Od stycznia 2019 roku w wielu gminach czasem nawet dwukrotnie wzrosły opłaty za odbiór i zagospodarowanie odpadów, a tam, gdzie jeszcze obowiązują dotychczasowe umowy i stare ceny, podwyżek można spodziewać się po rozstrzygnięciu kolejnych przetargów na wywóz odpadów. Jak wygląda sytuacja na Powiślu Dąbrowskim?
Dąbrowa Tarnowska – czy zmieni się system?
Obecnie w Dąbrowie Tarnowskiej za odpady segregowane przy ilości osób w gospodarstwie od 1 do 4 miesięczna opłata od osoby wynosi 9 zł. Za 5 osobę – 5zł/ mieś., za 6. – 4zł/mieś, za 7. – 3zł/mieś. i za 8 i kolejne – 2 zł/mieś. Za to prostszy jest sposób naliczania opłat za odpady niesegregowane – wynosi 20zł od każdej osoby.
- Mamy umowę na odbiór śmieci na cały 2019 rok, bo robiliśmy przetarg na dwa lata – informuje Stanisław Ryczek zastępca burmistrza Dąbrowy Tarnowskiej. – Teraz mamy system opłat naliczanych od osoby. W przetargu zakładaliśmy, że rocznie będzie ok. 3,5 tys. ton wszystkich odpadów w całej gminie. Natomiast wiemy już, że w 2018 roku było ich więcej o jakieś 20%. Zwiększyły się koszty i gmina na gospodarce śmieciowej jest „na minusie”. Pod koniec roku burmistrz przygotował projekt uchwały o wprowadzeniu podwyżek cen śmieci – przypomina Stanisław Ryczek – ale nowa rada nie podjęła tych uchwał. Skierowała sprawę do Komisji Rewizyjnej, która ma zbadać system gospodarowania odpadami i zaproponować jakieś zmiany systemowe.
Jakie to mogą być zmiany? - Na przykład zaproponowano, żeby nie liczyć opłat od osoby na podstawie deklaracji, tylko liczyć opłaty na podstawie zużytej wody, co jest dopuszczalne prawnie. Podobny system jest w Szczecinie. To pozwala zweryfikować, ilu faktycznie mieszkańców mieszka na posesji – wyjaśnia zastępca burmistrza. - W wielu miejscowościach są osoby, które są zameldowane, ale nie mieszkają i nie składają deklaracji. Różnica to nawet 20%. U nas uchwała dopuszcza, że kto jest poza domem dwa miesiące, nie musi być podawany w deklaracji. Gdybyśmy wprowadzili system naliczania opłat od zużytej wody byłby on sprawiedliwszy – uważa Ryczek. – Nie trzeba wtedy deklaracji.
Rodzi się jednak pytanie co będzie w sytuacji, gdy mieszkańcy używają wody do podlewania czy pojenia zwierząt. - W przypadku wprowadzenia takiej zmiany trzeba wprowadzić regulamin zaopatrzenia w wodę, który pozwala na zamontowanie odliczników. U nas już są takie odliczniki wody na cele komunalne – przypomina wiceburmistrz. - Inna zmiana to objęcie tym systemem tzw. nieruchomości niezamieszkałych, czyli przedsiębiorców, bo obecnie są poza systemem gminnym i powinni mieć umowy indywidualne z firmami na odbiór odpadów – dodaje. - Chcemy objąć ich naszym systemem odbioru śmieci i opłat – takie są pomysły. Radni chcą też wprowadzenia kontroli u mieszkańców w miejscowościach, gdzie jest więcej osób zameldowanych niż złożonych deklaracji. Jeśli te działania nie zwiększą wpływów za śmieci, trzeba będzie wprowadzić podwyżki – zapowiada zastępca burmistrza.
Mędrzechów już po podwyżkach
W gminie Mędrzechów umowa na odbiór odpadów kończy się wraz z końcem roku z możliwości przedłużenia na kolejny rok. Na razie wpływy z opłat i koszty obioru śmieci się bilansują wyjaśniają pracownicy Urzędu Gminy. Jednak od stycznia 2019 roku obowiązują nowe stawki. Za odbiór odpadów segregowanych od jednej osoby trzeba zapłacić 12 zł, od dwóch osób – 21 zł, 3 osoby i więcej to 31 zł miesięcznie. Poprzedni było odpowiednio 10 zł, 15 zł i 25 zł. Za odpady zmieszane trzeba zapłacić 1-2 os – 36 zł miesięcznie, 3 i powyżej 3 osób – 56 zł miesięcznie. Śmieci odbiera tu firma KOM-ŁAR.
