czwartek, 27 stycznia 2022 07:40, aktualizacja 3 lata temu

Za dwa tygodnie nawet 130 tys. zakażeń i 2 mln na kwarantannie - naukowcy z UW ostrzegają

Autor Marzena Gitler
Za dwa tygodnie nawet 130 tys. zakażeń i 2 mln na kwarantannie - naukowcy z UW ostrzegają

Nawet 130 tys. nowych przypadków zakażenie koronawirusem dziennie i nawet 2 mln osób na kwarantannie - tak ma wyglądać sytuacja w Polsce w okolicach 10 lutego. Naukowcy z zespołu covidowego Uniwersytetu Warszawskiego opracowali prognozę dla Polski. O przewidywaniach Ministerstwa Zdrowia mówił też wczoraj, komentując rekord zakażeń, Wojciech Andrusiewicz.

Zdaniem naukowców z UW, którzy analizują epidemię i opracowali właśnie nową prognozę jej rozwoju, szczyt V fali przypadnie w okolicy Walentynek. Wtedy może być nawet 130 tys. nowych przypadków dziennie, a na kwarantannie będzie przebywać 2 miliony obywateli.  

"Musimy zastanowić się, czy wykryjemy taką liczbę przypadków. Na przeszkodzie może stanąć wydolność systemu testowania. Już teraz widzimy, że system zacina się, są długie kolejki do punktów pobrań. Być może możliwość wykonania testu w aptece udrożni system i uda się zarejestrować taką liczbę przypadków. Pod koniec lutego spodziewamy się szczytu hospitalizacji" - prognozuje doktor Franciszek Rakowski, cytowany przez RMF24. To właśnie dziennikarz RMF FM Michał Dobrołowicz dotarł do najnowszej prognozy.

Naukowcy obliczyli też liczbę hospitalizacji. "Górna granica osób hospitalizowanych to 45-48 tysięcy. To jest pesymistyczny scenariusz. Optymistyczny scenariusz wskazuje na ponad 30 tysięcy osób na oddziałach covidowych" - mówi dr Rakowski.

Tak duża liczba zakażeń to też olbrzymia rzesza osób na kwarantannie. Z prognozy naukowców UW wynika, że będzie ich nawet 2 miliony.

V fala ma być znacznie krótsza niż poprzednie i trwać niecałe dwa miesiące. "Maj, czerwiec i lipiec będą już wyjątkowo spokojne, z liczbą hospitalizacji na poziomie z późnej wiosny i lata ubiegłego roku" - uważa doktor Rakowski.

Naukowcy obliczyli też ilu ofiar śmiertelnych możemy się spodziewać w szczycie fali zgonów. To 500 zgonów dziennie. Najwięcej ma być na początku marca.

"Poprzez immunizację społeczeństwa, do której doszło dzięki szczepieniom i dzięki przechorowaniu Covid-19 przez część populacji, mamy przy wariancie Omikron wysoki współczynnik zakaźności, niższy współczynnik hospitalizacji i jeszcze niższy współczynnik śmiertelności. Przy tak masowym zjawisku, wszystkie liczby względne będą wysokie. O ile wariant Delta przyniósł w Polsce około 40 tysięcy zgonów, V fala pandemii nie będzie na szczęście tak tragiczna" - przewiduje doktor Franciszek Rakowski.

Tendencję spadkową, według przewidywań ekspertów, w czasie V fali pandemii zauważymy w połowie marca.

W najbliższych dniach - zakażenia powyżej 60 tys.

O przewidywaniach rozwoju V fali mówił też wczoraj rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz, komentując wczorajszy rekord nowych przypadków. Odnotowano ich ponad 53 tys.

- Porównując tydzień do tygodnia, mamy teraz wzrosty na poziomie już 111 proc. Dzisiejszy wynik to na pewno nie jest koniec tendencji wzrostowej  - mówił na briefingu. Zapowiedział też, że dziś znów może paść rekord. - Jutrzejszy wynik będzie porównywalny, jeżeli nie wyższy, niestety - podsumował.

Największe wzrosty MZ obserwuje w województwach: śląskim, podlaskim i łódzkim. - Tam tydzień do tygodnia odnotowujemy wzrosty na poziomie 150 proc. - mówił Andrusiewicz.

Ten dynamiczny wzrost to "zasługa" Omikronu, który niedługo zdominuje liczbę zakażeń w Polsce. - W wyniku sekwencjonowania mamy już 2464 próbki właśnie wariantu Omikron, co stanowi 42 proc. wszystkich sekwencjonowanych próbek w Polsce. Widać, jak z dnia na dzień ten wariant stanowi coraz większą liczbę przypadków - mówił rzecznik. - Epidemia nabiera tempa. Musimy być przygotowani na te wzrosty w najbliższych dniach, nawet powyżej 60 tys. - dodał.

Połowa dostępnych łóżek tylko dla zakażonych

Rzecznik MZ mówił też o skutkach V fali dla funkcjonowania systemu ochrony zdrowia. - Najbliższe dni będą rozstrzygające, jeśli chodzi o liczbę osób, które trafią z COVID-19 do szpitala. Dzisiaj mamy w gotowości 30 tys. łóżek, na 14 tys. zajętych, ale dążymy do szybkiego uruchomienia 10 tys. kolejnych łóżek - mówił Andrusiewicz.  

MZ przewiduje w kolejnym etapie uruchomienie 20 tys. dodatkowych łóżek, aż do 60 tys. łóżek covidowych łącznie. To byłoby dużym wyzwaniem dla ochrony zdrowia w Polsce - ocenił rzecznik. Przeznaczenie 60 tys. łóżek szpitalnych dla chorych z COVID-19 oznacza zabranie połowy dostępnych łóżek, nie licząc jednak tych, które są jeszcze w szpitalach wysokospecjalistycznych dla pacjentów. - Jeżeli byłaby konieczność uruchomienia ponad 60 tys. łóżek, co będzie już sytuacją dramatyczną, będą one uruchamiane w każdym szpitalu w kraju. Wówczas nie będzie już podziału na szpitale covidowe i niecovidowe - podsumował.

Jak jest w Europie?

Jeżeli martwi nas sytuacja w Polsce, albo uważamy, że prognozy są przesadzone, warto spojrzeć na mapę obrazującą V falę w Europie. Podczas gdy u nas średnia 7-dniowa nowych zakażeń to obecnie 98,82 na 100 tys. zakażeń, jak obliczył Piotr Tarnowski, który analizuje dane epidemiczne na Twitterze, w Europie są kraje, w których średnia zakażeń jest znacznie wyższa, dochodzi nawet do blisko 500 na 100 tys.  

Polska - najnowsze informacje

Rozrywka