Nie jest tajemnicą, że Steven Seagal ma bardzo dobre stosunki z Władimirem Putinem. Jego relacji do dyktatora nie zmieniła nawet brutalna inwazja Rosjan na Ukrainę. Okazuje się, że w minioną niedzielę aktor poszedł w swoim zachowaniu jeszcze krok dalej...
W niedzielę Steven Seagal hucznie świętował swoje 70. urodziny. Na miejsce imprezy wybrał... Moskwę. Mało tego - przy stole obok aktora - siedzieli m.in. naczelny rosyjski propagandysta Władimir Sołowjow, który tłumaczył zgromadzonym słowa aktora, a także redaktor naczelna kontrolowanej przez państwo sieci informacyjnej RT Margarita Simonian.
To wszystko w czasie kiedy Rosja atakuje Ukrainę. Takie zachowanie odbiło się dużą krytyką na świecie, jednak 70-latek zdaje sobie nic nie robić z fali hejtu. Seagal już wcześniej mocno popierał aneksję Krymu przez Rosję. Takie zachowanie pozwoliło mu uzyskać rosyjskie obywatelstwo w listopadzie 2016 roku.
Foto: Nexta/Twitter - zrzut ekranu