Skoki narciarskie od wielu lat przyciągają przed telewizory polskich kibiców, czemu trudno się dziwić. Małyszomania trwająca na przełomie XX i XXI wieku zapoczątkowała w wielu rodzimych domach niemalże tradycję śledzenia transmisji telewizyjnych zawodów w porze niedzielnego obiadu. Skoczek z Wisły zakończył karierę ponad dekadę temu, jednak szał na skoki narciarskie trwa w najlepsze. Wszystko za sprawą jego następców, którzy osiągają równie wielkie sukcesy.
- Polskie skoki narciarskie - złoto olimpijskie Wojciecha Fortuny
- Skoki narciarskie w Polsce - Małyszomania
- Kamil Stoch i spółka - złota era polskich skoków
Polskie skoki narciarskie - złoto olimpijskie Wojciecha Fortuny
Przed startem zimowych igrzysk olimpijskich w Sapporo w 1972 roku niewiele osób wiedziało, kim jest Wojciech Fortuna. Nikt nie upatrywał w nim faworyta konkursu skoczków, i co ciekawe, miał się w nim w ogóle nie pojawić. Sportowiec dołączył do kadry narodowej na dzień przed wylotem do Japonii. Jednak to właśnie on niespodziewanie wywalczył na dużej skoczni tytuł mistrza olimpijskiego i przy okazji mistrza świata.
W następnych latach nie brakowało polskich skoczków, którzy reprezentowali dobry poziom na zawodach międzynarodowych. Każdy fan tej dyscypliny pamięta Stanisława Bobaka, który na przełomie lat 70. i 80. kilkukrotnie stawał na podium Pucharu Świata i utrzymywał się w ścisłej czołówce. Kolejnym z cenionych skoczków był Piotr Fijas, który wielokrotnie zajmował miejsca w pierwszej trójce konkursów z cyklu Pucharu Świata, a trzy z nich nawet wygrał.
Nikt jednak nie był przygotowany na to, co miało się wydarzyć w latach 90., kiedy polskie skoki narciarskie przeżywały kryzys.
Skoki narciarskie w Polsce - Małyszomania
Adam Małysz - tej postaci nie trzeba nikomu przedstawiać. Każdy Polak, nawet ten nie interesujący się sportem na co dzień, wie, kim jest. Już jako junior wykazywał duże predyspozycje, a jeszcze jako nastolatek zadebiutował w Pucharze świata. Przełomowy okazał się 1996 rok. To właśnie wtedy, a dokładniej 17 marca, wygrał swoje pierwsze zawody z cyklu World Cup. Jak się później okazało, był to pierwszy z aż 39 triumfów w całej karierze.
Małysz stanął na najwyższym stopniu podium w Oslo, na legendarnej Holmenkollen. Po pierwszej serii zajmował piątą lokatę, jednak w drugiej mocno zaatakował i udało mu się uzyskać najwyższą łączną notę za oba skoki. Co ciekawe, konkurs był wyjątkowy z uwagi na to, że swoją karierę kończył Niemiec Jens Weissflog - jedna z legend światowych skoków narciarskich.
W kolejnych sezonach Adam Małysz nie zachwycał. Zajmował dość odległe miejsca w konkursach i wydawało się, że nie osiągnie tak wielkich sukcesów, jakie mu wcześniej wróżono. Wtedy nastąpił sezon 2000/2001 i historyczny Turniej Czterech Skoczni. Impreza rozgrywana jest na przełomie starego i nowego roku, na czterech obiektach - dwóch w Niemczech i dwóch w Austrii. To właśnie za sprawą tej edycji skoczek z Wisły przeszedł do historii. Nie dość, że wygrał cały turniej, to zrobił to w znakomitym stylu. Drugiego w klasyfikacji generalnej Martina Schmitta wyprzedził o 100 punktów, czego nikt wcześniej nie dokonał.
Tak narodziły się pasma sukcesów Małysza, które trwały aż do zakończenia kariery w 2011 roku. W swojej kolekcji ma m.in. medale olimpijskie, tytuły mistrza świata, kilka kryształowych kul za wygranie generalnej klasyfikacji Pucharu Świata. Jedyny tytuł, którego nie udało mu się wywalczyć to mistrzostwo olimpijskie. Z niego może cieszyć się kolejna legenda polskich skoków narciarskich - Kamil Stoch.
Kamil Stoch i spółka - złota era polskich skoków
2011 rok, Planica, ostatnie zawody w sezonie na mamuciej skoczni w Słowenii. To właśnie tam nastąpiła symboliczna zmiana warty w polskich skokach. Adam Małysz oddał ostatnie oficjalne skoki, zajmując trzecie miejsce w całym konkursie. Na pierwszym stopniu podium znalazł się natomiast Kamil Stoch, który jeszcze nie wiedział, że stanie się równie utytułowany jak jego starszy kolega.
Kamil Stoch zdobył to, czego Małyszowi się nie udało - złoto olimpijskie i to nie jedno! W 2014 roku na zimowych igrzyskach w Soczi wywalczył podwójny tytuł - na skoczni normalnej i dużej. W 2018 roku w Pjongczangu był najlepszy na skoczni dużej, a na małej do medalu zabrakło niewiele - ostatecznie zajął 4. miejsce.
N swoim koncie ma również m.in. tytuł mistrza świata, medale mistrzostw świata w lotach czy też dwie Kryształowe Kule. Trzykrotnie triumfował w Turnieju Czterech Skoczni, a w sezonie 2016/17 wygrał wszystkie z czterech konkursów jako drugi w historii - kilkanaście lat po Svenie Hannawaldzie.
Stoch może liczyć na wsparcie drużyny. W ostatnich latach Polska zaczęła się liczyć w konkursach drużynowych. W 2016 roku w niemieckim Klingenthalu pierwszy raz w historii zwyciężyła w zawodach Pucharu Świata. W 2017 roku była najlepsza na mistrzostwach świata.
Oprócz Kamila Stocha w międzynarodowej stawce zaczęli się bardzo mocno liczyć m.in. Dawid Kubacki czy Piotr Żyła, którzy wielokrotnie zajmowali miejsca na podium PŚ. Oboje mają również na koncie tytuły mistrzów świata na skoczni normalnej. Nie dziwi więc fakt, że wielu fanów zaczęło jeszcze uważniej śledzić poczynania naszych skoczków i stawiać swoje typy na skoki narciarskie.