Radni z Platformy Obywatelskiej w Radzie Miasta Krakowa wyszli z inicjatywą uchwały na temat przeprowadzenia szerokich konsultacji dotyczących kontrowersyjnej propozycji GDDKiA na temat przebiegu nowego odcinka „Zakopianki”. O tej inwestycji i ewentualnej współpracy z Krakowem, który ostatnio przyjął rezolucję do GDDKiA w sprawie S7, pomijającą interesy części mieszkańców Wieliczki, rozmawiamy z Anną Polańską, szefową PO w powiecie wielickim i radną Rady Powiatu Wielickiego.
W styczniu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przedstawiła tzw. studium korytarzowe nowego odcinka S7 Kraków – Myślenice, w którym zaprezentowano aż sześć wariantów przebiegu nowego odcinka „Zakopianki”, w tym aż pięć przebiegających przez powiat wielicki. Czy panią zaskoczyły te warianty?
– Szczerze mówiąc, tak, zaskoczyły mnie i to bardzo. Dowiedziałam się o nich po tym styczniowym spotkaniu z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Moje zdziwienie było podwójne, gdyż wiedziałam, że przy wcześniejszych pracach były brane pod uwagę jeszcze dwa inne warianty. Zdziwiło mnie, że nie zostały dalej procedowane i przedstawione. Chodzi mi o wariant, który miał przebiegać przez wschód powiatu wielickiego oraz szczególnie o drugi wariant, który miał przebiegać przez Skawinę. Wydawało mi się, że wariant przez Skawinę będzie najodpowiedniejszy, ponieważ miał przechodzić przez strefę ekonomiczną i to wydawało się najlepszym rozwiązaniem, bo wiadomo, że tam, gdzie są firmy, tam jest potrzebna droga, więc połączyłoby to dwie sprawy i mieszkańców, i przedsiębiorców. Sądzę że dla rozwoju tamtych terenów było by to rewelacyjne zarówno w kwestii udrożnienia komunikacji, jak również korzystne dla mieszkańców. Ale niestety nie jest nam dane zapoznanie się bliżej z taką opcją.
Na proteście w Krakowie oraz na sesji Rady Miasta Krakowa podkreślano, że mieszkańcy i radni nie są przeciwko tej inwestycji, tylko przeciwko konkretnym wariantom. Czy uważa pani, że nowy odcinek S7 jest w ogóle potrzebny?
– Tak. Uważam, że droga jak najbardziej powinna powstać tylko z uwzględnieniem opinii mieszkańców. Natomiast bardzo mnie dziwi przebieg tych wariantów. Te aktualnie zaprezentowane nie są dla mieszkańców korzystne i mieszkańcy zostali nimi zaskoczeni.
Czy panią, jako mieszkankę powiatu wielickiego, również dotyczy ten problem osobiście?
– Oczywiście. Tym bardziej, że obecnie projekt zakłada zarezerwowanie pięciokilometrowego pasa pod każdy z wariantów, co zagraża ewentualnym przyszłym inwestycjom. Obejmuje to bardzo dużą część Gminy Wieliczka i będzie to dotyczyło dużej części mieszkańców, zarówno mojej okolicy jak innych.
Obserwujemy, że mieszkańcy bardzo aktywnie włączyli się w sprawę zgłaszania uwag do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. A jak ocenia pani działania samorządowców? Czy pani zdaniem zrobili wszystko, co mogli w tej sprawie?
– Ciężko mi teraz powiedzieć. Myślę, że to ocenimy dopiero za jakiś czas. Sądzę, że przede wszystkim oczekiwania mieszkańców są takie, żeby Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, tak jak powiedział jej przedstawiciel na sesji Rady Miasta Krakowa, rzeczywiście przeprowadziła konsultacje tych wariantów. Dyrektor GDDKiA Tomasz Żuchowski przekonywał, że po to zostały przedstawione, żeby były konsultowane, więc mam nadzieję, że tak się stanie, i że będą to konsultacje z prawdziwego zdarzenia: z mieszkańcami, z radami i zarządami powiatów i, że wspólnie wypracujemy jakieś sensowne rozwiązania.
Czy to w ogóle pani zdaniem jest możliwe? Wydaje się w tej chwili, że interesy poszczególnych grup mieszkańców się wykluczają. W samym powiecie wielickim jest kilka wariantów, które mogą zagrozić konkretnym grupom mieszkańców, którzy mają tam swoje nieruchomości i właściwie trudno jest znaleźć jakikolwiek kompromis.
