niedziela, 13 listopada 2022 07:25

Jego krewnym był sam Zbigniew Herbert. Poświęcił mu jedno z dzieł

Autor Norbert Kwiatkowski
Jego krewnym był sam Zbigniew Herbert. Poświęcił mu jedno z dzieł

Zbigniew Herbert to postać, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Ten wybitny polski poeta, eseista i dramaturg zapisał się na kartach historii ze względu na swoje liczne dzieła. Nie wszyscy jednak wiedzą, że nazwisko Herbert nosił jeszcze jeden mężczyzna, o którym historia powinna pamiętać. To oficer — kapitan Edward Herbert. Co więcej, obaj panowie byli ze sobą blisko spokrewnieni.

Śladami ojca

W dawnych czasach mówiło się, że syn powinien pójść w ślady ojca. Obecnie taką ścieżkę życiową trudno sobie wyobrazić i bardzo słusznie, ponieważ każdy z nas ma prawo robić to, co sam zaplanuje, jednak pod koniec XIX w. czasy były inne. Nasza ojczyzna od wielu dekad znajdowała się w rękach zaborców, dlatego każdy młody chłopak marzył, by mieć swój udział w momencie, gdy nadejdzie odpowiednia pora i otworzy się szansa do odzyskania wymarzonej niepodległości.

Nie inaczej było w rodzinie Herbertów, w której wiosną 1899 r. przyszedł na świat mały Edward. Ojciec Marian – był szanowanym generałem brygady Wojska Polskiego, dlatego od początku było wiadome, w jakim kierunku podąży jego syn.

Po pięciu latach edukacji szkolnej w rodzinnym Przemyślu Edward trafia do Wiednia. W stolicy Austrii spędza kawał swojej młodości, gdzie pierw uczy się w szkole realnej, a następnie od 1915 r. zostaje przyjęty do grupy kadetów. Chłopak nie może narzekać na swój los, a trzy lata później do Edwarda docierają wspaniałe informacje — Polska po 123 latach niewoli odzyskuje niepodległość.

Powrót do Polski

Dla Herberta sprawa jest jasna. Czas wrócić do ukochanej ojczyzny – tym bardziej że młodzi i wykształceni ludzie będą kluczowi przy jej odbudowie. Jeszcze w 1918 r. Edward trafia w szeregi Wojska Polskiego. Oczywiście, to nie jest tak, że z miejsca zostaje wysłany na pole bitwy. Pochodzący z Przemyśla wojskowy kontynuuje proces swojego kształcenia na kursie kadetów w Krakowie, a następnie w Szkole Podchorążych w Warszawie.

Odzyskanie przez nasz kraj niepodległości nie oznaczało koniec walk. Na wschodzie swoje "pięć minut" chciały wykorzystać wojska bolszewickie, a zagrożona jest nie tylko Polska, ale i cała Europa. Armia Czerwona stopniowo zajmowała obszary opuszczane przez siły niemieckie, by pod koniec grudnia 1918 r. po raz pierwszy skonfrontować się z oddziałami polskiej samoobrony w Wilnie.

Jak wiemy z historii, momentem przełomowym okazała się Bitwa Warszawska (uznana za 18 najważniejszą batalię w historii), jednak zaciekłe walki toczyły się przez wiele miesięcy na ogromnym terytorium, a swoją rolę w nich odegrał Edward Herbert. Już jako sierżant trafił do 18. pułku piechoty, którym dowodził nie kto inny jak jego ojciec.

Wspominając o życiu młodego wojskowego, łatwo dostrzec, że często zmieniał miejsca swojego pobytu. Jeszcze w trakcie walk z bolszewikami od 17 sierpnia 1920 r. był żołnierzem w batalionie zapasowym 2 pułk piechoty Legionów, w którym został dowódcą oddziału technicznego. Wraz z nim walczył na Lubelszczyźnie oraz w bitwie pod Komarowem 31 sierpnia tego samego roku.

