Lipiec w mieście. Żar leje się z nieba, pot spływa z czoła, wszyscy sapią i zipią. Na pomoc wyczerpanym spiekotą Krakowianom pospieszył projekt CoolCo's, stawiając na ruchliwych rondach drewniane budki z paroma doniczkami drzewek. Zamiast podziękowań, mieszkańcy parsknęli śmiechem.
"Zabierzcie tego maszkarona z przestrzeni miejskiej", "co to za badziewie", "wygląda to jak ołtarz papieski w wersji mikro" - internauci folgują rozbawieniu. Czym naprawdę są owe intrygujące budki? To nowo powstały projekt CoolCo's finansowany przez Komisję Europejską. Jego autorki Zsófia Anna Ghira oraz Anna Imola Papay-Langmár tłumaczą, jaki przyświeca im cel:
"Nasza koncepcja koncentruje się na dwóch głównych wyzwaniach miast w XXI wieku: rosnącym wpływie zmian klimatycznych i nierównościach społecznych. Stawiamy czoła zagrożeniu częstszych i dotkliwszych fal upałów, łącząc systemowe środki adaptacyjne i łagodzące na skalę miejską w ramach istniejącej infrastruktury. Nasze podejście opiera się na zaangażowaniu społeczności i współprojektowaniu, umożliwiając grupom pokrzywdzonym odzyskanie potencjału transformacyjnego ich sąsiedztw i przyczynienie się do bardziej sprawiedliwego miasta."
Dlatego też Miasto Kraków, zaproszone przez Komisję Europejską, zdecydowało się postawić na dwóch tłocznych rondach swoiste drewniano-stalowe przystanki z zadaszeniem, paroma siedziskami i nasadzonymi przy nich niewielkimi świerkami. Po obfitej krytyce mieszkańców, Zarząd Transportu Publicznego podkreślił, że są to wyłącznie pilotaże (działania próbne), które nie mają służyć jako zamiennik drzew, a ich koszty nie są pokrywane z kieszeni Krakowian. Mimo to nie uciszyły się szydercze i pełne sprzeciwu głosy, wytykające bezsensowość i ciasnotę rzekomych "narożników chłodzących". Rzeczywiście, pod wiatą znajdują się tylko trzy miejsca siedzące. Internauci z goryczą porównują krakowskie budki ze strefami wypoczynkowymi powstałymi w Warszawie.
Co ciekawe, w stolicy Węgier, Budapeszcie, gdzie po raz pierwszy pojawiły się projekty CoolCo's, narożniki chłodzące nie wywołały tyle niezadowolenia i kpin wśród mieszkańców, a ich inicjatorka Zsófia Ghira dostała za nie pierwszą nagrodę w kategorii innowacyjność społeczna biznesu w konkursie IFKA Social Innovation Award.