Takich zaręczyn przyszła panna młoda nigdy nie zapomni.
Anita i Mateusz z Oświęcimia planowali zaręczyny dokładnie w Wigilię. Ale nie mogli się spodziewać, że zanim do tego dojdzie, przeżyją mały dramat. Pojechali razem, żeby zabrać babcię na wigilijną wieczerzę. Wyszli z auta, żeby ją zabrać, a gdy wrócili… samochód stał w płomieniach. Wszystko działo się przed godziną 17 w rejonie ulicy Czarneckiego w Oświęcimiu.
Auto próbowali gasić najpierw sami. Na pomoc pospieszyli także świadkowie, którzy za pomocą gaśnic próbowali zdusić ogień. Ale pożar był zbyt intensywny. Na miejsce po chwili przybyły dwa zastępy z JRG w Oświęcimiu. I dopiero strażacy przeprowadzili skuteczną akcję gaśniczą.
Niestety większa część samochodu spłonęła.
Ale – szczęście w nieszczęściu – okazało się, że najcenniejsze udało się jednak uratować! Był to pierścionek zaręczynowy, który po kilkunastu minutach szczęśliwie znalazł się na palcu przyszłej „panny młodej”.
– Samochód spalony, ale pierścionek ocalał – komentuje, mimo tych przeżyć, szczęśliwa Anita. – Auto rzecz nabyta, kupi się nowe – dodaje.
Fot: Facebook/Anita..., wideo: Facebook/Oswiecim112