Do zdarzenia doszło we wtorkowe popołudnie. Mężczyzna wskoczył do Wisły i nie wypłynął. Po blisko 45 minutach znaleźli go płetwonurkowie. Policji udało ustalić się tożsamość towarzyszy ofiary.
We wtorek (23 maja) służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o tym, że do Wisły wskoczył mężczyzna i nie wypłynął. Na miejsce przybyli strażacy, policjanci Zespół Ratownictwa Medycznego. Szukano go z dwóch łodzi policyjnych z Komisariatu Wodnego w Krakowie.
Akcja ratunkowa trwała do godz. 15.30. Po około 45 minutach od zanurzenia (a 20 minutach pracy nurków) mężczyzna został znaleziony pod wodą. Pomimo reanimacji nie udało się go uratować.
Z relacji świadków wynikało, że mężczyzna miał się założyć z kolegami, czy skoczy do Wisły.
Czytaj również:

Nowe ustalenia
Do naszej redakcji zgłosił się czytelnik, który twierdził, że policja ustaliła tożsamość towarzyszących mężczyźnie w chwili skoku do wody osób. Co więcej, nasz rozmówca twierdził, że te osoby ukradły telefon denata i nie udzieliły mu pomocy. O komentarz postanowiliśmy poprosić policję. – Okazało się, że w chwili wypadku mężczyźni byli nietrzeźwi. Obaj usłyszeli zarzut nieudzielenia pomocy, a jeden z nich kradzieży telefonu denata. Ponad to obaj dostali dozory policyjne – powiedział w rozmowie z Głosem24 oficer prasowy. podkom. Piotr Szpiech. Nasz rozmówca odniósł się także do pogłosek o tym, że przyczyną nieszczęśliwego zdarzenia miał być zakład między trójką mężczyzn. – Nie mogę potwierdzić tej informacji. Motywy działania będą ustalane w toku dochodzenia – powiedział rzecznik krakowskiej komendy.
Fot.: K. Jamróz Głos24