sobota, 21 maja 2022 13:00

Jakie tajemnice kryją krakowskie mosty? 6 najciekawszych [WIDEO]

Autor Mateusz Łysik
Jakie tajemnice kryją krakowskie mosty? 6 najciekawszych [WIDEO]

Mosty od zawsze rozbudzały wyobraźnię. Ich funkcja jest zawsze taka sama – mają spiąć dwa brzegi rzeki, ale nie o użyteczność tu chodzi. Można nie wiedzieć, gdzie jest taki czy inny budynek, czy ulica, ale mosty zna każdy. Mają swoje nazwy, często są wizytówką miasta.

Jakie są mosty krakowskie? To nie są konstrukcje, które wygrają w kategorii najdłuższych lub najwyższych w Polsce. Dlaczego? Z jednej prostej przyczyny – Wisła w stolicy Małopolski ma około 100 m szerokości. Na Mazowszu to nawet 10 razy więcej. Rozmiary krakowskich mostów nie może robią wrażenia - choć i tu znajdziemy wyjątek - ale mają swój urok. Nie tylko te na Wiśle, bo przecież nie tylko królowa polskich rzek przepływa przez Kraków.

6. Most Retmański

Most Retmański
Most Retmański / Fot:. Mateusz Łysik / Głos24

To pytanie nasuwa się jako pierwsze: skąd ta nazwa? Wbrew pozorom jest ona zupełnie na miejscu. Dla tych którzy nie pamiętają – retman to starszy flisak, który kierował spławem i płynął w łodzi przed tratwami, wyszukując i oznaczając najbardziej dogodny szlak. A właśnie na Ludwinowie, w pobliżu Mostu Retmańskiego mieli swoją osadę krakowscy flisacy, którzy już w XVII wieku założyli własną organizację przypominającą cech miejski i, a król nadał im przywileje cechowe. Może dlatego to jedyny krakowski most nie na Wiśle, który ma swoją oficjalną nazwę. Sam 55-metrowy most, położony na ujściu rzeki Wilgi jest jednak znacznie młodszy – został zbudowany w 1938 roku. Co ciekawe, miał być elementem projektowanego kanału Śląsk-Kraków, którym pływałyby barki z węglem. Projektu nigdy nie zrealizowano, plany pokrzyżowały wojny światowe. Ale Most Retmański został i obecnie łączy Bulwar Wołyński z Bulwarem Podolskim.

5. Most Dębnicki

Most Dębnicki
Most Dębnicki / Fot.: Mateusz Łysik / Głos24

Pierwszy most, jaki wybudowano w miejscu dzisiejszego mostu Dębnickiego był właściwie mostem… kolejowym. W latach 1886-1887 powstała ośmiokilometrowa linia kolejowa w miejscu dzisiejszych Alei Trzech Wieszczów. Kolej obwodowa – bo tak się nazywała – przekraczała Wisłę w miejscu dzisiejszego Mostu Dębnickiego. Ale 1 stycznia 1911 roku linię zlikwidowano, a z mostu zdemontowano tory i przebudowano na drogowy. I stał, aż do stycznia 1945 roku, kiedy podobnie jak inne mosty Krakowa, został wysadzony przez wycofujące się wojska niemieckie. Został uszkodzony tak mocno, że przęsła nie nadawały się do naprawy – dlatego postanowiono zbudować w tym miejscu nowy, szerszy most z dwoma pasami ruchu w każdym kierunku i szerokimi chodnikami dla pieszych. Był jeszcze jeden warunek, o którym opowiedział Gazecie Krakowskiej prof. Ryszard Tadeusiewicz, były trzykrotny rektor Akademii Górniczo-Hutniczej. Otóż projektanci nowego mostu, Władysław Borusiewicz, Zbigniew Wzorek i Stefan Serafin, chcieli zaprojektować go tak, żeby jak najmniej zakłócał widok na Wawel. Udało się, ale kosztem bezpieczeństwa, bowiem ten 157 metrowy most ma najniższy prześwit między lustrem wody a spodem konstrukcji, co czyni go najbardziej zagrożonym przez powodzie i zatory lodowe obiektem tego typu na terenie miasta. Podczas powodzi w 2010 r. było blisko… poziom wody w Wiśle był tak wysoki, że prześwit pomiędzy lustrem wody, a przęsłami mostu zniknął zupełnie.

