Dzisiaj Polacy obchodzą tłusty czwartek. Kolejki pod cukierniami zaczęły ustawiać się długo przed otwarciem lokali. Nie inaczej było pod cukiernią "Śliwa", która przez wielu uznawana jest za najlepszą w Krakowie. – Ręce mam skostniałe, ale nie żałuje – śmieje się pan Jan, z którym rozmawialiśmy, jak wychodził z cukierni z całym kartonem pączków.
Początki działalności Cukierni "Śliwa" sięgają 1958 roku. Od początku była to firma rodzinna. Założyli ją Stanisław i Apolonia Śliwa, a obecnie jest prowadzona przez ich dzieci Piotra Śliwę i Małgorzatę Bejm. Sama placówka wielokrotnie była nagradzana w różnych konkursach. Wielu mieszkańców Krakowa właśnie lokal znajdujący się przy ulicy Królewskiej 8 typuje jako najlepszy w stolicy Małopolski.
Dzisiaj (16 lutego) podczas tłustego czwartku ludzie masowo ustawili się pod cukierniami w całym Krakowie na długo przed samym otwarciem konkretnych placówek. Nie inaczej było w przypadku "Śliwy". Kolejki przed lokalem zaczęły ustawiać się pół godziny przed otwarciem. –Specjalnie budzik sobie ustawiłem, aby zająć kolejkę. Żona pewnie jeszcze śpi – mówi nam pan Jacek podczas czekania w kolejce po pączki.
Ci, którzy kupili pączki, opuszczali lokal niejednokrotnie z dużymi kartonami pełnymi łakoci. – Ten smak jest nie do podrobienia. Pączki i chrust z marketów przy tym to podróby – zaznacza pani Magdalena, która podczas rozmowy z nami trzyma dwa pakunki pełne pączków.
Tym, co powtarza się podczas rozmów z klientami, jest kwestia naturalnego smaku, który wielu przypomina dzieciństwo. Sama cukiernia na swojej stronie piszę: "W czasach sztucznych barwników, sztucznych aromatów i plastikowych ciastek, gdzie cukiernikiem może zostać każdy kto umie jedynie przeczytać instrukcję na opakowaniu, a wszystko można zrobić z proszku i wody i to co z tego wyjdzie nie zepsuje się nigdy. My zostajemy w tyle. Pamiętam smak ciastek z czasów jak firmę prowadził mój tata i chcę żeby znały go moje dzieci, wnuki i Wy też."
Jak w takim miejscu wygląda przygotowanie do tłustego czwartku? – Bardzo ciężko odpowiedzieć na to pytanie. W tym dniu robimy taką ilość pączków, że jest to niemożliwe do policzenia. Wszyscy pracownicy, którzy zajmują się ciastami w tym dniu, są oddelegowani do robienia pączków. Żadnych innych ciast w tym dniu nie produkujemy – mówiła w rozmowie z Głos24 Małgorzata Bejm. A jaki jest sekret smaku, który od lat zdobywa serce mieszkańców i mieszkanek Krakowa? – Receptury oczywiście nie mogę zdradzić, jednak mogę powiedzieć, że receptura na przestrzeni lat nie uległa zmianie. Oczywiście troszkę modyfikowaliśmy gramaturę, ale to wciąż te same pączki, które tak smakują klientom – zapewnia nas współwłaścicielka Cukierni Śliwa.
fot. Patryk Trzaska/Głos24