Posłowie Koalicji Obywatelskiej przeprowadzili kolejną kontrolę w Małopolskim Kuratorium Oświaty. Kuriozalne ich zdaniem było to, że kurator, która miała się z nimi spotkać, zasłoniła się podejrzeniem, że ma covia i nie tylko nie była obecna w urzędzie, ale nawet odbierała od nich telefonu.
Kontrola wynikła z wypowiedzi Barbary Nowak w Radiu ZET, w której 7 stycznia stwierdziła, że jest 800 skarg rodziców na organizacje, które prowadzą zajęcia pozalekcyjne w szkołach. Tymczasem już pierwsza kontrola, przeprowadzona 18 stycznie w gmachy przy ul. Szlak 73 wykazała, że kurator podając te dane oparła się wyłącznie na raporcie sporządzonym przez Ordo Iuris i Stowarzyszenia “Rodzice chronią dzieci”, z których wynika, że 203 organizacje, w tym takie jak: Amnesty International, Fundacja Edukacyjna Jana Karskiego, Związek Nauczycielstwa Polskiego, Centrum Edukacji Obywatelskiej (CEO), Centrum Inicjatyw UNESCO w Warszawie, Centrum Żydowskie w Oświęcimiu, Stowarzyszenie Romów w Polsce, Ogólnopolski Strajk Kobiet czy Fundacja “Polska jest kobietą” realizują "strategie stopniowej destrukcji norm społecznych". “Wysoka szkodliwość tychże działań wpływa nie tylko na dzieci i młodzież, ale również na kondycję całego społeczeństwa” można przeczytać w przekazanym przez kurator Barbarę Nowak komentarzu do listy.
4 lutego posłowie Koalicji Obywatelskiej: Krystyna Szumilas, Katarzyna Lubnauer, Aleksander Miszalski i Marek Sowa ponownie skontrolowali kuratorium, domagając się konkretnych dokumentów. Niestety, Barbara Nowak, która miała się z nimi spotkać, zasłoniła się podejrzeniem, że ma covida i nie tylko nie była obecna w urzędzie, ale nawet nie odbierała od nich telefonu.
- Jako Koalicja Obywatelska postanowiliśmy skontrolować wszystkie kuratoria w Polsce, ponieważ przez cały czas, kiedy procedowaliśmy nad ustawą o lex Czarnek, słyszeliśmy, że kuratoria są zasypywane setkami wniosku rodziców skarżących się na działanie organizacji pozarządowych w szkołach. Postanowiliśmy to sprawdzić na podstawie dokumentów i naszych osobistych wizyt. Dzisiaj jesteśmy w kuratorium małopolskim, które tak naprawdę było inspiracją do tych kontroli - mówiła była minister edukacji.
Zdaniem Krystyny Szumilas Barbara Nowak oddała decyzję, które powinien podejmować kurator oświaty, w ręce organizacji pozarządowej, bo "wierzy Ordo Iuris". - Nie sprawdziła, czy dane w raporcie, który pozyskała jako urzędnik państwowy, są danymi prawdziwymi, a na pytanie dlaczego tego nie zrobiła, odpowiedziała, że ona wierzy Ordo Iuris - mówiła posłanka.
Z kontroli poselskich w innych kuratoriach wynika, że w całej Polsce w ciągu kilku lat było zaledwie 26 skarg rodziców na organizacje pozarządowe. - Ja byłam osobiście w Katowicach, byłam w Opolu i okazuje się, że skarg rodziców jest zero albo są to pojedyncze przypadki, więc opowieści o tym, że potrzebny był Lex Czarnek, że trzeba odebrać rodzicom prawo do decydowania o zajęciach pozalekcyjnych w szkole są wyssane z palca - mówiła Szumilas. - Te przepisy są tworzone po to, żeby o tym, jakie organizacje mogły wchodzić do szkoły decydowali polityczni kuratorzy, a jak widzimy tutaj w małopolskim, to pewnie ta główna decyzja będzie w rękach Ordo Iuris - dodała.
O kolejnych kontrolach w kuratoriach mówiła też Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej. - Ja w tym tygodniu miałam okazję być łódzkim, gdy się okazało, że nie ma żadnych takich skarg i w mazowieckim, które obejmuje 6,5 tysiąca placówek. Okazało się, że takich skarg w ciągu ostatnich 5 lat były 4. Byłam w kuratorium kieleckim, gdzie tych skarg było dokładnie zero - wyliczała posłanka. - Lex Czarnek ma jeden cel, to żeby kuratorowi dać możliwość zabrania dzieciom uczestniczenia w zajęciach pozalekcyjnych, czyli żeby zamiast rodziców to właśnie kurator decydował, które zajęcia mogą być a które nie. Przy czym muszę powiedzieć, że w kuratorium lubelskim pani kurator na nasze pytanie, czy wpuściłaby do szkoły ONR odpowiedziała, że to zależałaby od scenariusza lekcji - mówiła Lubnauer. - Wolałabym jednak, żeby to WOŚP i zajęcia fundacji, które zajmują się zdrowiem psychicznym dzieci, miały wstęp do szkół, a nie ONR - dodała.
Posłanka Nowoczesnej wyjaśniła też, że kontrola poselska w zasadzie nie osiągnęła celu. - Pani kurator Nowak już dwa dni temu pisała na Twitterze o tym jak chętnie nas przyjmie w kuratorium. Pozwoliła sobie nawet zażartować na temat naszej obecności. Natomiast dzisiaj, jak przychodzi co do czego, podejrzewa że ma covida.
Wizytę w kuratorium podsumował też Marek Sowa. - W czasie poprzedniej kontroli dowiedzieliśmy się, że w przeciągu 6 lat tych skarg było w Małopolsce zaledwie sześć. Chcemy dzisiaj otrzymać protokoły z kontroli, o które wystąpiliśmy już we wtorek. Jest to mam po prostu uniemożliwione. Co prawda pani kurator została w domu, bo ma podejrzenie covida, co w tych czasach jest zupełnie normalne i nie mamy o to absolutnie żadnej pretensji, natomiast pandemia nie może zwalniać żadnego urzędu z pracy - mówił poseł. - Nie możemy się skontaktować z panią kurator, z panią wicekurator, czy z dyrektorami. Wszystkie drzwi w tym budynku są pozamykane.
- Musimy czarno na białym pokazać, że to, co opowiada pani kurator Nowak to jest po prostu jakiś science fiction, nie mający absolutnie nic wspólnego z rzeczywistością. Mamy do czynienia z fanatykiem pisowskim, który w imię zakłamanej ideologii narzuca własną narrację, która nie ma nic wspólnego z żadnymi zagrożeniami, z tym, co dzieje się w naszych szkołach - podsumował Sowa.
Zapowiedział też, że posłowie opozycji będą z jeszcze większą determinacją występowali przeciwko ustawie Lex Czarnek. - Będziemy to robili jako rodzice, którzy nie chcą, aby o wychowaniu naszych dzieci nie decydowali nauczyciele i wychowawcy, tylko fanatycy religijni tacy jak Barbara Nowak - stwierdził poseł.