4. Lajkonik I i II

Tymczasowy most Lajkonik I
Tymczasowy most Lajkonik I / Fot.: Michał Wojtaszek / PSMKMS

Jego historia jest związana nierozerwalnie z poprzednio opisywanym Mostem Dębnickim, który w 1998 r. był już na tyle w złym stanie, że postanowiono poddać go generalnemu remontowi, wyłączając całkowicie z ruchu. Przeprawa łącząca Stare Miasto i Aleje Trzech Wieszczów z Dębnikami była na tyle ważna, a ruch przez nią był tak duży, że do akcji wkroczyło… wojsko. I remontowany obiekt zastąpił Lajkonik, czyli drogowy most składany DMS-65. Co to za konstrukcja? Jak w krótkich, żołnierskich słowach wyjaśnia instrukcja Głównego Kwatermistrza WP, „typ 65 przeznaczony jest do szybkiej i wielokrotnej budowy nowych i odbudowy zniszczonych (uszkodzonych) mostów wysokowodnych”. Z elementów DMS-65 buduje się mosty jednoprzęsłowe i wieloprzęsłowe o rozpiętościach przęseł od 3 m do 45 m. Krakowski Lajkonik miał 176 metrów i opierał się na 64 wbitych w dno Wisły palach. Zbudowano dwa równoległe przęsła o szerokości 4,20 m każde. Mogły nim jeździć nie tylko samochody osobowe, ale też autobusy MPK. Nie ma się co dziwić. DMS-65 jest przystosowany do przenoszenia obciążeń nawet do 60 ton. Co prawda pojazdów na gąsienicach, ale  kołowych też niemało – 30t.

@glos24.pl Mosty od zawsze rozbudzają wyobraźnię. Masywne, często będące wizytówką miasta, mają jedną funkcje - spiąć dwa brzegi rzeki. Ale często kryje się za nimi jakaś historia. Dzisiaj zobaczycie 6 ciekawostek o Krakowskich mostach. #krakow #dron #ranking #architecture #most #mosty #dc #dlaciebie #miasto #tower #architektura #ciekawostka #historia #piłsudski #iiwojnaświatowa #lajkonik #ciekawostkihistoryczne #history #TikTokShortFilm ♬ 10 minutes ・ Ambient ・ Relax ・ Slow(1286841) - Gloveity

Zbudowali go w kwietniu 1998 roku, tuż obok Mostu Dębnickiego, żołnierze z 12 Małopolskiego Pułku Komunikacyjnego w zaledwie 6 tygodni. Lajkonik spisał się znakomicie. Po zakończeniu prac remontowych, w sierpniu ‘98 składany most zdemontowano. Krakowianie żegnali się z nim z żalem. Ale Lajkonik dostał drugie życie i odrodził się jako Lajkonik II, 2,5 kilometra dalej z biegiem Wisły, już w kwietniu następnego roku. Miał tam odciążyć ruch samochodowy na moście Powstańców Śląskich.

Lajkonik II łączący Grzegórzki z Zabłociem
Lajkonik II łączący Grzegórzki z Zabłociem / Fot.: Michał Wojtaszek / PSMKMS

Nowy Lajkonik był nieco krótszy - 153 m długości i oparty był na 3 podporach. Funkcjonował ponad 3 lata, aż do 31 marca 2002 r., kiedy to ostatecznie został rozebrany i zwrócony wojsku. Ale wtedy 500 m od niego stał już gotowy do użytku most Kotlarski. Ale miejsce, w którym stał Lajkonik II, każdy może zobaczyć. Od strony Zabłocia, została po nim pamiątkowa tablica.

3 . Most Piłsudskiego

Most im. Marszałka Józefa Piłsudskiego
Most im. Marszałka Józefa Piłsudskiego / Fot.: Mateusz Łysik / Głos24

