czwartek, 20 listopada 2025 15:10, aktualizacja 3 godziny temu

"Architektoniczny oksymoron przy Błoniach." Hotel De Niro dzieli Salwator

"Architektoniczny oksymoron przy Błoniach." Hotel De Niro dzieli Salwator

Przebudowa powojennego biurowca Miastoprojektu przy ul. Kraszewskiego na luksusowy kompleks Nobu firmowany przez Roberta De Niro wywołała ostry konflikt między inwestorem a częścią mieszkańców Salwatora. Przeciwko planom – od zamiany fragmentu ulicy w deptak po sposób prowadzenia prac budowlanych – opowiedziała się Rada Dzielnicy VII Zwierzyniec, a do sporu włączyła się posłanka Daria Gosek-Popiołek. – Do smukłej sylwetki zabytkowego gmachu dokładany jest ogromny moloch, który może przytłoczyć Błonia i sąsiednie kamienice – ocenia w rozmowie z nami radny Krzysztof Kwarciak ze stowarzyszenia Ulepszamy Kraków.

Od modernistycznego biurowca do luksusowego „miasta w mieście”

Miastoprojekt to gmach z lat 50., wpisany do gminnej ewidencji zabytków i objęty ochroną konserwatorską. W powojennym biurze projektowym powstawały m.in. plany Nowej Huty oraz koncepcje urbanistyczne dla Bagdadu i Tunisu, dlatego budynek jest traktowany jako ważny element dziedzictwa powojennej architektury Krakowa.

Obecny właściciel – spółka Miastoprojekt należąca do SAO Investments – realizuje tu inwestycję sieci Nobu. Powstać ma nie tylko hotel i apartamenty, ale też teatr, sala koncertowa, kino, klub jazzowy, galeria, restauracje oraz podziemny schron na głębokości ok. 17 metrów. Inwestor zapowiada „pierwszą kulturalną dzielnicę Nobu” – swoiste „miasto w mieście” z funkcjami otwartymi dla mieszkańców.

Taki pomysł na luksusowy kompleks zderzył się z realiami okolicy: osiedlem przy Błoniach, problemami z parkowaniem i przywiązaniem do modernistycznego gmachu. Od tego zaczęły się obecne spory o inwestycję.

O co chodzi w sporze o Miastoprojekt?

Pierwszą odsłoną konfliktu była propozycja przekształcenia fragmentu ul. Kraszewskiego, tuż przed Miastoprojektem, w zielony deptak finansowany przez inwestora. W zamian cały ruch samochodowy miałby zostać skumulowany na nitce bliżej stadionu Cracovii, a miejsca parkingowe przeniesione na drugą stronę ulicy.

Zarząd Dróg Miasta Krakowa poprosił o opinię Radę Dzielnicy VII Zwierzyniec. Na wrześniowej sesji rada wydała jednoznacznie negatywną opinię – radni wskazywali, że plan oznacza likwidację wielu miejsc postojowych i ryzyko korków, a proponowany zysk w postaci nowej zieleni jest dla wielu mieszkańców „mało satysfakcjonujący” i odbierany jako rozwiązanie korzystne głównie dla inwestora.

Równolegle z negatywną opinią rady narastały protesty. Pod petycją do prezydenta Krakowa i Rady Miasta przeciw likwidacji jezdni podpisało się ponad 600 osób. Na spotkaniu z urzędnikami w szkole przy ul. Prusa mieszkańcy głośno wyrażali obawy, że „zielony deptak” oznacza w praktyce utratę miejsc parkingowych i sprowadzenie całego ruchu „pod okna ich bloków”.

Po fali krytyki inwestor wycofał się z pomysłu. Przedstawiciel Miasto Projektu zapowiedział w rozmowie z LoveKraków.pl, że skoro część mieszkańców nie chce deptaka, plan nie będzie realizowany, a ok. 5 mln zł, które miały pójść na przebudowę ulicy, zostanie przeznaczone na inne cele. Rada dzielnicy zapowiedziała natomiast, że traktuje tę dyskusję jako punkt wyjścia do przyszłych, lepiej skrojonych pod potrzeby mieszkańców koncepcji dla końcówki ul. Kraszewskiego.

Miastoprojekt w listopadzie 2025, obok zabytkowa willa / fot. Norbert Kwiatkowski

Eskalacja emocji i nagroda... za donos na protestujących

Równolegle konflikt przeniósł się na sąsiednią działkę – modernistyczną willę przy al. Focha 24, również należącą do SAO. Gdy na terenie wpisanego do ewidencji zabytków obiektu pojawił się ciężki sprzęt, posłanka ponownie nagłośniła sprawę, zarzucając inwestorowi „lekceważenie prawa” i działanie metodą faktów dokonanych.

Inwestor odpowiada, że prace prowadzone są na podstawie decyzji Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego – chodziło m.in. o rozbiórkę nielegalnych dobudówek poprzedniego właściciela i zabezpieczenie budynku. Według przedstawicieli spółki zarzuty o niszczenie zabytku są nieuzasadnione, a elementy konstrukcyjne, które musiano usunąć w Miastoprojekcie, zostaną odtworzone w nowej technologii.

Emocje dodatkowo podgrzał incydent z połowy listopada – na ogrodzeniu budowy pojawił się wulgarny napis: „Robert De Bilu, wara od krakowskiego modernizmu”. Firma SAO nazwała to efektem „spirali hejtu napędzanej w mediach społecznościowych” i wyznaczyła nagrodę 5 tys. zł za wskazanie sprawcy, zapowiadając zgłoszenie sprawy na policję.