– Przy wariantach, które zostały przedstawione, rzeczywiście trudno jest znaleźć kompromis. Tym bardziej, że o ile mnie pamięć nie myli, wszystkie przebiegają przez podziemny zbiornik wodny Bogucice. To jest też ogromny problem, już niezależnie zupełnie od zdania mieszkańców, bo zagraża to dostępowi do wody pitnej.
Burmistrz Wieliczki nie był obecny na sesji Rady Miasta Krakowa, na której przyjęto rezolucję do GDDKiA, mówiącą o sprzeciwie wobec wariantów 1-5, natomiast później wystosował pismo do krakowskich radnych, apelując o szukanie wspólnych rozwiązań. Uważa Pani, że potrzebny jest taki kompromis z Krakowem, że uda się go jeszcze wypracować?
– Uważam, że zdecydowanie taki kompromis jest potrzebny. W sesji, o której pani wspomniała, uczestniczył też online pan poseł Aleksander Miszalski, z którym jestem w stałym kontakcie. Pan poseł wystosował pisma – zarówno interpelację do Ministerstwa, jak i pismo do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z prośbą o wyjaśnienie kilku kwestii, właśnie zaczynając od podziemnego zbiornika wodnego w Bogucicach przez informację, dlaczego wariant przez Skawinę nie został opracowany oraz z prośbą o dostęp do dokumentów i o upublicznienie niektórych dokumentów, które powinny być upublicznione. Więc czekamy na odpowiedź na te pisma. Myślę, że będziemy pochylać się wspólnie (Wieliczka i Kraków), nad tym, co ewentualnie można byłoby wspólnie wypracować.
Nową inicjatywą, która pojawiła się już ostatniej sesji Rady Miasta Krakowa jest projekt uchwały o konsultacjach dotyczących S7, w których krakowscy radni z Platformy Obywatelskiej postulują, żeby również objąć nimi również gminy wokół Krakowa, między innymi również Wieliczkę. Co pani o tym sadzi?
– Myślę, że to bardzo dobra i potrzebna inicjatywa. Ważne jest, żeby rzeczywiście doprowadzić do zorganizowania przestrzeni, w której będzie można porozmawiać i coś wspólnie ustalić.
To, co mnie osobiście bardzo dziwi, to to, że ta prezentacja studium korytarzowego przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, była zaskoczeniem nawet samorządowców i posłów z Prawa i Sprawiedliwości i doprowadziła do tak dużego konfliktu. Parlamentarzyści z Wieliczki – posłowie Urszula Rusecka i Rafał Bochenek, spotykali się z protestującymi mieszkańcami, ale jednak samorządy, które są związane z PiS-em nie podejmują zbyt radykalnych działań w tej sprawie, jakby może obawiali się zadzierać z władzą. Nie ma pani takiego wrażenia?
– Też jestem zaskoczona, szczególnie, że na przykład przewodniczący Rady Powiatu Wielickiego, pan Tomasz Tomala jest bliskim współpracownikiem pana ministra Adamczyka. Dlatego szczerze mówiąc, jestem w bardzo dużym szoku. Trudno mi zrozumieć, że nie wiedział, czy nie miał na to żadnego wpływu. Nie słyszałam, żeby rozmawiał z panem ministrem i tłumaczył, że nie są to dobre propozycje. A jeśli chodzi o samorządy, to rzeczywiście te związane z PiS-em jakoś drastycznie pewnie nie będą reagowały, poza tym, że poszczególne osoby czy rady jako całość, tak jak w naszym powiecie, podejmują miękkie inicjatywy jak rezolucje. Natomiast wiadomo, jak są przydzielane środki, więc raczej bym nie oczekiwała, że przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości w samorządzie będą podejmować jakieś drastyczne kroki wbrew swoim przełożonym, bo nie dostaną środków.
Mieszkańcy Wieliczki bardzo mocno się mobilizują do protestów. Byli już z protestem w Krakowie i w Warszawie, wysłali też pismo do UNESCO. Przeciwko budowie trasy przy Kopalni Soli Wieliczka opowiedzieli się też naukowcy. Czy uważa Pani, że potrzebna jest taka interwencja instytucji zewnętrznych, żeby Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad trochę przemówić do rozsądku?
– W tym momencie ciężko wyrokować. Natomiast patrząc na to, że Generalna Dyrekcja nie chce udostępnić dokumentów i ignoruje prośby kierowane przez mieszkańców, to mam wrażenie, że bez interwencji zewnętrznych instytucji się chyba nie obejdzie.
fot. Głos 24