Uszkodzone stawy, układ nerwowy, serce - wiele osób nawet nie wie, że choruje na tę poważną chorobę. Kleszcze – małe pajęczaki, które ją roznoszą są coraz liczniejsze. Jak się przed nią uchronić?
W lesie, parku, na grzybach – tak można „złapać” kleszcza
Pani Agata „złapała” kleszcza w parku. Ponieważ wbił jej się we włosy, usunęła do dopiero jak napił się krwi i urósł. Nie myślała o tym, żeby pójść do lekarza po antybiotyk. Po pół roku okazało się, że czuje się coraz gorzej. Badania zlecone przez internistę nie od razu dały wynik. Dopiero po kolejnym teście okazało się, że to borelioza.
Syn pani Anny wrócił z kolonii z dziwnym zaczerwienieniem na nodze. Potem zniknęło, ale po jakimś czasie pojawiło się w innym miejscu. Trudno było skojarzyć, że to mogły być początki poważnej choroby. Dopiero jak 10-latek zaczął narzekać na bóle stawów, lekarz zlecił testy na boreliozę. Teraz czeka go zamiast wakacji, długi pobyt w szpitalu.
Irena jest zapalonym grzybiarzem. Zawsze zakłada do lasu ortalionową kurtkę z kapturem. Niestety, kleszcz wbił jej się w nogę, powyżej skarpetki. Usunęła go od razu, bo zawsze sprawdza się dokładnie po powrocie z każdej wycieczki do lasu. Na razie nic się nie dzieje, ale jest czujna.
„Epidemia” boreliozy
Borelioza to choroba przenoszona przez kleszcza. Cześć tych małych pajęczaków jest nosicielami niebezpiecznej bakterii, która atakuje również człowieka. Niebezpieczna jest zwłaszcza neuroborelioza, czyli choroba, która zaatakowała układ nerwowy.
Na boreliozę w sezonie, czyli od stycznia do połowy sierpnia 2020 roku zachorowało ponad 7,2 tys. Polaków. To o 1/3 mniej niż w tym samym okresie roku poprzedniego. Ten wynik to z pewnością również skutek pandemii koronawirusa. Z jednej strony mniej wychodziliśmy z domu, wyjeżdżaliśmy na wakacje, z drugiej – i to może nas bardziej zaniepokoić – część osób zwlekała po prostu z wizytą u lekarza, a przez teleporadę trudno ocenić choćby tak charakterystyczny objaw boreliozy jak rumień wędrujący. Może więc okazać się, że w 2021 roku jest więcej chorych na tę podstępną chorobę, którzy jeszcze o tym nie wiedzą. W poprzednich latach (2018, 2019) według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny wykrywano w Polsce ok. 20 tys. nowych przypadków boreliozy rocznie.
Sezon na kleszcze. Jak rozpoznać i leczyć boreliozę?
Boreliozę roznoszą kleszcze. Dlaczego jest ich tak dużo? Dokładnie nie wiadomo. Jedni wiążą to z ociepleniem klimatu, bo owady te giną przy dużych mrozach, a ostatnie zimy sprzyjały ich przeżyciu. Faktem jest, że kleszcze gromadzą się w pobliżu ścieżek, którymi chodzą ludzie i zwierzęta ciepłokrwiste. Czekają na potencjalnego żywiciela i gdy go wyczują, spadają lub wchodzą/skaczą na niego.
Czym jest borelioza?
- Borelioza jest chorobą bakteryjną, przenoszoną przez kleszcze i ostatnio coraz bardziej powszechną, tak bardzo, że nazywa się ją „malarią północy” - mówi dr Lidia Stopyra z krakowskiego szpitala im. Żeromskiego, na której oddziale leczone są osoby z boreliozą. - Mnóstwo osób styka się z borelią, wytwarza przeciwciała, chociaż nie wszyscy chorują. Jak się okazuje, nasz organizm może obronić się przed boreliozą, jeśli mamy dobrą odporność.
Czy możemy zabezpieczyć się przed kleszczami?
Najprostszą metodą jest sprawdzenie naszego ciała po powrocie ze spaceru. Trzeba obejrzeć czy kleszcze (lub ich niedojrzałe osobniki zwane nimfami) nie chodzą po naszej odzieży. Sprawdzić dokładnie plecy i skórę głowy. Najlepiej poprosić o to domowników. Pomóc może też samokontrola pod prysznicem.
Ochronić przed kleszczami może nas również odzież. Warto spacerując pod drzewami mieć na sobie nakrycie głowy lub kaptur, zakładać długi rękaw, nogawki spodni włożyć do skarpetek. Nosić ortalionową kurtkę. Warto też zadbać o preparaty na kleszcze. Najlepiej te naturalne – na bazie olejków pichtowych z jodły syberyjskiej (np. olejek czy żel Pichtowy lub krem Florenta), które odstraszają te owady.
Jak wspomagać leczenie i ochronić się przed boreliozą?
Warto pamiętać, że istnieją też specjalne protokoły zintegrowanych terapii – ziołami lub wspomagania leczenia choroby oraz jej następstw przy pomocy preparatów ziołowych. Z pomocą przychodzą tu autorskie programy Biolit i lekarzy Syberyjskiego Uniwersytetu Medycznego: Fitosanacji i Fitooptymizacji. Są one poparte badaniami klinicznymi i mają na celu kontrolę stanu zapalnego, podniesienie potencjału komórkowego i wchłaniania substancji czynnych przez komórki organizmu. Fitosanacja to stosowanie roślinnych środków antyseptycznych, które oczyszczą nasz organizm z pasożytów, grzybów, bakterii i wirusów. Dzięki temu procesowi nasz organizm odnawia w sobie zdrową mikroflorę, która wzmacnia naszą odporność.
Fitooptymizacja chroni nas przed wpływem substancji szkodliwych i drażniących. Zapobiega alergiom, chorobom autoimmunologicznym, zespołowi przewlekłego zapalenia, patologicznemu łagodnemu i złośliwemu wzrostowi komórek. Takie optymalne dla organizmu skutki mają: wodny ekstrakt kory topoli - Populin plus – naturalny środek antyseptyczny, ekstrakt wodny korzenia łopianu - Toksidont maj plus oraz ekstrakt z młodych pędów zielonego owsa i zmikronizowane nasiona ostropestu plamistego - Hepatobiol, które wpływają na prawidłową pracę wątroby i biorą udział w kontroli stanów zapalnych.
Przebadane klinicznie związki glikozydów fenolowych zawarte w produkcie Populin Plus, niszczą i przenikają błonę komórkową zarówno bakterii wywołujących gruźlicę jak i boreliozę. Glikozydy fenolowe zakłócają ich procesy metaboliczne i wpływają na zatrzymanie rozwoju aktywnych patogenów. Wspomagają też działanie przeciwbakteryjne syntetycznych leków przeciw boreliozie. Rosyjscy lekarze zalecają, aby w przypadku potwierdzenia boreliozy stosować Populin plus od 3-6 miesięcy.
Na koniec kuracji warto sięgnąć po Biota Complex, który zawierają probiotyczne acydofilne szczepy pałeczek bakterii kwasu mlekowego, bakterii jelitowych oraz zmielony korzeń łopianu większego, którym żywią się dobre bakterie jelitowe.
Pełna oferta terapii ziołowych oraz suplementów leczenia chorób: