Miał zacząć nowe życie w Danii, ale wrócił do kraju… prosto do aresztu. 46-letni Polak, deportowany z Kopenhagi, został zatrzymany na krakowskim lotnisku. Mundurowi szybko ustalili, że był poszukiwany listem gończym...
Jak się okazało, mężczyzna był poszukiwany przez Komisariat Policji w Głownie w związku z nakazem doprowadzenia wydanym przez Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia. Celem nakazu było ustalenie miejsca pobytu, zatrzymanie oraz osadzenie w areszcie śledczym. Mężczyzna ma do odbycia karę 1 roku i 3 miesięcy pozbawienia wolności za kradzież z włamaniem, czyn kwalifikowany z art. 279 § 1 Kodeksu karnego.
Kolejne kłopoty
To jednak nie koniec kłopotów 46-latka. Podczas rutynowej kontroli bagażu podręcznego funkcjonariusze Straży Granicznej natrafili na dowód osobisty należący do innego mężczyzny – również w wieku 46 lat. Zatrzymany tłumaczył, że dokument należy do jego znajomego i przypadkowo znalazł się w jego samochodzie, a następnie w bagażu.
Wyjaśnienia te nie przekonały funkcjonariuszy. Przewóz cudzego dokumentu tożsamości przez granicę został zakwalifikowany jako przestępstwo z art. 275 § 2 Kodeksu karnego. Dokument został zabezpieczony zgodnie z protokołem zatrzymania rzeczy i zostanie przekazany do odpowiedniego urzędu.
Trafił do aresztu
Po zakończeniu wszystkich czynności procesowych Polak został przewieziony pod konwojem do Aresztu Śledczego w Krakowie, gdzie rozpocznie odbywanie zasądzonej kary.
Sprawę prowadzi Placówka Straży Granicznej w Krakowie-Balicach.
Foto: Karpacki Oddział SG