Choć slang nie zniknie, to jednak można sprawić, że młodzi ludzie zaczną dostrzegać język polski. Licealiści z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych – Małopolskiej Szkoły Gościnności w Myślenicach znaleźli rozwiązanie. Tak zrodził się projekt „No_Elo”.
Młodzież używa dziś slangu nie tylko podczas kontaktów przez urządzenia mobilne, ale również podczas rozmów „twarzą w twarz”. W ten sposób chcą skrócić komunikację do niezbędnego minimum.
„No elo mordo”, „XD”, „RLY”, „zw” itd. wyparły „dzień dobry”, „śmiech”, „rzeczywiście”, „zaraz wracam”. To tylko niektóre z przykładów. SMS-y nastolatków czy ich rozmowy w mediach społecznościowych to dla starszych niejednokrotnie ciąg niezrozumiałych znaków. Podobnie jest z rozmowami „na żywo”, „twarzą w twarz”.
Modnym slangowym wyrażeniom przeciwstawia się natomiast grupa licealistów z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych – Małopolskiej Szkoły Gościnności w Myślenicach. Magdalena Kurek, Natalia Oleksińska, Julia Kania, Marcin Rzęsista, Filip Płoskonka i Kacper Suder, w ramach praktycznej olimpiady „Zwolnieni z Teorii”, zrealizowali projekt „No_Elo”. Swoim rówieśnikom chcą zwrócić uwagę na fakt nadużywania slangu i przekonać ich, że polskie „tradycyjne” słowa brzmią po prostu lepiej.

Mówmy po polsku
O realizacji projektu rozmawiamy z Magdaleną Kurek, liderką projektu "No_Elo".
Skąd pomysł na taki projekt? Widzicie potrzebę, by walczyć z językiem młodzieżowym?
Magdalena Kurek:
– Uważamy, że taki projekt będzie miał największe powodzenie i choć trochę zwróci uwagę młodzieży, aby takiego języka nie używać. Inaczej za kilka lat język polski może tak po prostu zniknąć, a ludzie w Polsce będą posługiwać się tylko językiem angielskim. Dużą wadą slangu młodzieżowego jest również nierozumienie tego języka przez ludzi starszych, brak porozumienia między nimi.
Sami jesteście młodymi ludźmi. Tym bardziej jest to ciekawe, że sprzeciwiacie się używaniu młodzieżowego języka.
– Sprzeciwiamy się, ponieważ ten problem coraz bardziej nas martwi. Idąc ulicą, częściej słyszymy młodzieżową mowę, na którą w większości składa się język angielski. Nie powinno tak być. Mamy piękny język i nie chcemy go zmieniać. Młodzi ludzie chcą podążać za modą, dlatego uważają, że to jest dobre.
Skoro slang jest modny i właśnie dlatego młodzież go używa, to jak chcecie przekonać młodych ludzi, by z niego zrezygnowali?
– Zdajemy sobie sprawę z tego, że slang nie zniknie. Nigdy go nie zlikwidujemy, jednakże możemy sprawić, by ludzie zaczęli dostrzegać piękno naszego ojczystego języka.
Mowa potoczna czy też żargon znacznie ułatwiają komunikację, te wyrażenia są krótsze i mniej czasochłonne do napisania na klawiaturze telefonu czy komputera. Ludzie w dzisiejszych czasach żyją w pośpiechu. Każda minuta jest dla nich ważna, dlatego właśnie skracają nawet mowę. „Ok” zastąpiło zwyczajne „dobry pomysł, zgadzam się w zupełności”. Ma to swoje plusy, skraca nam czas przekazywania danej informacji. Ale czy każdy zrozumie, co mamy na myśli, pisząc taką wiadomość? Nie! I tu pojawia się problem. W większości slang młodzieżowy i żargon są niezrozumiałe dla ludzi starszych. Nie każda babcia zrozumie, gdy powiemy do niej „spoko, luzik”.
Jak promujecie język polski?
– Naszym projektem pragniemy pokazać ludziom, że języka polskiego dalej da się używać. Na Facebooku publikujemy codziennie posty, w których tłumaczymy jedno wybrane słowo ze slangu młodzieżowego. Podajemy jego definicję i zamienniki z pięknej polszczyzny. Stworzyliśmy tam mały zbiór synonimów i definicji slangowych określeń. Chcemy, żeby ludzie zobaczyli, że mowa potoczna nie zawsze jest odpowiednia. Są sytuacje, które wymagają profesjonalizmu i powagi. Gdy posługiwalibyśmy się tylko i wyłącznie slangiem, ciężko byłoby nam na rozmowie kwalifikacyjnej do pracy. Powinniśmy umieć się pięknie wysławiać w naszym ojczystym języku.
Nie boicie się, że przez rówieśników zostaniecie uznani za „staroświeckich”, „sztywnych” itd.?
– Wręcz przeciwnie. Nasz projekt jak na razie jest odbierany bardzo pozytywnie. Nie spotkaliśmy się z tak popularnym teraz „hejtem”. Młodzi ludzie są ciekawi, żądni wiedzy. Chętnie poznają zamienniki słów, których używają na co dzień. Za to starsze osoby mają możliwość dowiedzieć się, co oznaczają słowa, których używają ich wnuki.
Ten pozytywny odzew bardzo motywuje nas do ciągłej pracy. Mobilizacja i chęci powodują, że realizacja tego projektu jest dla nas ogromną przyjemnością.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała
Anna Piątkowska-Borek
fot. No_Elo – archiwum