Powikłania po podaniu szczepionki przeciwko koronawirusowi firmy AstraZeneca wystapiły u 150 osób z personelu medycznego we Francji. Cztery szpitale wstrzymały szczepienia preparatem, który w Polsce dostają nauczyciele.
Wystąpienie powikłań potwierdziła Francuska Krajowa Agencja Bezpieczeństwa Leków i Produktów Zdrowotnych (ANSM). Poinformowała o grypopodobnych objawach u 150 członków personelu medycznego we Francji po podaniu szczepionki AstraZeneca przeciw COVID-19. Kilka szpitali wstrzymało szczepienia tym preparatem.
- To syndrom grypy, któremu towarzyszą wysoka gorączka i bóle mięśni – poinformował media rzecznik związku zawodowego francuskich pielęgniarek Thierry Amouroux.
Szpitale szczepiły preparatem AstraZeneca jeden oddział na dzień. Następnie około 15 proc. zaszczepionego personelu nie było w stanie przyjść do pracy. Dlatego też wiele placówek zawiesiło szczepienia AstraZeneca w celu reorganizacji – poinformował Amouroux.
Członkowie personelu medycznego, którym podano szczepionkę w tym tygodniu, mieli mniej niż 65 lat.
- Dajcie nam szczepionkę Pfizera, a nie szczepionkę drugiej kategorii – mówiła jedna z pielęgniarek na antenie stacji Europe 1 w piątek, skarżąc się na skutki uboczne szczepienia.
Szczepionka AstraZeneca to trzecia szczepionka dopuszczona do obrotu w Unii Europejskiej. Polska zamówiła 16 mln dawek tego preparatu. Tydzień temu dotarła do naszego kraju pierwsza partia preparatu, przeznaczona przez rząd dla nauczycieli i opiekunów żłobków. Mają nią być zaszczepieni osoby, które zgłosiły się na szczepienia, w wieku od 18 do 60 lat. Rozważana jest jednak opcja, aby podać też osobom starszym. - WHO wydało rekomendacje o tym, żeby szczepić również osoby powyżej 65. roku życia. Pojawiają się kolejne wyniki badań nad tą szczepionką prowadzonych m.in. w Stanach Zjednoczonych – mówił w czwartek szef KPRM Michał Dworczyk.