Gręboszów - nie wiadomo czy obejdzie się bez podwyżek
W gminie Gręboszów przetarg na odbiór odpadów ogłoszony był w czerwcu 2018 roku. Umowa obowiązuje dwa lata – do końca czerwca 2020. Śmieci odbiera FB Serwis z Tarnowa. Opłaty naliczane są od gospodarstwa. W przypadku odpadów segregowanych od gospodarstwa jednoosobowego jest to 11 zł, dwuosobowego – 19 zł, trzyosobowe i więcej – 25zł na miesiąc. Jeśli śmieci nie są segregowane to opłaty to odpowiednio 26zł, 30 zł i 35 zł. W 2018 roku system się bilansował, ale 2019 roku nie wiadomo, czy się nie obejdzie bez podwyżek – informuje Danuta Dudek, inspektor w Referacie Rolnictwa Ochrony Środowiska, Gospodarki Wodnej i Mienia Urzędu Gminy Gręboszów.
Olesno – czy i tu będą podwyżki?
W Gminie Olesno umowa z obecną firmą obowiązuje do końca czerwca 2019. Odbiorem odpadów zajmuje się tu firma EcoTech. - System się bilansuje. Co będzie później trudno powiedzieć – wyjaśnia sekretarz Gminy Olesno Janusz Plata. Obecnie stawki opłat to za odpady segregowane – gospodarstwo 1-osobowe – 8zł, 2-osobowe – 13zł, powyżej 2 osób – 23zł. Niesegregowane odpowiednio: 16, 26 i 46zł. - Nie wykluczone, że gdy zostanie ogłoszony nowy przetarg i tu wzrosną stawki, bo wszyscy usługodawcy zajmujący się odbiorem śmieci bardzo podwyższyli cenę – dodaje sekretarz.
Radgoszcz – podwyżki od marca?
W Gminie Radgoszcz umowa na odbiór odpadów obowiązuje do końca grudnia 2019 toku. Odbiorem zajmuje się KOM-ŁAR. Potem śmieci trafiają na wysypisko do Tarnowa.
Opłaty dla gospodarstw które segregują odpady, gdy mieszka 1 os to 9 zł miesięcznie, 2 os. – 15 zł 3 i więcej – 20 zł. Niesegregowane odpowiednio - 20, 30 i 50zł. Te stawki obowiązują od 2016 roku. Tu też w przyszłości mogą nastąpić podwyżki. - System nie bilansuje się, dlatego mamy przewidziane w planie pracy rady gminy spotkanie, na którym zajmiemy się sprawą odpadów – wyjaśnia Wiesław Żurawski, sekretarz gminy Radgoszcz. – Musimy to przeanalizować i ewentualnie skorygować stawki. Spotkanie odbędzie się w I kwartale, czyli go końca marca. Zrobimy analizę kosztów wywozu odpadów, opłat, które ponoszą mieszkańcy i zastanowimy się co z tym zrobić.
Szczucin – podwyżek nie unikniemy na pewno
Podwyżki na pewno będą w Szczucinie, gdzie 17 stycznia rozstrzygnięto nowy przetarg na odbiór odpadów. Gmina na odbiór smieci zamierzała przeznaczyć w 2019 roku 1 036 800zł. Jedyna oferta, która wpłynęła od firmy KOM-ŁAR opiewa na 1 530 144zł. Jakie podwyżki czekają mieszkańców?
- Jeszcze nie mamy przyjętych nowych stawek – informuje burmistrz Jan Sipior – ale podwyżka będzie, ponieważ różnica w dotychczasowych kosztach odbioru odpadów i kwocie, która została ustalona w wyniku przetargu jest znacząca – w granicach 40%. Podwyżki na pewno będą odczuwalne tym bardziej, że to proces, który się nie zatrzymuje. I to chyba jest największym problemem, bo nie wiadomo, kiedy podwyżki się skończą. Niestety, to nie zależy od nas – od samorządu, bo opłata środowiskowa nie jest od nas zależna w żaden sposób. Wysokość opłat zależna jest od położenia gminy. Czym bliżej miasta tym łatwiej o konkurencję – zauważa włodarz Szczucina.
