Temat połączenia tramwajowego w kierunku Osiedla Kliny nadal rozpala w mieszkańcach irytację, bo wydaje się, że ich głosy nie trafiają do polityków oraz innych osób decyzyjnych.
Za nim zobaczymy tramwaj jadący jeden po drugim w kierunku Klinów, na razie musimy się zadowolić oglądaniem tego, jak prześcigają się kolejne absurdy, które dotyczą wspomnianego osiedla. Miasto stanęło między młotem a kowadłem, bo albo wyda więcej na krótszy odcinek, który ma zapewnić więcej pasażerów, albo ludzi będzie statystycznie mniej, trasa będzie przebiegać bardziej na około, ale powinno być taniej.
W przyszłym roku, w pierwszym kwartale, mają odbyć się konsultacje społeczne w sprawie połączenia tramwajowego, choć warto zaznaczyć, że to spotkanie już miało się odbyć, ale w ostatniej chwili je odwołano. Konsultacje mają dotyczyć wyboru wariantu trasy tramwaju w kierunku Osiedla Kliny.
Zaproponowano pięć różnych wariantów, które w znacznej większości nie spodobały się prawie nikomu, poza pomysłodawcą, bo na ten moment wygrały pobudki ekonomiczne. Jedynie wariant 1A i 1B cieszyły się zainteresowaniem mieszkańców, ewentualnie jeszcze brany był pod uwagę wariant 2, prowadzący przez powstającą ulicę 8 Pułku Ułanów.
- Zobacz też:
Słaba komunikacja?
Agnieszka Pogoda-Tota z Rady Miasta Krakowa wysnuła teorię, że prawdopodobnie zbyt pochopnie podjęto pewne decyzje. Nikt nie jest nieomylny. Problem polega na tym, że znów zabrakło odpowiedniego dialogu, albo chociaż odpowiedniej komunikacji.
Mieszkańcy postulowali najbardziej za wariantami 1A i B, gdzie linia tramwajowa miała przebiegać od istniejącej pętli tramwajowej Czerwone Maki wzdłuż ul. Bunscha i ul. Humboldta w stronę Klin. Miasto jednak woli wariant 2, który nadal nie jest zły, ale daleko mu do ideału.
*Analiza Ekspertów KRK ws tramwaju na Kliny: Wariant 2 (Kliny - 8.PU - Kapelanka) to największa liczba potencjalnych...
Opublikowany przez Koalicja Ruchów Krakowskich "Wspólnie dla Miasta" Wtorek, 17 grudnia 2024
Dlaczego chcą zrobić tramwaj na Kliny?
Dzięki tej linii tramwajowej dojazd do miasta miałby stać się lepszy dla każdej ze stron, bo w końcu byłoby konkretne połączenie komunikacji miejskiej z Osiedla Kliny do centrum Krakowa, oraz odkorkowanie tamtej części stolicy Małopolski. Mimo wszystko władze są bardziej zainteresowane dobudową kolejnej drogi dla samochodów i skróceniem trasy tramwaju. Nie brzmi to źle, ale bardzo uderzy w budżet miasta.
- Zobacz też:
"Władze miasta doskonale o tym wiedzą"
Radny Mikołaj Fijak zauważa problemy wynikające z drugiego wariantu połączenia tramwajowego:
Niby nie moja część miasta, ale wyrzucanie publicznych milionów w błoto zawsze boli. Rozpoczyna się budowa 8 Pułku Ułanów, równoległej do ul. Kobierzyńskiej (Kliny-Ruczaj). Niestety, ktoś zapomniał o tramwaju... Powstaje więc czwarta droga na Kliny, która z dużym prawdopodobieństwem stanie kilka dni po otwarciu. Najgorsze jest to, że władze miasta doskonale o tym wiedzą, wprost mówił o tym wiceprezydent Krakowa odpowiedzialny za infrastrukturę. Według jego słów budowa tej drogi nie tylko nie polepszy sytuacji, ale ją pogorszy... - informuje radny.
Niby nie moja część miasta, ale wyrzucanie publicznych milionów w błoto zawsze boli. Rozpoczyna się budowa 8 Pułku...
Opublikowany przez Maciej Fijak o Krakowie Środa, 18 grudnia 2024
Dlaczego miastu zależy na 2 wariancie?
Przede wszystkim chodzi o liczbę pasażerów, która znacznie przerasta prognozy z innych propozycji tras tramwajów. Być może jest to pokłosie szukania lepszych finansów dla komunikacji, która jest zadłużona wedle słów prezydenta Miszalskiego na 300 milionów złotych. Druga sprawa, to krótszy odcinek trasy tramwaju, choć i władze planują dobudowę drogi dla samochodów, więc i tak mowa o sporych kosztach.
Takie sytuacje, to zawsze ciężki do zgryzienia. Mieszkańcy myślą o komforcie jazdy i ogólnie życia, bo mowa przecież o zmniejszeniu lub powiększeniu korków, zależnie od tego jak potoczą się przyszłoroczne konsultacje społeczne. Z kolei władze chcą, by pewne długi zostały spłacane, więc myślą bardziej ekonomicznie.
Nie będzie pewnie specjalnym zaskoczeniem, jeśli politycy zamiast dobrego PR-u, wybiorą po prostu to, co ich zdaniem będzie się bardziej opłacać miastu. Według radnego Fijaka koszt trasy to... 100 milionów złotych. No, ale przynajmniej więcej ludzi pojedzie tramwajem, niż na wariantach mniej kosztownych dla miasta.
fot: Mateusz Łysik / Głos24