poniedziałek, 8 kwietnia 2019 08:14, aktualizacja 6 lat temu

Dębica: Pamiętajmy o...(7):Jak to było z Dębicą... (cz.3)

Autor Bernard Szwabowski
Dębica: Pamiętajmy o...(7):Jak to było z Dębicą... (cz.3)

W końcu przedstawiciel rodu Gryfitów otrzymał to, czego jego poprzednicy oczekiwali wcześniej. Zgodę na lokację miasta. Ale od razu powiedzmy sobie prawdę. Był to tort wykonany z gorzkiej czekolady.

Król Kazimierz Wielki, władca, który przeprowadził w Polsce proces transformacji z monarchii patrymonialnej do monarchii stanowej dbał przede wszystkim o interesy publiczne, odsuwając na drugi plan zachcianki obrastającego w dobrobyt możnowładztwa i kleru.

Doskonale możemy to prześledzić na przykładzie sąsiadującego z nami miasta Pilzno, którego dzieje znacząco kilkukrotnie wpłynęły na losy Dębicy. To pouczająca historia i warto byśmy ją poznali. Do 1340 roku wieś Pilzno było własnością zakonu benedyktynów z Tyńca. Kazimierz Wielki widząc, że szlak handlowy na wschód wydłużył się [w tymże roku Polska przejęła Ruś Halicką] oraz ciągle rośnie handel z Węgrami, co zwiększa korzyści finansowe, odebrał Pilzno zakonnikom i uczynił z niego królewszczyznę. Niedługo po tym, bo 3 października 1354 roku król nadał rycerzowi Dobiesławowi Gozdawie przywilej lokacji miejskiej. Rycerz jednak nie został właścicielem miasta [był nim król, czyli państwo], tylko jego zarządcą w imieniu monarchy. Lokacja była na prawie magdeburskim, czyli bardzo korzystnym zarówno dla właściciela, jak i dla zasadźców. Kiedy zatem w naszej okolicy powstał już silny ośrodek miejski nic już nie stało na przeszkodzie by zezwolić na powstanie miasta prywatnego. Pamiętajmy, że tego typu nadanie było formą nagrody za zasługi dla monarchii. Władcę kosztowało to tylko oddanie zazwyczaj terenów, które i tak były formą słabo zaludnionych nieużytków. A splendor dla obdarowanego – olbrzymi. Potem musiał sobie radzić już nie jako wojownik, lecz jako gospodarz. Dlatego też z dużą dozą wdzięczności rycerz Świętosław Gryfita przyjął na zamku w Krakowie akt lokacji miasta Dębica 7 marca 1358 roku. Herbem miasta stał się Gryf, czyli Świeboda.

Prędko jednak przekonał się Świętosław, że droga do szybkiego wzrostu zamożności dla jego gałęzi Gryfitów jest bardzo wyboista. Dostał bowiem akt lokacji miasta, lecz nie na prawie magdeburskim, a średzkim, które było bardziej niekorzystne dla nowych osadników, chociażby ze względu na opiekę prawną nad nimi, sprawy dziedziczenia nieruchomości, długość okresu wolnizny itp. Król upiekł bowiem dwie pieczenie na jednym ognisku. Nagrodził zaufanego rycerza, a równocześnie ochronił własne interesy. Świętosław Gryfita szybko musiał się zorientować, że czeka go długa droga do przyszłej świetności, zwłaszcza, że w niedalekim sąsiedztwie i także na wschodnim szlaku król lokował swoje kolejne miasto czyli Ropczyce. Ropczyce [Stare i Nowe] były królewszczyzną, którą Kazimierz Wielki powierzył braciom Janowi i Mikołajowi Gielnicom i aktem z 3 marca 1362 roku lokował jako miasto na prawie magdeburskim. Jak widać, król miał smykałkę do interesów.

Nie wiadomo, jak dalej potoczyłaby się historia Dębicy, gdyby nie fakt, że Kazimierz  Wielki nie pozostawił po sobie legalnego [ a więc pochodzącego z ”prawego łoża”] męskiego potomka, lecz jedynie same córki, które zgodnie z ówczesnym prawem nie mogły dziedziczyć nieruchomości, a takową było państwo. Jako właściciel państwa [pamiętajmy, że była to monarchia patrymonialna] zrobił z nim to, co uznał za stosowne, a więc przekazał je swemu siostrzeńcowi [po Elżbiecie Łokietkównie] Ludwikowi Andegaweńskiemu, królowi Węgier, na co zresztą polskie rycerstwo i duchowieństwo wyraziło wcześniej zgodę. Nie przewidział tylko jednego. Że Ludwik też nie będzie miał synów, a podobnie jak on tylko córki. Kazimierz Wielki zmarł  w 1370 roku i w tym samym roku Ludwik koronował się na króla Polski. Różnica między obydwu władcami, mimo bliskiego pokrewieństwa, była jednak wyraźna. Kazimierz był państwowcem, Ludwik myślał tylko o przyszłości własnej rodziny. Kosztem ruiny dotychczasowej polityki ostatniego z Piastów na polskim tronie, dzięki przywilejowi koszyckiemu z 1374 roku doprowadził do uznania przez polskie rycerstwo dziedziczenia tronu w linii żeńskiej. Polacy bardzo szybko wyczuli, że władza królewska, która jako regentka reprezentowała matka króla Elżbieta, była bardzo słaba.

Wykorzystał to Świętosław Gryfita i 10 czerwca 1372 roku w Pilźnie sam nadał Mikołajowi z Lipin, jako swojemu sołtysowi wójtostwo miasta Dębica z zadaniem rozwoju miasta i konkurencji z królewszczyznami. Tak oto w bólach, ale z widokami na przyszłość narodziła się Dębica jako miasto.

Cdn.

Jacek Dymitrowski

Dyrektor Muzeum Regionalnego w Dębicy

Cykl Dębica: Pamiętajmy o... to historyczne artykuły w których centralnym punktem jest Dębica, napisane przez Jacka Dymitrowskiego, dyrektora Muzeum Regionalnego w Dębicy

Fot tytułowa : Fotografie  pochodzą z serwisu: www.audiovis.nac.gov.pl  ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.

Historia

Historia - najnowsze informacje

Rozrywka