To najstarsza przeprawa na Wiśle w Krakowie, która łączy Podgórze z Kazimierzem. Ma też chyba najwięcej nazw, spośród wszystkich mostów stolicy Małopolski. Był nazywany Drugim Mostem, Czwartym Mostem, ze względu na charakterystyczny kształt również Żółwim Mostem lub po prostu Żółwiem. Nosił imię Tadeusza Kościuszki i Józefa Piłsudskiego. Oficjalną nazwą jest ta ostatnia. Prace nad budową 147-metrowej, nitowanej przeprawy rozpoczęły się we wrześniu 1926 r. i trwały aż 7 lat. Koszt budowy były wysokie. Tak duże, że aby je zrekompensować, za korzystanie z niego pobierano opłaty. Oszczędni krakusi musieli płacić 5 groszy za przeprawę pieszo lub ze zwierzęciem, 10 groszy furmanką, a 20 groszy za przejazd samochodem. Gdy 19 stycznia 1933 r. oficjalnie otwarto nową przeprawę, nazwa była już gotowa. Rok wcześniej Rada Miejska uchwaliła dla niej patrona – Marszałka Józefa Piłsudskiego. Konstrukcja stalowa mostu została wykonana w Fabryce Maszyn L. Zieleniewskiego – pierwszej w Krakowie i jednej z pierwszych w Polsce, pracującej do dziś bez przerwy fabryce. Założył ją warszawski kowal, który przeniósł się przed dwustu laty do Krakowa, Antoni Zieleniewski (1770-1831).

W czasie II wojny światowej Most Piłsudskiego był świadkiem tragicznych losów żydowskiej społeczności Krakowa. To po nim w marcu 1941 r. jechały do utworzonego w Podgórzu getta furmanki wyładowane meblami i pierzynami, po nim ciągnęli wózki z tobołami przesiedlani z Kazimierza Żydzi. W styczniu 1945 roku, wycofując się z Krakowa, Niemcy wysadzili most. Wybuch przeciął „skorupę” żółwia i jezdnię od strony Podgórza w wyniku czego jego południowe przęsło znalazło się w wodzie. Ale uszkodzenia nie były duże. Krakowianie dalej chodzili przez Żółwi Most po przerzuconej nad zerwanym przęsłem drewnianej kładce. Z przywróceniem mostu do pierwotnego stanu władze Polski Ludowej uporały się w 3 lata i w październiku 1948 nastąpiło jego ponowne otwarcie. W czasach słusznie minionych Piłsudski jako patron był oczywiście zbyt kontrowersyjny, dlatego nadano mu nazwę Most Tadeusza Kościuszki, którą nosił do 1990 r. W 2020 roku Most Piłsudskiego przeszedł gruntowną renowację, w trakcie której między innymi wymieniono zniszczone i skorodowane nity, a przy okazji zyskał iluminację. Odnowiona konstrukcja nośna mostu w kolorze niebieskim jest podświetlona białą, zimną barwą. Dolną część mostu (kamienne filary i podpory), ze względu na inny charakter i funkcję, oświetla światło o cieplejszej barwie – jasnożółtej z możliwością zmiany barwy. Na moście zamontowano ok. 662 opraw iluminacyjnych i 4 oprawy oświetlenia jezdni, w tym: oprawy liniowe, projektory, reflektorki, naświetlacze z opcją zmiany barwy światła, paski LED.

2. Wiadukt pod Halą Targową

Wiadukt pod Halą Targową
Wiadukt pod Halą Targową. Kiedyś tędy płynęła Wisła / Fot.: wikimedia.org / Radoslaw Nowak