Mieszkańcy Salwatora i Półwsia Zwierzynieckiego organizują się w grupach w social mediach, uczestniczą w spotkaniach z urzędnikami i radnymi, a także wystosowali list otwarty do Roberta De Niro i jego wspólników. W dokumencie apelują o „rzeczywiste partnerstwo” – oczekują pełnej transparentności co do zakresu prac, poszanowania wartości historycznych Miastoprojektu i okolicznych willi oraz realnego uwzględnienia ich potrzeb w kształtowaniu przestrzeni wokół inwestycji.

Gosek-Popiołek: tej sprawy nie odpuszczę

Kolejny etap sporu dotyczy już nie organizacji ruchu, ale sposobu prowadzenia prac budowlanych w samym Miastoprojekcie. Zdjęcia publikowane przez mieszkańców i aktywistów pokazują, że ze środka budynku zostały praktycznie tylko ściany zewnętrzne, usunięto stropy, a wewnętrzne przestrzenie zostały „wybebeszone”.

To właśnie te obrazy skłoniły krakowską posłankę Darię Gosek-Popiołek do interwencji. Parlamentarzystka skierowała pismo do Małopolskiej Wojewódzkiej Konserwator Zabytków z wnioskiem o pilną kontrolę inwestycji, podkreślając, że Miastoprojekt jest objęty ochroną w miejscowym planie i figuruje w gminnej ewidencji zabytków.

Posłanka zwraca uwagę, że budynek, w którym projektowano powojenny Kraków, jest dziś praktycznie pozbawiony oryginalnej substancji, a po jego historii „może zostać już tylko fasada”. Krytykuje przekształcanie kolejnego ważnego dla miasta miejsca w luksusowy hotel sygnowany nazwiskiem hollywoodzkiego aktora i ostrzega przed „turystyczną monokulturą” wypychającą funkcje potrzebne mieszkańcom. Odnosi się też do dewastacji sąsiadującej z przyszłym hotelem willi.

„Lepiej prosić o wybaczenie niż o pozwolenie – tą zasadą bardzo lubią kierować się inwestorzy. Dlatego dziś widzimy niszczenie willi przy al. Focha 24 w Krakowie. Inwestor najpierw wnioskował o wykreślenie budynku z ewidencji zabytków i zaskarżył działania miasta, a jednocześnie prowadzi prace, które – wszystko na to wskazuje – odbywają się bez wymaganych pozwoleń. Nie wiadomo, co z willi zostanie, gdy na wizję lokalną przyjedzie zespół Narodowego Instytutu Dziedzictwa. Taki poziom arogancji i lekceważenia wspólnego dziedzictwa nie powinien mieć miejsca, dlatego interweniuję w PINB, u miejskiego konserwatora zabytków i na policji – i tej sprawy nie odpuszczę.” - zapowiedziała.

Lepiej prosić o wybaczenie niż o pozwolenie - tą zasadą bardzo lubią kierować się inwestorzy. Czy to dlatego widzimy...

Opublikowany przez Daria Gosek-Popiołek Piątek, 7 listopada 2025

Kwarciak: dziwaczne połączenie

O komentarz do sprawy poprosiliśmy Krzysztofa Kwarciaka, radnego dzielnicy Zwierzyniec i przewodniczącego stowarzyszenia Ulepszamy Kraków. – Przedstawiciele inwestora mówią o tworzeniu przestrzeni dla koneserów i miłośników rzeczy unikalnych, a patrząc na to, jaki olbrzymi moloch powstaje, to budowla bardziej mi przypomina jakieś dosyć pospolite blokowisko – ocenia radny.

Nasz rozmówca zwraca uwagę na rozdźwięk między zapowiedziami inwestora a skalą powstającego obiektu. – Do smukłej sylwetki zabytkowego gmachu „Miastoprojektu” ma być dobudowany dużo większy budynek o zupełnie innej strukturze. W efekcie wydaje mi się, że powstanie dosyć dziwaczne połączenie, które będzie takim swoistym oksymoronem architektonicznym – mówi Kwarciak.

Radny podkreśla, że nowe skrzydło ma być znacznie większe od historycznej części i zupełnie inne w formie. Jego zdaniem połączenie obu brył może wyglądać nienaturalnie i zaburzyć dotychczasowy charakter tego fragmentu Błoń. – Budynek będzie dominował nad Błoniami i może mocno przytłaczać okolicę. Mieszkańcy bardzo się obawiają, że inwestycja doprowadzi do zwiększenia ruchu samochodowego na okolicznych wąskich uliczkach. Sposób obsługi komunikacyjnej kompleksu budzi duże wątpliwości, a sporo pytań pozostaje na razie bez odpowiedzi – dodaje.

Kwarciak mówi też o problemach zwykłych mieszkańców, którym luksusowy hotel de Niro skomplikuje codzienne życie. – Wielu lokatorom budynków sąsiadujących z inwestycją bardzo uprzykrzają życie hałasy i wibracje związane z budową, więc inwestycja jest dosyć uciążliwa dla otoczenia. Wizualizacje budynku są ładne i kolorowe, a obawiam się, że rzeczywistość mieszkańców będzie smutna i szara – podsumowuje Kwarciak.

Mleko się wylało i nie uda się już uratować wnętrza kultowego budynku. Ostateczne słowo należy do konserwatora, nadzoru budowlanego i władz miasta. Niezależnie od tego, jak zakończy się ten spór, konflikt wokół Miastoprojektu stał się symbolem szerszej debaty o tym, komu ma służyć centrum Krakowa – zamożnym gościom czy przede wszystkim mieszkańcom.

fot. Norbert Kwiatkowski

Obserwuj nas w Google News

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka