanawiał się Kądziołka.
- Spółka dopuściła się rażących zaniedbań – jak wynika z kontroli przeprowadzonej przez inspektorów Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Spółka ma zapłacić milion złotych za składowanie odpadów poza czaszą wysypiska – na wysypisku znajdowały się substancje rakotwórcze, drażniące oraz odpady niebezpieczne i medyczne. Warto przypomnieć, że na wniosek Radnych PiS Rada Miasta Nowego Sącza dwukrotnie podejmowała uchwały związane z działalnością spółki NOVA. W lipcu 2019 roku radni zobowiązali Prezydenta do opracowania planu naprawczego dla spółki NOVA. W lutym 2021 roku radni wezwali prezydenta do podjęcia natychmiastowych działań zmierzających do usunięcia naruszeń prawa na składowisku i wyciągnięcia konsekwencji personalnych – mówiła Iwona Mularczyk. – Ile mniej wyremontowanych chodników i ulic? Ile mniej pożytecznych inicjatyw osiedlowych? Ile mniej pieniędzy na oświatę? Ile mniej na most nad Kamienicą? Tylko dlatego, że ktoś wcześniej zamiast merytorycznej dyskusji i przekucia tego w uchwalenie planu naprawczego, nie potrafił przyznać się do błędu. Kto zapłaci teraz tę karę? Prezydent czy może zarząd spółki? Najprawdopodobniej będzie tak, że mieszkańcy Nowego Sącza – dodała.
„Jesteśmy sekowani”
Prezydent Ludomir Handzel przekonuje, że szuka się na siłę tematów, które mają uderzyć w miasto i mieszkańców. – Nie było żadnego składowania odpadów niebezpiecznych. Te tematy są inicjowane politycznie. To standardowe postępowanie w ostatnim okresie w stosunku do prezydenta miasta Nowego Sącza. Jesteśmy sekowani – mówił na antenie Radia Kraków.
Sprawa swój finał może więc znaleźć w sądzie.