Szczucin i podobne gminy są w zasadzie skazany na monopol firm, które mogą bez kontroli ustalać cenę za odbiór odpadów, bo są monopolistami w danym regionie. – My tym tematem i problemem zajmujemy się od dawna – wyjaśnia burmistrz. – Gdy był zmieniany w Polsce system gospodarki odpadami i przełożony bezpośrednio na gminy, nasi parlamentarzyści z okręgu tarnowskiego zajmowali się tą sprawą, a poseł Jan Musiał był sprawozdawcą tej ustawy. Już wtedy interweniowaliśmy. Jednak to poszło jeszcze dalej. Teraz to nie tylko obowiązek nałożony na gminy, ale brak możliwości dofinansowywania tego systemu. Do tego nienaturalny wzrost stawek, które bezpośrednio nie są kierowane na system gospodarowania odpadami. Opłata środowiskowa jest zbierana na poziomie marszałka województwa i kierowana do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który ma zasady nie do końca zbieżne z zasadami wynikającymi z tej ustawy.
Jak rozwiązać ten problem? – Ja nie widzę rozwiązania – mówi Jan Sipior. – Wycofanie się z tego tematu jest problemem, bo poszłoby to „na żywioł”, a śmieci znów wróciły do lasów (chociaż i tak niestety nadal tam trafiają). Teraz muszą sobie z tym radzić sami mieszkańcy. To jest zderzenie mieszkańca z samorządem. Na dobrą sprawę nie powinniśmy się tym zajmować, bo gmina egzekwuje obowiązek w stosunku do swoich mieszkańców, a powinno być to działanie służb rządowych. Teraz w granicach administracyjnych gmin jesteśmy skazani na różne rozwiązania, inną firmę, inny system gospodarowania, a obowiązki dotyczące instalacji nakłada na nas prawo obowiązujące w całym województwie. System ma luki, które trudno zrozumieć – mówi Jan Sipior. – Kiedyś, będąc na granicy województwa świętokrzyskiego, mogliśmy stosunkowo tanio oddawać odpady komunalne do instalacji, które były już w województwie świętokrzyskim. W tej chwili mamy obowiązek kierować strumień odpadów na wskazane przez marszałka składowiska. Nie ma w związku z tym żadnej konkurencji cenowej. Mamy obowiązki i musimy nakładać opłaty na mieszkańców. Kiedyś mieliśmy zakład komunalny, który zajmował się odbiorem, i to było dla nas najlepsze rozwiązanie, bo mieliśmy jeszcze jakiś wpływ. Przy cenach rynkowych nie mamy żadnego wpływu. Ceny rosną zarówno na RIPOK-ach (instalacjach przyjmujących odpady – przyp. red.) jak i u firm odbierających odpady od gmin. Jesteśmy zdani na cenę, która wychodzi w przetargu. Musimy wprowadzać podwyżki i „boksować” się z własnymi mieszkańcami. Przewidujemy, że będzie ponad 40% drożej, a jak to będzie wyglądać konkretnie zobaczymy.
Skąd te ceny?
Podwyżki to efekt wejścia w życie Ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, która zobowiązała gminy do odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych, a właścicieli nieruchomości do ponoszenia kosztów funkcjonowania całego systemu, na które składają się m.in. odbieranie, transport, odzysk i unieszkodliwianie odpadów, utrzymanie punktów selektywnego zbierania odpadów (PSZOK), obsługa administracyjna i edukacja ekologiczna. Najważniejszą zmianą jest to, że system musi się sam finansować, co oznacza, że gmina nie może do niego dopłacać ani na nim zarabiać.
Ustawa wyraźnie wskazała, że wykonawcę na odbiór i zagospodarowanie odpadów, gminy muszą wybrać w drodze zamówienia publicznego (przetargu) i nie może więc tego zadania realizować (jak czasem w niektórych gminach było do tej pory) Zakład Gospodarki Komunalnej. Odpady muszą być oddawane tylko do regionalnych instalacji (RIPOK), wskazanych w Wojewódzkim Planie Gospodarki Odpadami.
Wszyscy samorządowcy mają świadomość, że obecne kwoty są zdecydowanie za wysokie i będą stanowić ogromne obciążenie dla mieszkańców. Niektórzy z nich próbują interweniować w tej sprawie, pisząc pisma do wyższych organów z prośbą o pilne zajęcie stanowiska w tej sprawie. Takie interwencje zapowiadają też samorządowcy w Małopolsce.
Jednak ceny tak, czy inaczej będą coraz wyższe i musimy sobie zdawać z tego sprawę, że za wytwarzanie śmieci będziemy płacić coraz więcej. Dlatego warto kupując towary, wybierać te, które są łatwe w utylizacji, na przykład żywność w szklanych i papierowych opakowaniach.
Marzena Gitler