wtorek, 4 stycznia 2022 20:35, aktualizacja 3 lata temu

„Rodzicu, myślisz, że za niecałe 2,5 tys. będzie mi się chciało angażować?” Krakowscy nauczyciele otrzymali styczniowe wypłaty

Autor Mirosław Haładyj
„Rodzicu, myślisz, że za niecałe 2,5 tys. będzie mi się chciało angażować?” Krakowscy nauczyciele otrzymali styczniowe wypłaty

Media społecznościowe od wczoraj zalewają wpisy nauczycieli, którzy są rozczarowani pierwszą wypłatą w nowym roku kalendarzowym. Jednym z zaskoczonych pedagogów jest Agnieszka Iwanicka. -"Polski Ład" przywitał nauczycieli niespodzianką - pisze nauczycielka.

W gronie rozgoryczonych nauczycieli jest pani Agnieszka Iwanicka, znana w sieci jako Pani z klasą. Jej profil na Facebooku śledzi  ponad 9 tys. osób. Jak sama pisze, są wśród nich zarówno nauczyciele, jak i rodzice oraz uczniowie.

– Nazywam się Agnieszka Iwanicka i sprawiam, że chce się uczyć – zarówno nauczycielom, jak i uczniom

– w ten sposób przedstawia się nauczycielka z Krakowa.

Agnieszka Iwanicka od lat pomaga innym nauczycielom uatrakcyjniać i ożywiać zajęcia językowe. Tworzy gry językowe, w które sama chciałaby zagrać. Jej celem jest uczyć tak, jak sama chciałaby być uczona.

4 stycznia nauczycielka zamieściła na swoim fanpage’u wpis, w którym nie kryje zdziwienia po otrzymaniu pierwszej w nowym roku wypłaty.

– Jeśli potrzebujesz wsparcia i motywacji, żeby dalej pracować w polskiej szkole, to NIE czytaj tego posta. Ten wpis NIE jest motywujący i NIE zachęci Cię do pracy w systemie

– ostrzega na jego początku Pani z klasą i informuje, że 3 stycznia na jej konto wpłynęła wypłata w wysokości 2440,61 zł.

Agnieszka Iwanicka postanowiła zamieścić zdjęcie, które obrazuje wysokość jej styczniowej wypłaty za cały etat pracy w szkole publicznej, gdzie każdego dnia dzieli się tym, co kocha.

– „Polski Nowy Ład" przywitał nauczycieli niespodzianką, na moje konto wpłynęła niższa o 250zł wypłata. Dziękuję za pomoc w podjęciu decyzji, o których piszę dalej....

– zwierza się nauczycielka i dodaje:

– Jak widać na załączonym obrazku nauczycielska “walka” nie jest doceniana, a “uśmiech bombelków” (czytaj misja zawodu nauczyciela) nie wystarcza, aby opłacić wynajmowane mieszkanie (przy takiej pensji można zapomnieć o kredycie na własne M).

Pani z klasą podkreśla, ze to nie uczniowie są najważniejsi.

– Nauczyciele są najważniejsi. Jeśli zadbasz o nauczycieli, oni zatroszczą się o uczniów

– przekonuje i wspomina:

– Odkąd pamiętam pracowałam w szkole 15-17 h tablicowych (niepełny etat), po pracy miałam czas i energię na wymyślanie gier, wyszukiwanie zabaw, szkolenia, rozmyślanie co zrobić, żeby moje lekcje były fajne, często bezpodręcznikowe, nowoczesne… W tym roku (pierwszy raz w zawodowym życiu) mam 24/18, wracam do domu i padam na pysk. Nie mam ani siły ani ochoty zastanawiać się jak “z radością i uśmiechem” przygotować moich uczniów do bezsensownego i nikomu nie potrzebnego E8. Jestem przerażona myślą o zwiększeniu nauczycielskiego pensum (zapowiedź MEN), które będzie oficjalnie nazwane “zwiększeniem nauczycielskich pensji”, aby część społeczeństwa (ta, która nie “odrabiała/odrobiła lekcji”) dalej mogła uprawiać swój ulubiony sport zwany “kopaniem nauczycieli”.

Agnieszka Iwanicka deklaruje, że przestaje namawiać nauczycieli do zmiany edukacji publicznej:

– Nie ma i nigdy nie będzie mojej zgody na poniżanie zawodu nauczyciela. Czy zarekomendowałabym pracę w SP swojej najlepszej przyjaciółce? Nie. Więc Tobie też przestanę polecać…

Pani z klasą zamierza od teraz namawiać kolegów i koleżanki po fachu do nieustannego rozwoju osobistego i zawodowego. Jej zdaniem nauczyciele poradzą sobie wszędzie, czego dowodem są wpisy byłych nauczycieli o zmianie ścieżki kariery.

– Wierzę, że my nauczycielki, my które ogarniamy pracę w stresie, trudnych warunkach, przeładowanych klasach, z ogromną biurokracją i nieustanną gotowością do zmian… poradzimy sobie wszędzie!

– podkreśla.

Nauczycielka zwierza się, że wczorajsza wypłata uświadomiła jej, że prawdopodobnie ona także będzie musiała zmienić pracę:

– Ze łzami w oczach, bo kocham swoją pracę! (…) Każda cierpliwość kiedyś się kończy, moja skończyła się wczoraj.

Na koniec nauczycielka zwróciła się do obserwujących jej profil rodziców:

– Rodzicu - mam do Ciebie tylko jedno pytanie: czy myślisz, że za 2440,61 zł będzie mi się chciało zaangażować (tak na 100%!) w pracę z Twoim dzieckiem? Aha! Pamiętaj, że ja takich “skarbów” mam ok. 20 w jednej klasie, a ogólnie to mam ich ponad 100 (dyslektyków, dysgrafików, mnóstwo orzeczeń, dzieci z aspergerem, afazją itp). Pamiętaj, że za 2440,61 zł (które dziś ledwo co wystarcza na wynajem mieszkania) muszę zrealizować program, z wszystkimi indywidualizować naukę, wszystkich muszę przygotować do egzaminów, wszystkich muszę nauczyć, pisać i czytać, z wszystkimi muszę się bawić, z wszystkimi wykorzystywać technologię, dla wszystkich muszę być wyrozumiała, dla wszystkich wspierająca i najlepiej zawsze uśmiechnięta. Myślisz, że będę się bawić z Twoim dzieckiem na dywanie, organizować edukacyjne escape roomy, wdrażać projekty międzynarodowe, pokazywać, jak uczyć się z wykorzystaniem telefonów, map myśli, gier planszowych i innych gadżetów? Czy będzie mi się chciało dodatkowo wdrażać elementy uważności i mnemotechnik, ćwiczyć z dziećmi kompetencje społeczne? Czy będzie mnie stać na to, aby za własne pieniądze zapisywać się na kolejne szkolenie, kupować kolejne gadżety, które uatrakcyjnią naukę w szkole? Czy będzie mi się chciało się “walczyć w publicznej szkole” w zróżnicowanej 20 osobowej grupie, jeśli z moim wykształceniem, doświadczeniem i zaangażowaniem mogę mieć minimum 100zł-150zł/h na zajęciach 1:1?

Nauczycielka nie udzieliła odpowiedzi na postawione przez siebie pytania, ale poinformowała, że już ją zna.

Jeśli potrzebujesz wsparcia i motywacji, żeby dalej pracować w polskiej szkole, to NIE ❌ czytaj tego posta. Ten wpis NIE...

Opublikowany przez Pani z klasą • Agnieszka Iwanicka Wtorek, 4 stycznia 2022

Inf.: Facebook

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka