środa, 9 sierpnia 2023 15:04, aktualizacja rok temu

Artur Kozioł: mamy do czynienia z udawaniem, że jest dobrze

Autor Marzena Gitler
Artur Kozioł: mamy do czynienia z udawaniem, że jest dobrze

– Te wybory zadecydują o tym, czy nasze społeczności będą mogły się rozwijać zgodnie z kierunkiem, jaki nadają mieszkańcy. Jednym słowem, będą decydowały o tym, czy dalej to my będziemy mieć wpływ na naszą rzeczywistość - podkreśla Artur Kozioł. Burmistrz Wieliczki zachęca do wzięcia udziału w wyborach parlamentarnych.

Panie burmistrzu, jak ocenia pan sytuację samorządów w odniesieniu do realiów miasta i gminy? Czy jest tak dobrze, jak prezentuje rząd?

– Przede wszystkim w Mieście i Gminie Wieliczka postawiliśmy na inwestycje, których jest naprawdę znaczna ilość. Widać wyraźnie choćby jak rozwija się infrastruktura edukacyjna. Utrzymujemy tempo inwestycji pomimo sytuacji kryzysowej, jakiej doświadczają wszyscy: mieszkańcy i samorządy. Wysoka inflacja, wysokie ceny energii i paliw, zmiany podatkowe, wzrost kosztów firm i przede wszystkim - kluczowe w kontekście samorządu - wyraźne zmniejszenie wpływów do jego budżetu, przy jednocześnie rosnących obciążeniach. Wszystkie te czynniki tworzą niekorzystne warunki do rozwoju, a mimo to staramy się utrzymywać jego tempo. Odpowiadając na pytanie - nie, nie jest tak dobrze, jak przedstawia sytuację ekonomiczną rząd. Finansowo ten rok jest bardzo trudny, mimo iż rząd buduje narrację świetnej kondycji finansowej Polek i Polaków. Sami wiemy jak jest, mieszkańcy robią zakupy, płacą rachunki, starają się zbilansować swoje budżety domowe.

Żeby samorządy mogły się rozwijać potrzebny jest stabilny dochód. Jaki procent z podatków powinien wracać do samorządu i ile wynosi on obecnie?

– Dziś jest to zaledwie 39 proc.. Do tego przecież zmieniły się skale podatkowe - podatki zostały obniżone, więc tych pieniędzy jest jeszcze mniej. Niezbędny jest większy udział w podatku PiT, większy w CIT, a także możliwość odliczenia VAT-u. Wielu ekspertów wskazuje na to, że konieczne jest, żeby do samorządów wracało 71 proc. podatków. Wspólnie z przedstawicielami Ruchu Samorządowego Tak! Dla Polski przygotowaliśmy propozycje zmian zawarte w 6 postulatach. Jeden z nich dotyczy właśnie sposoby finansowania. Aktualny stan, czyli brak finansowej stabilności, to jeden z największych problemów samorządów.

Jest pan samorządowcem od wielu lat zaangażowanym w budowanie lokalnej społeczności. Jak postrzega pan rolę samorządu i aktualne działania rządu zmierzające wyraźnie do osłabienia tej oddolnej siły?

– Samorząd jest największym osiągnięciem Polski po 89. roku, to trzeba wyraźnie podkreślić. Z państwa zarządzanego centralnie przeszliśmy do modelu, w którym w końcu to ludzie mieszkający w danym miejscu zyskali możliwość decydowania o samych sobie. Kto, jak nie oni, wiedzą najlepiej, czego im potrzeba. To, w jaki sposób rozwinęła się Wieliczka i cała nasza gmina zawdzięczamy właśnie możliwości samostanowienia. Oczywiście, nie byłoby też tej zmiany gdyby nie środki z Unii, a także umiejętne ich pozyskiwanie i wykorzystywanie. Ale to możliwość decydowania o sobie, to „wzięcie spraw we własne ręce” były kluczowe. W końcu odzyskaliśmy sprawczość, a dziś - niestety - rząd tę sprawczość chce nam znowu odebrać i powoli ją odbiera, zmierzając do marginalizacji samorządu i centralizacji władzy w kraju.

