piątek, 21 lipca 2023 09:43

Kasy biletowe na Zakrzówku? Radny: Problem nie rozwiąże się sam

Autor Patryk Trzaska
Kasy biletowe na Zakrzówku? Radny: Problem nie rozwiąże się sam

Kasy biletowe na Zakrzówku? Dla wielu pomysł może brzmieć śmiesznie, jednak już w niedalekiej przyszłości ma szansę stać się rzeczywistością. Przynajmniej takiego scenariusza chciałby krakowski radny – Łukasz Wantuch. "Trzeba wprowadzić opłaty za wejście - jak najniższe i "stargetowane" nie po to, aby zarobić, ale po to, aby mieszkańcy Krakowa nie musieli stać w kolejkach" – twierdzi radny.

Zakrzówek to miejsce, które co roku przyciąga tysiące ludzi, chętnie korzystających z piękna przyrody i czystej wody. Ten rok jest jednak wyjątkowy. Po miesiącach intensywnych prac w końcu zniknęły tabliczki "Plac budowy" oraz "Wstęp wzbroniony". W ramach prac na terenie byłego kamieniołomu utworzone zostały m.in. specjalne baseny, które od razu przyciągnęły tłumy spragnionych ochłody w upalne dni mieszkańców Krakowa.

Zainteresowanie Zakrzówkiem było tak duże, że zaledwie miesiąc po otwarciu kąpieliska wprowadzono limit wejść. Jak przekazali pracownicy ZZM, prosić o to mieli ratownicy pilnujący na miejscu bezpieczeństwa. – Zakrzówek to miejsce wymagające i wyjątkowe, dlatego w trosce o bezpieczeństwo musimy reagować na bieżąco, tak jak jest właśnie w przypadku wprowadzenia limitu miejsc. Obsługa Zakrzówka to stała nauka i dynamiczne reagowanie na sytuację i stojące przed nami wyzwania. Cały czas jesteśmy w kontakcie z wykonawcą prac, ratownikami, służbami porządkowymi – dostosowujemy się do ich wytycznych, ponieważ naszym wspólnym celem jest bezpieczeństwo – mówili pracownicy Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie. Limit wejść wyznaczono na tysiąc osób.

Decyzja szybko poskutkowała tworzeniem się ogromnych kolejek chętnych, chcących korzystać z kąpieliska. Swoją propozycję rozwiązania tego problemu przedstawił w mediach społecznościowych radny Łukasz Wantuch z Klubu radnych Przyjazny Kraków. "Tak dalej być nie może i problem nie rozwiąże się sam. (...) Sytuacja będzie powtarzać się co roku. Trzeba wprowadzić opłaty za wejście- jak najniższe i "stargetowane" nie po to, aby zarobić, ale po to, aby mieszkańcy Krakowa nie musieli stać w kolejkach. Potrzebne są dwie zmiany. Po pierwsze, ceny. Mieszkańcy Krakowa (nie tylko zameldowani, ale wszyscy, którzy mieszkają u nas i płacą podatki)- dzieci i młodzież do 18 roku życia- 2 zł za pierwsze 5 godzin, potem 2 zł za godzinę. Dorośli- 5 zł za pierwsze 5 godzin, potem 5 zł za każdą godzinę., Nie-mieszkańcy- dzieci i młodzież 2 zł za każdą godzinę, dorośli 5 zł za każdą godzinę" – napisał na Facebooku.

W opinii radnego drugą konieczną zmianą jest wprowadzenie możliwości zakupu biletu przez Internet. Tę możliwość jednak mieliby posiadać tylko mieszkańcy Krakowa. "Codziennie będzie pula 1000 biletów, imiennych, w cenach podanych wyżej. Limit jeden bilet na osobę w tygodniu. Jeżeli ktoś kupi, nie przyjdzie i nie poinformuje o tym, płaci 50 zł kary przy próbie następnego kupna (chodzi o to, aby nie blokować na "wszelki wypadek")." – argumentował Łukasz Wantuch.

Na koniec swojego wpisu w mediach społecznościowych, radny zwrócił się bezpośrednio do dyrektora Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie, Piotra Kempfa. Łukasz Wantuch przyznał,  że od momentu otwarcia, nie był ani razu na Zakrzówku, jednak jest zaniepokojony informacjami medialnymi o ogromnych kolejkach, które się tam tworzą. "To może być dowolny innym system, inny cennik, ale muszą być wprowadzone zmiany. Powiem Ci szczerze, że nie byłem jeszcze ani razu na Zakrzówku od czasu otwarcia. Po prostu wystraszyły mnie artykuły i informacje o wielogodzinnych kolejkach. Myślę, że nie jestem sam, dlatego rozważ proszę, czy nie czas na zmiany.  Zanim będzie za późno. Piotrze, pozdrawiam Ciebie serdecznie i do zobaczenia na następnej sesji" – zakończył radny.

Ani Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie, ani jego dyrektor nie odnieśli się do apelu Łukasza Wantucha. Warto jednak zaznaczyć, że w czerwcu pracownicy zapowiadali, że urząd nie planuje wprowadzania opłat za korzystanie z basenów w przyszłości.

fot. Mateusz Łysik/Głos24

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka