W jednej z tatrzańskich restauracji na Słowacji pojawiła się kontrowersyjna propozycja kulinarna – gulasz z niedźwiedzia podany ze skwarkami. Oferta ta wywołała falę krytyki, szczególnie ze strony organizacji ekologicznej My sme les, działającej na rzecz ochrony przyrody. „Co będzie dalej? Medaliony z kozicy czy klopsiki z rysia? Smacznego, Panie Ministrze” – grzmią aktywiści w opublikowanym na Facebooku poście.
Informacja o wprowadzeniu do menu dania z niedźwiedzia szybko obiegła słowackie media. Szczególnie kontrowersyjny jest fakt, że zwierzęta te są objęte ścisłą ochroną. "Obsługa restauracji twierdzi, że do pozyskania niedźwiedziego mięsa wystarczą kontakty w zarządzie słowackiego Tatrzańskiego Parku Narodowego (TANAP)" – przekazali przedstawiciele My sme les za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Pochodzenie mięsa z niedźwiedzia budzi wątpliwości
Aktywiści obawiają się, że mięso mogło zostać pozyskane w wyniku nielegalnego odstrzału, potencjalnie przeprowadzonego we współpracy z Państwowym Konserwatorem Przyrody. W całej sprawie organizacja zebrała obszerną, liczącą ponad 90 stron, dokumentację i złożyła skargę do Państwowej Agencji Ochrony Przyrody. „Co będzie dalej? Medaliony z kozicy czy klopsiki z rysia? Smacznego, Panie Ministrze” – grzmią aktywiści w opublikowanym na Facebooku poście.
Rzecznika słowackiego Tatrzańskiego Parku Narodowego w rozmowie z mediami przekazała, że serwowane w restauracji mięso nie pochodzi z obszarów łowieckich parku narodowego. Aktywiści apelują o dokładne zbadanie sprawy.
Fot. Ilustracyjne/Unsplash/Screen z Facebooka