Na oficjalnej stronie facebookowej kina ARS pojawił się komunikat, który pewnie zaskoczy i zasmuci wiele osób:
"Drodzy widzowie! Niestety czas bardzo szybko leci i jak informowaliśmy parę miesięcy temu, zbliża się moment, kiedy Kino ARS zniknie z ulicy św. Tomasza. Zostało 6 tygodni. Zachęcamy do spędzenia z nami wolnego czasu przy dobrym filmie, w miłym towarzystwie i w pomieszczeniach, do których kino już nie wróci. Dziękujemy, że spędziliście z nami 23 lata i mamy nadzieję, że zobaczymy się w nowym miejscu".
Pod wpisem pojawiło się wiele komentarzy wyrażających smutek i niedowierzanie:
"Dramat, porażka, bezsilność... Właśnie w ARS na Św. Jana byłem pierwszy raz w życiu w kinie, na filmie "W Pustyni i w Puszczy"... To niewyobrażalna strata dla prawdziwych Krakusów. Szkoda, że właściciele i Miasto nie potrafią nic z tym zrobić i walczyć o utrzymanie miejsc, które tworzą ten niepowtarzalny klimat. Przepraszam, tworzyły.";
"Dziękuję za każde lato w Krakowie. Zdarzało się, że bywałam sama na widowni (rzadko, ale jednak), a seans się odbywał. Cudownie ludzie, cudowne kino, jedyne takie";
"Ogromny smutek ? kolejne kultowe miejsce znika z krakowskich ulic.";
"Jest mi strasznie smutno z Waszego powodu. Nawet w nowym miejscu to nie będzie już to samo. Jako ostatni, wymowny seans, powinniście puścić "Cinema Paradiso", może wtedy niektórym dałoby to coś do myślenia. Choć wiadomo, że jest już za późno...";
"Jeśli będzie taka potrzeba udostępnimy z żoną salon na projekcje, symboliczne "dziękujemy" za pierwszą randkę w Krakowskie Centrum Kinowe ARS dekadę temu!".
Info/foto: fb kina ARS