Zginął w miejscu szczególnym

Okres międzywojenny dla Edwarda Herberta był niezwykle aktywny. Jego pozycja w hierarchii Wojska Polskiego rosła błyskawicznie, a nasz bohater w tym czasie zapracował sobie na miano jednego ze zdolniejszych oficerów wojsk pancernych tamtych czasów.

15 marca 1934 r. Herbert zostaje oddelegowany do służby w 5 batalionie czołgów i samochodów pancernych w Krakowie. Tam obejmuje dowództwo nad kompanią gospodarczą. Niewątpliwie jednym z najważniejszych dni w całej jego karierze wojskowego okazuje się początek kolejnego roku. Dokładnie 1 stycznia 1935 r. w korpusie broni pancernej zostaje awansowany na stopień kapitana ze starszeństwem.

Być może już wtedy tak doświadczony wojskowy, jak Edward Herbert zaczynał coś podejrzewać, jednak chyba nikt nie mógł się spodziewać jakie piekło rozpocznie się cztery lata później. Wybuch II Wojny Światowej przyniósł niespotykaną dotychczas skalę cierpienia, a życie straciło miliony osób. Ten czas okazał się również tragiczny dla ówczesnego dowódcy 51 szwadronu Czołgów Rozpoznawczych.

Edward Herbert już na początku walk obronnych został ranny podczas lotniczego bombardowania w Żarkach, po czym trafił do szpitala. Po agresji ZSRR na Polskę z 17 września 1939 został aresztowany przez Sowietów, a następnie przetransportowany do obozu w Kozielsku.

Jego dalsze losy są tragiczne. Decyzja o wymordowaniu polskich jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz Polaków przetrzymywanych w więzieniach NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej zapadła na najwyższym szczeblu sowieckich władz.

Wiosną 1940 r. Edward Herbert wraz z tysiącami polskich jeńców trafił do Katynia i tam został rozstrzelany. Co niezwykle okrutne w tej historii, dopiero 13 kwietnia 1943 r. o zbrodni dokonanej przez Sowietów usłyszał cały świat. Tego dnia Niemcy ogłosili informację o odkryciu w lesie pod Katyniem grobów polskich oficerów.

Tylko guziki nieugięte…

Postać Edwarda Herberta jest niezwykle ciekawa z wielu powodów. Mówimy tu nie tylko o wybitnym wojskowym, ale również mężczyźnie, który dwukrotnie się żenił, a jego krewnym był sam Zbigniew Herbert. Kapitan Wojska Polskiego był synem stryja tego znakomitego poety, a obaj darzyli się ogromnym szacunkiem.

Najlepszym tego dowodem jest fakt, że laureat ponad dwustu nagród literackich poświęcił jedno ze swoich dzieł właśnie Edwardowi Herbertowi. Tytuł "Guziki" nie jest przypadkowy, ponieważ te elementy munduru polskich żołnierzy ze względu na swoją materialną trwałość, zostały śladem strasznych wydarzeń. Mimo że ciała uległy rozkładowi, guziki przetrwały.

Guziki

[Pamięci kapitana Edwarda Herberta ]

Tylko guziki nieugięte
przetrwały śmierć świadkowie zbrodni
z głębin wychodzą na powierzchnię
jedyny pomnik na ich grobie

są aby świadczyć Bóg policzy
i ulituje się nad nimi
lecz jak zmartwychwstać mają ciałem
kiedy są lepką cząstką ziemi

przeleciał ptak przepływa obłok
upada liść kiełkuje ślaz
i cisza jest na wysokościach
i dymi mgłą katyński las

tylko guziki nieugięte
potężny głos zamilkłych chórów
tylko guziki nieugięte
guziki z płaszczy i mundurów

5 października 2007 r. minister obrony narodowej Aleksander Szczygło za zasługi dla kraju awansował Edwarda Herberta pośmiertnie na stopień majora.

Historia

Historia - najnowsze informacje

Rozrywka