wtorek, 26 sierpnia 2025 14:27, aktualizacja 4 godziny temu

Tata ginekolog: Edukacja zdrowotna to nie deprawacja

Autor Marzena Gitler
Tata ginekolog: Edukacja zdrowotna to nie deprawacja

Nowy przedmiot „Edukacja zdrowotna”, który od września zastąpi w szkołach „Wychowanie do życia w rodzinie”, budzi ogromne emocje. Politycy PiS oraz hierarchowie Kościoła apelują do rodziców, by wypisywali dzieci z tych zajęć. Z kolei lekarze i edukatorzy przekonują, że chodzi o rzetelną wiedzę potrzebną młodym ludziom do bezpiecznego dorastania. „Moje dzieci będą uczestniczyły w zajęciach edukacji zdrowotnej, bo nie chcę, aby dorastały w ignorancji, wstydzie i strachu przed własnym ciałem. Edukacja zdrowotna to nie deprawacja. To prawo człowieka. To najlepszy prezent na życie, jaki możemy dać naszym dzieciom” - deklaruje dr n. med. Maciej Jędrzejko – ginekolog, edukator zdrowia seksualnego i ojciec trójki dzieci znany jako "Tata - ginekolog".  

Czarnek o edukacji zdrowotnej: to świństwa i promocja dewiacji

Były minister edukacji w rządzie PiS Przemysław Czarnek stanowczo zaapelował, aby rodzice do 25 września złożyli deklarację rezygnacji dzieci z nowego przedmiotu.

– „Kochani rodzice! Do 25 września obowiązkowo trzeba wypisać swoje dzieci z tego deprawującego przedmiotu, bo inaczej będą zmuszone chodzić na to i uczyć się świństw, których nigdy nie powinny słyszeć” – mówił Czarnek w rozmowie na antenie telewizji wPolsce24.

Były szef MEN argumentował, że „Edukacja zdrowotna” zawiera „komponent edukacji seksualnej, która deprawuje, która podaje informacje o seksualności człowieka dzieciom w wieku całkowicie nieadekwatnym do ich rozwoju psychofizycznego”. – „Nie ma tam rodziny, małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, nie ma tam rodziców i dzieci. Tam są różne płcie, różne orientacje seksualne zrównane z sobą. Tam jest promocja dewiacji” – przekonywał.

Czarnek porównał nowy przedmiot z dotychczasowym WDŻR: – „Wychowanie do życia w rodzinie, które rozwijaliśmy, tym się różniło od tej deprawującej edukacji seksualnej, że podawano informacje w sposób odpowiedzialny i adekwatny do rzeczywistości dziecka, uwzględniając przede wszystkim rodzinę, jako podstawową komórkę społeczną”.

Biskupi do rodziców: Nie wolno wam się zgodzić

Podobne stanowisko zajął już w maju br Episkopat Polski. W liście Prezydium Konferencji Episkopatu hierarchowie ostrzegli, że „edukacja zdrowotna” marginalizuje rodzinę i „otwiera drogę do odrzucenia swojej kobiecości lub męskości”.

– „Tematyka seksualności w ramach edukacji zdrowotnej jest oderwana od kontekstu małżeństwa i rodziny. Aktywność seksualna została oderwana od małżeństwa i przedstawia się ją jako wyzwolenie z wszelkich barier, w tym granic wiekowych” – napisali biskupi. – „Nie wolno Wam zgodzić się na systemową deprawację Waszych dzieci, która ma być prowadzona pod pretekstem tzw. edukacji zdrowotnej” – apelował przewodniczący Episkopatu abp Tadeusz Wojda.

Krytycznie o nowym przedmiocie mówił też abp Marek Jędraszewski. – „Jak inaczej określić to, że w szkołach ogranicza się lekcje historii, języka polskiego, nauczanie religii, a wprowadza się przedmiot, który nastawiony jest na erozję biologiczną i tożsamościową małych dzieci i młodzieży?” – pytał w homilii w Bazylice Mariackiej.

Głos lekarza: „To nie deprawacja, to prawo do wiedzy”

Z zupełnie inną oceną wystąpił dr n. med. Maciej Jędrzejko – ginekolog, edukator zdrowia seksualnego i ojciec trójki dzieci. W liście otwartym opublikowanym 24 sierpnia zarzucił Episkopatowi manipulację.

– „Muszę powiedzieć to jasno: to jest po prostu nieprawda. Przeczytałem podstawę programową nowego przedmiotu od deski do deski. Nie ma w niej ani słowa o tym, o czym piszą hierarchowie kościelni. To ich własna tendencyjna interpretacja oparta na przesłankach ideologicznych i politycznych” – napisał.

LIST OTWARTY DO POLSKICH RODZICÓW w sprawie wprowadzenia przedmiotu Edukacja zdrowotna Drodzy Rodzice, piszę do Was...

Opublikowany przez Dr Maciej Jędrzejko Radny Miasta Tychy Niedziela, 24 sierpnia 2025

Lekarz przypomniał, że edukacja zdrowotna obejmuje 11 obszarów tematycznych, z których tylko jeden dotyczy zdrowia seksualnego. Reszta to m.in. odżywianie, zdrowie psychiczne, aktywność fizyczna, profilaktyka uzależnień czy wiedza o systemie ochrony zdrowia. – „Zredukowanie tej interdyscyplinarnej wiedzy do rzekomej erotyzacji jest manipulacją i świadomym wprowadzaniem rodziców w błąd” – podkreślił.

Zdaniem Jędrzejki prawdziwą deprawacją jest milczenie i zastraszanie dzieci wstydem. – „Wstyd to narzędzie kontroli. Edukacja, empatia i świadomość to narzędzia wolności, które uczą mówić, stawiać granice i szukać pomocy. Prawdziwą deprawacją nie jest uczenie o zdrowiu seksualnym. Prawdziwą deprawacją jest milczenie i paraliżowanie dzieci strachem” – pisał.

Lekarz zaznaczył również: – „Dziecko bez wiedzy nie staje się niewinne. Dziecko bez wiedzy staje się bezbronne – wobec przemocy, manipulacji i chorób cywilizacyjnych”.

Jako ojciec podkreślił: – „Moje dzieci będą uczestniczyły w zajęciach edukacji zdrowotnej, bo nie chcę, aby dorastały w ignorancji, wstydzie i strachu przed własnym ciałem. Edukacja zdrowotna to nie deprawacja. To prawo człowieka. To najlepszy prezent na życie, jaki możemy dać naszym dzieciom”.

Tata - ginekolog: Zróbmy to dla naszych dzieci

Spór o edukację zdrowotną wpisuje się w szerszą debatę o roli szkoły i religii w wychowaniu. Kościół ostrzega przed „ideologią gender” i „seksualizacją dzieci”, natomiast lekarze i edukatorzy zwracają uwagę na fakty: brak systemowej edukacji zdrowotnej w Polsce skutkuje ignorancją, wcześniejszymi ciążami, wyższym poziomem przemocy seksualnej i problemami zdrowotnymi całych pokoleń.

Tata - ginekolog apeluje do rodziców o zapisywanie dzieci na edukację zdrowotną w szkołach:  "Zróbmy to dla naszych dzieci. Dla ich zdrowia. Dla ich przyszłości. Bo rzetelna edukacja zdrowotna – im się po prostu się należy" - apeluje.

fot. Pixabay, Facebook, KEP

Obserwuj nas w Google News

Polska - najnowsze informacje

Rozrywka