Wisła to rzeka kapryśna i jeśli ktoś myśli, że jej bieg granicach grodu Kraka w przeciągu wieków był taki sam jak obecnie – jest w błędzie. Od XIV do XVI wieku główny nurt rzeki na terenie miasta, nazywany teraz przez historyków Starą Wisłą, przebiegał wzdłuż dzisiejszej ulicy Dietla, oddzielając Kazimierz od Krakowa. Ale w XVII w. nurt Wisły zmieniono na taki, jak przebiega obecnie. Koryto Starej Wisły zostało, ale zaczęło się z wolna zamulać, zamieniając się stopniowo w bajoro, do którego uchodziły kanały ściekowe z Kazimierza i Stradomia. Mimo to, starorzecze cały czas na mapie Krakowa widniało. Dlatego potrzebna była przeprawa, przede wszystkim dla kolei. I w latach 1854–55 nad Starą Wisłą wybudowano drewniany most, który w 1863 przebudowano go na ceglany. I taką datę można zobaczyć - bo cyfry wciąż tam są - na oddanym do użytku 23 listopada 1963 roku 98 metrowym moście opartym na kamiennych filarach. Długo jako przeprawa przez dawne koryto rzeki nie funkcjonował. Przede wszystkim dlatego, że… zniknęła Stara Wisła. Dokładnie 10 lat po oddaniu do użytku mostu Rada Miejska podjęła decyzję o jej całkowitym zasypaniu, co zrealizowano w latach 1878-80. I w ten sposób most kolejowy stał się kolejowym wiaduktem i pozostał nim do dziś. Pod nim, zamiast starorzecza, przebiegała nowa arteria komunikacyjna, a pomiędzy jezdniami – planty, zwane Dietlowskimi. Co ciekawe, było to jedyny krakowski most, który nie został wysadzony przez Niemców w 1944 roku i przetrwał II wojnę światową. Przetrwał wojnę, ale niestety nie przetrzymał czasów współczesnych. We wrześniu zeszłego roku historyczny wiadukt został wykreślony z ewidencji zabytków, a na początku tego roku rozpoczęła się jego rozbiórka. PKP PLK, inicjator rozbiórki, podjęte przez siebie kroki uzasadniał złym stanem technicznym obiektu. – W centrum Krakowa trwa budowa linii aglomeracyjnej. Uznano, że wiadukt jest w tak złym stanie technicznym, że pociągi nie będą mogły z niego korzystać. Rozpoczynamy demontaż – mówił Piotr Hamarnik z PKP PLK. Na nic się zdały protesty aktywistów, polityków, krakowskich przewodników czy Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa. Kolei potrzebny był wiadukt znacznie szerszy, ten sprzed półtora wieku wymogów nie spełniał. I choć PKP PKL zobligowała się przywrócić pierwotny wygląd wiaduktu i użyć przy jego rekonstrukcji materiałów z pierwotnej budowli, to wielu krakowian nie ma wątpliwości, że pierwotny charakter konstrukcji został na zawsze utracony. – Włączenie w nową konstrukcję części kamienia i cegieł nie sprawi, że to będzie ten sam historyczny most – stwierdził Tomasz Walczyk, bloger i vloger, który wraz prowadzi historyczno-podróżniczy kanał Slow Travel Polska.

1. Most im. kardynała Franciszka Macharskiego

Most im. kardynała Franciszka Macharskiego
Most im. kardynała Franciszka Macharskiego / Fot.: Mateusz Łysik / Głos24

Nawet ci, którym z Kościołem było nie po drodze, darzyli go niezwykłym szacunkiem. Inteligentny, pracowity, z ogromną intuicją i wrażliwością podchodził do każdego człowieka. A przede wszystkim skromny, wręcz ascetyczny. Krakowianie uwielbiali kardynała Franciszka Macharskiego, nie tylko dlatego, że odchodząc na emeryturę, obiecał codziennie porządnie modlić się za Kraków. To była wielka postać. Gdy zmarł w 2016 wiadomo było, że może zostać patronem tylko budowli szczególnej, niezwykłej. Okazja nadarzyła się już rok po śmierci kardynała, gdy 28 czerwca 2017 we wschodniej części obwodnicy Krakowa, będącej częścią drogi ekspresowej S7, otwierano nowo wybudowany most na Wiśle. Godzien jego imienia. To najdłuższy most w województwie małopolskim – ma 706 metrów długości i po trzy pasy ruchu w każdym kierunku. Połączył Nową Hutę z Rybitwami i powstał w 3 lata - umowa z wykonawcą została podpisana w lipcu 2014 roku. Co warto zapamiętać, oddano go do użytku w założonym terminie, a nawet miesiąc wcześniej. Most im. kardynała Franciszka Macharskiego to właściwie dwa imponujące, wantowe mosty, podwieszone za pomocą 64 stalowych lin do żelbetowych pylonów w kształcie litery „A” o wysokości 63 m. Środkowe przęsło ma długość 200 m. Jego budowa pochłonęła około 7400 ton stali zbrojeniowej i około 39 tys. ton betonu. Most pięknie wygląda także po zmroku, zamontowano na nim bowiem bogatą, kolorową iluminację. Zazwyczaj świeci na niebiesko lub fioletowo, ale na przykład 17 marca, z okazji Dnia Św. Patryka, narodowego święta Irlandii zazielenił się pięknie, jak wiele innych obiektów w Krakowie, ale nie tylko w Krakowie, bo to święto obchodzone jest na całym świecie - od Sydney przez Tokio, aż po Nowy Jork. Z nadaniem imienia najmłodszej krakowskiej przeprawie przez Wisłę trzeba było jednak czekać ponad dwa miesiące od otwarcie - rok od śmierci metropolity. Takie są wymogi formalne. Krakowscy radni przegłosowali stosowną uchwałę 30 sierpnia 2017 r. Jednogłośnie.

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka