Od 30 września do dyrekcji i kadr Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie trafiło 48 pism z wypowiedzeniem.
W związku z "pogłębiającą się kryzysową sytuacją Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu oraz brakiem jakichkolwiek rozmów z lekarzami z oddziału terenowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy o uzdrowieniu sytuacji ze strony dyrekcji, rektora i prorektora, a także z powodu braku odzewu i zainteresowania katastrofą naszego szpitala ze strony oddziału małopolskiego NFZ, wojewody i Ministerstwa Zdrowia" Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy (OZZL) zredagował list otwarty. Czytamy w nim:
"Kto jest odpowiedzialny za zabezpieczenie ciągłości i jakości opieki medycznej na terenie tego szpitala i kto jest zobowiązany zaproponować racjonalne rozwiązania powstałej sytuacji?". Związek pisze też: "Nasi mali pacjenci, ich rodzice oraz lekarze, którzy obecnie doszli do granicy bezpieczeństwa, zostali sami z problemem".
Sytuacja w szpitalu jest coraz bardziej dramatyczna. Do tej pory na ręce dyrekcji i kadr 48 wypowiedzeń.
Inf.: krk news