W szpitalu w Bochni wśród najmłodszych pacjentów odnotowuje się coraz więcej przypadków krztuśca. Mimo że w Polsce od 1960 roku prowadzony jest powszechny program obowiązkowych szczepień dzieci przeciwko tej chorobie, w ostatnim czasie obserwuje się wzrost liczby zachorowań.
Szpital w Bochni zmaga się z rosnącą liczbą przypadków krztuśca, ostrej choroby zakaźnej układu oddechowego wywoływanej przez pałeczki krztuśca. Mimo że w Polsce od 1960 roku funkcjonuje powszechny program obowiązkowych szczepień dzieci przeciwko tej chorobie, w ostatnim czasie obserwuje się wzrost liczby zachorowań, zwłaszcza wśród najmłodszych pacjentów. "Jest to spowodowane m.in. rosnącą migracją oraz wzrostem liczby osób rezygnujących ze szczepień" – wyjaśnia lek. med. Agnieszka Dzierżak-Frys. W efekcie choroba, która przez lata była pod kontrolą, ponownie staje się zagrożeniem.
Wzrost zachorowań na krztusiec wśród dzieci
Krztusiec bywa zdradliwy, ponieważ w początkowej fazie przypomina zwykłe przeziębienie – pojawia się suchy kaszel, katar, lekka gorączka i ból gardła. Jednak z czasem kaszel staje się coraz bardziej uciążliwy, prowadząc do długotrwałych napadów, które mogą kończyć się charakterystycznym "pianiem", wymiotami, a w cięższych przypadkach nawet bezdechem.
Choroba jest szczególnie groźna dla niemowląt i małych dzieci, które nie są jeszcze w pełni zaszczepione. U młodzieży i dorosłych objawy są zazwyczaj łagodniejsze. W Polsce dzieci są szczepione przeciwko krztuścowi już w pierwszym roku życia, a dawki przypominające otrzymują w wieku pięciu i trzynastu lat.
Fot. Ilustracyjne/Unsplash