Cracovia i Puszcza Niepołomice to jedyni reprezentanci naszego regionu w Ekstraklasie. W ubiegły weekend każda z ekip zagrała ostatnie swoje spotkanie w roku. Jak będą go wspominać?
Kroczek, po kroczku
Przez 2024 rok Cracovia przechodziła różne dołki. Szczególnie na wiosnę, gdy trzeba było znaleźć następcę zmarłego profesora Filipiaka, a na boisku drużyna walczyła o utrzymanie. W kwietniu zwolniono trenera Zielińskiego i można było się bać, czy Pasy nie podzielą losu rywali z drugiej strony Błoń, spadając do 1 ligi.
Zatrudniony został trener Dawid Kroczek, który bez większego doświadczenia miał przejąć drużynę walczącą o ligowy byt. Przed drużyną z ulicy Kałuży prowadził on Resovię i Unię Skierniewice. W drużynie z Podkarpacia zajął najwyższe jedenaste miejsce w czasie ich pobytu na zapleczu Ekstraklasy, a w Skierniewicach nie zawiódł, kończąc na siódmej lokacie.
- Zobacz też:
Ryzyko się opłaciło
Zatrudnienie go w Ekstraklasie, w dodatku w trudnym momencie dla Cracovii wiązało się z dużym ryzykiem. Nie każdy robi wyniki jak Adrian Siemieniec w Białymstoku, czy Dawid Szulczek przez dłuższy czas w Warcie Poznań. Ostatecznie 35-letni trener utrzymał Pasy, wygrywając z pędzącą po pierwszy tytuł mistrzowski Jagiellonię 3:1, ustępującego mistrza Raków Częstochowa 2:0, czy rozbijając rewelację końcówki sezonu Górnika Zabrze 5:0.
Aktualny sezon zaczął się obiecująco. Do 3 listopada zespół prowadzony przez trenera Kroczka przegrał jedynie trzy mecze ligowe, w tym z walczącym o mistrzostwo Lechem. Pozostałych dwóch porażek 1:3 z Widzewem i 1:2 z Radomiakiem można było jednak uniknąć. Nie mniej licząc skalę roku, pomimo obniżki formy w ostatnich tygodniach wydaje się, że Cracovia wychodzi na prostą. Prezesem został Mateusz Dróżdż, który ma pomysł na ten projekt, a trener już teraz daje sobie radę mimo licznych problemów kadrowych.
- Zobacz też:
Nie odPuszczą Ekstraklasy
Puszcza Niepołomice z kolei przechodzi tę samą historię co przed rokiem. Najpierw słabsza jesień, a im bliżej zimy, tym drużyna wygląda lepiej. Z perspektywy Żubrów najważniejsze było utrzymanie, co się zresztą udało. Choć klub opuściły filary poprzednich rozgrywek, jak Zych, czy Zapolnik, Puszcza zaczęła łapać swój rytm.
Do listopada drużyna trenera Tułacza wygrał jedynie z Lechią 4:1 i ciężko było wróżyć pozytywne perspektywy na kolejne tygodnie. Mimo wszystko przyszło niespodziewane zwycięstwo z Lechem Poznań 2:0, które rozpoczęło serię udanych spotkań. Od ponad miesiąca Puszcza przegrała jedynie raz, wyjazdowe starcie ze Stalą Mielec. Pokonała Widzew 2:0, Śląska 1:0, i zremisowali z Jagiellonią 1:1. Nagle ze strefy spadkowej odskoczyli na bezpieczne 14 miejsce, oraz awansowali po drodze do 1/4 Pucharu Polski. Od nowego roku wracają też do Niepołomic, co też może się okazać autem. Gdy tylko awansowali, musieli dogadać się z Cracovią na wynajem stadionu, przez niespełnienie wymogów Ekstraklasy w podkrakowskim mieście.
- Zobacz też:
Oczywiście, może się zdarzyć, że i tak będą zimować na dnie tabeli, jeśli Śląsk przegra zaległy mecz z Radomiakiem, a Korona pokona dziś w Kielcach Pogoń. Nie mniej przez ostatnie tygodnie Puszcza Niepołomice pokazała, że wcale nie muszą spaść z Ekstraklasy, jak wszystkim się wydaje. Trener Tułacz pochodzi z Mielca, którego lokalna Stal zawsze przez część ekspertów jest skazywana na spadek. Jednocześnie klub z Podkarpacia jest już w elicie pół dekady. Pewne jest to, że Żubry nie odpuszczą Ekstraklasy bez walki.
fot: Mateusz Łysik / Głos24