Media społecznościowe od wczoraj zalewają wpisy nauczycieli, którzy są rozczarowani pierwszą wypłatą w nowym roku kalendarzowym. Jednym z zaskoczonych pedagogów jest Agnieszka Iwanicka. -"Polski Ład" przywitał nauczycieli niespodzianką - pisze nauczycielka.
W gronie rozgoryczonych nauczycieli jest pani Agnieszka Iwanicka, znana w sieci jako Pani z klasą. Jej profil na Facebooku śledzi ponad 9 tys. osób. Jak sama pisze, są wśród nich zarówno nauczyciele, jak i rodzice oraz uczniowie.
– Nazywam się Agnieszka Iwanicka i sprawiam, że chce się uczyć – zarówno nauczycielom, jak i uczniom
– w ten sposób przedstawia się nauczycielka z Krakowa.
Agnieszka Iwanicka od lat pomaga innym nauczycielom uatrakcyjniać i ożywiać zajęcia językowe. Tworzy gry językowe, w które sama chciałaby zagrać. Jej celem jest uczyć tak, jak sama chciałaby być uczona.
4 stycznia nauczycielka zamieściła na swoim fanpage’u wpis, w którym nie kryje zdziwienia po otrzymaniu pierwszej w nowym roku wypłaty.
– Jeśli potrzebujesz wsparcia i motywacji, żeby dalej pracować w polskiej szkole, to NIE czytaj tego posta. Ten wpis NIE jest motywujący i NIE zachęci Cię do pracy w systemie
– ostrzega na jego początku Pani z klasą i informuje, że 3 stycznia na jej konto wpłynęła wypłata w wysokości 2440,61 zł.
Agnieszka Iwanicka postanowiła zamieścić zdjęcie, które obrazuje wysokość jej styczniowej wypłaty za cały etat pracy w szkole publicznej, gdzie każdego dnia dzieli się tym, co kocha.
– „Polski Nowy Ład" przywitał nauczycieli niespodzianką, na moje konto wpłynęła niższa o 250zł wypłata. Dziękuję za pomoc w podjęciu decyzji, o których piszę dalej....
– zwierza się nauczycielka i dodaje:
– Jak widać na załączonym obrazku nauczycielska “walka” nie jest doceniana, a “uśmiech bombelków” (czytaj misja zawodu nauczyciela) nie wystarcza, aby opłacić wynajmowane mieszkanie (przy takiej pensji można zapomnieć o kredycie na własne M).
Pani z klasą podkreśla, ze to nie uczniowie są najważniejsi.
– Nauczyciele są najważniejsi. Jeśli zadbasz o nauczycieli, oni zatroszczą się o uczniów
– przekonuje i wspomina:
– Odkąd pamiętam pracowałam w szkole 15-17 h tablicowych (niepełny etat), po pracy miałam czas i energię na wymyślanie gier, wyszukiwanie zabaw, szkolenia, rozmyślanie co zrobić, żeby moje lekcje były fajne, często bezpodręcznikowe, nowoczesne… W tym roku (pierwszy raz w zawodowym życiu) mam 24/18, wracam do domu i padam na pysk. Nie mam ani siły ani ochoty zastanawiać się jak “z radością i uśmiechem” przygotować moich uczniów do bezsensownego i nikomu nie potrzebnego E8. Jestem przerażona myślą o zwiększeniu nauczycielskiego pensum (zapowiedź MEN), które będzie oficjalnie nazwane “zwiększeniem nauczycielskich pensji”, aby część społeczeństwa (ta, która nie “odrabiała/odrobiła lekcji”) dalej mogła uprawiać swój ulubiony sport zwany “kopaniem nauczycieli”.
Agnieszka Iwanicka deklaruje, że przestaje namawiać nauczycieli do zmiany edukacji publicznej:
– Nie ma i nigdy nie będzie mojej zgody na poniżanie zawodu nauczyciela. Czy zarekomendowałabym pracę w SP swojej najlepszej przyjaciółce? Nie. Więc Tobie też przestanę polecać…
Pani z klasą zamierza od teraz namawiać kolegów i koleżanki po fachu do nieustannego rozwoju osobistego i zawodowego. Jej zdaniem nauczyciele poradzą sobie wszędzie, czego dowodem są wpisy byłych nauczycieli o zmianie ścieżki kariery.
– Wierzę, że my nauczycielki, my które ogarniamy pracę w stresie, trudnych warunkach, przeładowanych klasach, z ogromną biurokracją i nieustanną gotowością do zmian… poradzimy sobie wszędzie!
– podkreśla.
Nauczycielka zwierza się, że wczorajsza wypłata uświadomiła jej, że prawdopodobnie ona także będzie musiała zmienić pracę:
– Ze łzami w oczach, bo kocham swoją pracę! (…) Każda cierpliwość kiedyś się kończy, moja skończyła się wczoraj.
Na koniec nauczycielka zwróciła się do obserwujących jej profil rodziców:
– Rodzicu - mam do Ciebie tylko jedno pytanie: czy myślisz, że za 2440,61 zł będzie mi się chciało zaangażować (tak na 100%!) w pracę z Twoim dzieckiem? Aha! Pamiętaj, że ja takich “skarbów” mam ok. 20 w jednej klasie, a ogólnie to mam ich ponad 100 (dyslektyków, dysgrafików, mnóstwo orzeczeń, dzieci z aspergerem, afazją itp). Pamiętaj, że za 2440,61 zł (które dziś ledwo co wystarcza na wynajem mieszkania) muszę zrealizować program, z wszystkimi indywidualizować naukę, wszystkich muszę przygotować do egzaminów, wszystkich muszę nauczyć, pisać i czytać, z wszystkimi muszę się bawić, z wszystkimi wykorzystywać technologię, dla wszystkich muszę być wyrozumiała, dla wszystkich wspierająca i najlepiej zawsze uśmiechnięta. Myślisz, że będę się bawić z Twoim dzieckiem na dywanie, organizować edukacyjne escape roomy, wdrażać projekty międzynarodowe, pokazywać, jak uczyć się z wykorzystaniem telefonów, map myśli, gier planszowych i innych gadżetów? Czy będzie mi się chciało dodatkowo wdrażać elementy uważności i mnemotechnik, ćwiczyć z dziećmi kompetencje społeczne? Czy będzie mnie stać na to, aby za własne pieniądze zapisywać się na kolejne szkolenie, kupować kolejne gadżety, które uatrakcyjnią naukę w szkole? Czy będzie mi się chciało się “walczyć w publicznej szkole” w zróżnicowanej 20 osobowej grupie, jeśli z moim wykształceniem, doświadczeniem i zaangażowaniem mogę mieć minimum 100zł-150zł/h na zajęciach 1:1?
Nauczycielka nie udzieliła odpowiedzi na postawione przez siebie pytania, ale poinformowała, że już ją zna.
Jeśli potrzebujesz wsparcia i motywacji, żeby dalej pracować w polskiej szkole, to NIE ❌ czytaj tego posta. Ten wpis NIE...
Opublikowany przez Pani z klasą • Agnieszka Iwanicka Wtorek, 4 stycznia 2022
Inf.: Facebook