Działając w samorządzie zmieniamy nasze małe ojczyzny, świadomi uwarunkowań i realiów, w jakich funkcjonujemy. Ktoś, kto z zewnątrz narzuca zmiany, tych wszystkich lokalnych czynników nie bierze pod uwagę. Oczekuje, że to mieszkańcy dostosują się do odgórnych planów i wizji, nie biorąc ich potrzeb pod uwagę. Już to w historii przerabialiśmy i nie chcemy do tego wracać.

O sile samorządności świadczy też cały oddolny ruch pomocy uchodźcom z Ukrainy. Działania mieszkańców, którzy z własnej inicjatywy ruszali na granicę, organizowali pomoc dla tej ogromnej fali ludzi uciekających przed wojną, to właśnie uosobienie idei leżącej u podstaw samorządności. To ilustracja zdolności do brania spraw we własne ręce, wychodzenia z inicjatywą i wcielanie jej w życie. To bycie aktywnym w kontraście do pasywnego oczekiwania na to, co zadecyduje ten, który sprawuje władzę. To wreszcie odpowiedzialność - wychodząc z inicjatywą, zmieniając swoje otoczenie, bierzemy za zmiany odpowiedzialność, prezentujemy dojrzałość i niezależność. Dojrzałość oznacza umiejętność decydowania za siebie i brania za te decyzje odpowiedzialności, to stan autonomii. Dlatego działam w Ruchu Samorządowym Tak! Dla Polski, który zrzesza samorządowców z całego kraju, wójtów, burmistrzów, prezydentów miast - ludzi, którzy często latami działali na rzecz swoich miejscowości, budując je i rozwijając, a dziś są przerażeni skalą zmian i idącej za nimi dewastacji naszego dorobku.

Jak już wspomniałem wcześniej, samorządom odbierane są kompetencje i środki, a dodawane są kolejne zadania, bez funduszy na nie. We wspomnianym już postulatach przygotowanych z udziałem Rady Programowej Ruchu, w oparciu o konsultacje społeczne, poza kwestią finansowania przedstawiamy nasze propozycje w 5 obszarach, które uznaliśmy za kluczowe. To m.in. edukacja, ochrona zdrowia, działania na rzecz ochrony klimatu. Jeśli przyjrzymy się stanowi tych trzech wymienionych obszarów w Polsce, to niestety wnioski nie mogą być pozytywne. My jako samorządowcy, na co dzień w swoich społecznościach stawiający czoła szeregom problemów, podpowiadamy rządowi, co można zrobić, żeby faktycznie sytuacja uległa poprawie. W każdym z tych obszarów mamy do czynienia z udawaniem, że jest dobrze. Podczas gdy rzeczywistość pokazuje coś zupełnie innego.

Przed nami wybory. W końcu podano ich datę. W październiku zadecydujemy o  przyszłości, w tym przyszłości naszych lokalnych wspólnot? Jak zachęciłby pan do udziału w wyborach?

– W każdych wyborach waży się przyszłość mieszkańców, naszych wspólnot lokalnych. Tym razem jednak stawka jest jeszcze większa. Strona rządząca wyraźnie nie szanuje samorządu i lekceważy prawo mieszkańców do samostanowienia, stopniowo je ograniczając. Uważam, że konieczne jest wzmacnianie wspólnot lokalnych i ich niezależności - samorządy to przecież jeden z fundamentów demokracji, której wywalczenie nie przyszło nam tak łatwo. Udział w wyborach to nasza obywatelska powinność - przecież możliwość wpływania na sytuację w kraju mamy od zaledwie nieco ponad 30 lat.

Wiele mówi się o prawach, a zapominamy o powinnościach, to w perspektywie określa przecież przyszłość nas samych, naszych dzieci, pokoleń które dorastają. Te wybory też będą decydowały o kierunku, w jakim pójdziemy. Zmiany, jakie dokonały się w naszym kraju od 89 roku są wyraźnie widoczne w naszych lokalnych wspólnotach. Wiele osób, które po latach tu przyjeżdża nie może się nadziwić, że dokonaliśmy takiego postępu. Te wybory zadecydują o tym, czy nasze społeczności będą mogły się rozwijać zgodnie z kierunkiem, jaki nadają mieszkańcy. Jednym słowem, będą decydowały o tym, czy dalej to my będziemy mieć wpływ na naszą rzeczywistość.

fot. Fb. Artur Kozioł

Artykuł sponsorowany

Polska - najnowsze informacje

Rozrywka