Lek. med. Lidia Stopyra, Ordynator Specjalistycznego Szpitala im. Stefana Żeromskiego w Krakowie, opublikowała na swoim profilu dramatyczny wpis, którym apeluje o zbiorową odpowiedzialność w czasie epidemii.
Zwraca też uwagę na to, że cały personel medyczny, ogromnie przeciążony obowiązkami, musi walczyć nie tylko z przemęczeniem, ale z brakami wyposażenia.
- Pracujemy 24 godziny na dobę, brakuje testów, brakuje masek, kombinezonów, brakuje rąk do pracy. Wszystkie infolinie są zajęte, a nawet jeśli komuś uda się połączyć otrzymuje informację, żeby zadzwonić do specjalisty chorób zakaźnych. A to jest nierealne - pracujemy wszyscy cały czas przy chorych i nie jesteśmy w stanie odbierać telefonów, które dzwonią non stop przez całą dobę. Możemy narzekać, toczyć pianę, szukać winnych, ale w ten sposób nie opanujemy epidemii – pisze doktor Lidia Stopyra.
Odpowiedź na apel lekarki przyszła natychmiast. Na facebooku powstał profil „Maseczki dla krakowskich medyków”, na którym wszyscy, którzy chcą szyć maski i wesprzeć w ten sposób krakowskie szpitale, mogą się kontaktować. Grupa powstała oddolnie nie jest powiązana z żadną konkretną firmą. Ma służyć do kontaktu osób, które mają materiały z tymi, które chcą i mogą szyć, a także ma pomóc w ich transporcie.
Zainteresowanie akcją jest bardzo duże. Aktywistki wymieniają się pomysłami, wzorami, wykrojami i służą wzajemnymi radami.
Jedni mają materiał: - Mam sporo dzianiny bawełnianej. Odstąpię na maseczki. Komu i gdzie podrzucić ? – pisze Agnieszka.
Inni sprzęt: - Mam maszynę ale ani materiału ani szablonu. I nie wiem jak mogłabym pomóc , ale mogę - to Beata.
Są też panie od razu gotowe do działania: - Mam pracownię krawiecką. Maszyny, część materiałów i gumki. Od jutra mogę szyć maseczki lub czepki. Proszę o info co w pierwszej kolejności? – Karolina.

Akcja rozwija się błyskawicznie. A jak się zaczęła? - Lekarze z naszego szpitala poprosili, aby spróbować załatwić maseczki chirurgiczne wielorazowego użytku. Rzuciłam hasło. Zaczęli się zgłaszać ludzie dobrej woli, którzy mogą usiąść i szyć! Zgłaszają się firmy z materiałami, prywatne osoby , które mogą pomóc w transporcie. Jesteście niesamowici!!!! – pisze jedna z organizatorek akcji.
Grupa nie tylko koordynuje szycie maseczek, tak by były pomocą dla szpitali, ale też organizuje transport, tak by nikt nie musiał wychodzić, zgodnie z przykazaniem #siedzwdomu.
- Proszę nie woźcie sami maseczek do szpitali, skoordynujemy to tak, by ograniczyć niepotrzebny kontakt osobisty dla nas wszystkich. Nie zapominajmy, że mamy siedzieć w domu jeśli to tylko możliwe! Nie róbmy nic, co narazi nas na niepotrzebny kontakt z wirusem - apelują aktywistki.
Jak wygląda najprostszy przepis na maseczkę po krakowsku?
- A więc maseczki szyjemy ze 100% bawełny, takiej którą można prać w wysokiej temperaturze. Jest też nieśmiała prośba (cyt.) "by te maseczki ogarnąć tak, żeby z jednej strony (tej która idzie na nos) wszyć jakiś drucik czy coś żeby to lepiej formować do twarzy (te jednorazowe tak maja)? Chodzi o to ze jednorazowe my od góry formujemy żeby przylegały ścisłe do twarzy Inaczej oddychamy w pole operacyjne (a kto nosi okulary temu od razu parują) – czytamy na grupie.
- Po raz kolejny okazuje się, że my Polacy, w sytuacjach kryzysowych potrafimy działać!!! – puentują.
Fot: Facebook/Maseczki dla krakowskich medyków
